Artykuły

Białystok. Komediowy maraton premierowy

Komediowy maraton premierowy w Teatrze Dramatycznym! Gościnnie strzygł będzie Wojciech Wysocki - aktor scen warszawskich [na zdjęciu]. Nad teatrem unosić się też będzie duch Monty Pythona.

W piątek w Węgierce premiera "Latającego cyrku Monty Pythona", spektaklu w reż. Adama Opatowicza, w którym białostoccy aktorzy zmierzą się z kultowym humorem słynnej grupy brytyjskich komików. W sobotę zaś - premiera "Szalonych nożyczek" - komedii kryminalnej, broadwayowskiego hitu Paula Portnera w reż. Piotra Dąbrowskiego.

Dowcipna puszka Pandory

- Monty Python nie znał żadnych świętości, ośmieszał absolutnie wszystko. W dziedzinie sztuki to zjawisko niezwykłe, wręcz sport ekstremalny, puszka Pandory pełna dowcipów, które się nie kończą - mówi Adam Opatowicz. - Pod przykrywką absurdalnych żartów kryje się jednak humor inteligentny, kalamburowy, dowodzący olbrzymiego dystansu twórców do wszystkiego. Monty Python używał języka telewizji, my przenieśliśmy ich humor na scenę. To dość trudne.

Fundamentem spektaklu będą piosenki, które reżyser wybrał z 60 programów brytyjskiej grupy (usłyszymy ich 18). Utwory przeplatane będą skeczami komików. - Piosenki bywają prowokujące. Spektakl przeznaczony jest dla widzów dorosłych, ale nie ze względu na to, że będziemy epatować obsceną, raczej chodzi o zrozumienie wszystkich niuansów i żartów - mówi reżyser. Śpiewać i rozbawiać będą sami panowie: Bernard Maciej Bania, Tadeusz Grochowski, Rafał Olszewski, Sławomir Półtorak oraz gościnnie: Paweł Chomczyk i Piotr Szekowski. Opracowanie muzyczne i akompaniament - Romuald Kozakiewicz.

Szalone nożyczki

Druga premiera to komedia kryminalna rozgrywająca się w salonie fryzjerskim, z Wojciechem Wysockim w roli głównej. "Szalone nożyczki" w Stanach utrzymywały się na afiszu przez 20 lat i jako najdłużej grany niemusical w historii amerykańskiego teatru trafiły do Księgi Rekordów Guinnessa. Oto zamordowana zostaje znana pianistka mieszkająca nad zakładem Antoniego Wziętego. Policja jest pewna, że zbrodni dokonał ktoś z pracowników albo klientów fryzjera, a zadaniem widzów jest wytypowanie zabójcy spośród kilku podejrzanych. I to właśnie udział publiczności w spektaklu stanowi o jego niezwykłości. - Widzowie najpierw obserwują przebieg wypadków, a potem, razem z policyjnym śledczym, rekonstruują fakty, zadając pytania - mówi Piotr Dąbrowski. Skąd wiadomo, że widzowie zechcą w ogóle je zadawać?

- Byłem tego ciekaw i podpytywałem mojego kolegę Grzegorza Wonsa, który gra w tej sztuce od lat w warszawskim Teatrze Kwadrat - mówi Wysocki (gra fryzjera). - I okazuje się, że rzeczywiście publika "wciąga" się w akcję. To już do nas należy ośmielenie widzów, by poczuli się swobodnie. Policjant (Marek Tyszkiewicz) pilnuje, by przedstawienie wróciło w swoje ramy, ale tak naprawdę nie wiadomo, co się wydarzy. Nie wiadomo, w którym kierunku pójdzie śledztwo widzów.

Aktorzy ubezpieczają się więc na różne okoliczności - mają trzy wersje zakończenia. W zależności od tego, co ustali i na jakiego mordercę zagłosuje publiczność - tak aktorzy zagrają.

Wysocki: - Aktor jest przyzwyczajony do tego, że spektakl ma swój rytm, że kwestie następują po sobie w określonej kolejności. Tu musimy improwizować - dla więc to olbrzymie wyzwanie. Ja przynajmniej nigdy w czymś takim nie brałem udziału.

W spektaklu obok Wysockiego zagrają: Agnieszka Możejko, Ewa Palińska (wraca na scenę Węgierki po długiej nieobecności), Krzysztof Ławniczak, Tadeusz Sokołowski, Marek Tyszkiewicz, Franciszek Utko.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji