Artykuły

Stylowe obrazy z piękną muzyką

"Jephté" w reż. Romany Agnel w Warszawskiej Operze Kameralnej. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.

Kto pierwszy raz odwiedzi Warszawską Operę Kameralną, będzie zachwycony. Stałym bywalcom "Jephté" przypomina inne inscenizacje na tej scenie.

Wielkie, pięcioaktowe dzieło Montéclaira zyskało interesujący kształt muzyczny, co nie zdarza się często w naszych teatrach. Zespół instrumentów dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej pod batutą Kai Bumanna gra tak, jakby francuskim barokiem zajmował się codziennie. Piękne brzmienie, precyzja intonacyjna, umiejętność wydobycia z muzyki bogactwa nastrojów wydają się w tej interpretacji czymś naturalnym, niewymuszonym. Kiedy zaś orkiestra ma jako partnerów odtwórców głównych ról (Jarosław Bręk, tytułowy Jephté, Dorota Lachowicz - jego żona Almasie, Marta Boberska - córka Iphisée), opera Montéclaira staje się utworem porywającym, choć od jej skomponowania minęło 270 lat.

Francuski barok polskim artystom wciąż jest mało znany. Warszawska Opera Kameralna jako jedyna próbuje u nas inscenizować utwory komponowane w tym okresie i w tym kraju, sprawiając radość wielu fanom muzyki dawnej. Ci zaś, którzy z barokową operą mają kontakt okazjonalny, mogą być mile zaskoczeni. Jej francuską odmianę cechuje bowiem bogactwo muzyczne i wystawna widowiskowość. Partie orkiestrowe są tu rozbudowane, solistów wspiera chór, a niemal każdy akt uzupełniają wstawki taneczne.

Z takich składników da się zrobić atrakcyjne dzisiaj przedstawienie. W Warszawie realizacji "Jephté" podjęła się Romana Agnel, znawczyni dawnych tańców. Epizody baletowe opracowała starannie, jako reżyserka zadbała o ładną kompozycję pozostałych scen. Ich urodę podkreśla efektowna kolorystyka kostiumów.

Ten rodzaj nabożnego podejścia do dawnych epok od lat obowiązuje w Warszawskiej Operze Kameralnej. "Jephté" doskonale wpisuje się w obowiązującą tu konwencję. Gdy na innych scenach inscenizatorzy uwspółcześniają klasykę, ten teatr broni tradycji w niezmienionym kształcie. Można go podziwiać za konsekwencję, ale osobiście wolę sposób, w jaki Francuzi podchodzą do dzieł swych twórców z przeszłości. Traktują je z ironicznym dystansem, nie stronią od współczesnego kostiumu. Bawiąc się teatralną formą, dodają im prawdziwego, współczesnego życia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji