Artykuły

Bydgoszcz. Balet rozpocznie festiwal operowy

Pierwszy raz w swojej historii Bydgoski Festiwal Operowy rozpocznie się premierą baletu. Zainauguruje go "Pan Twardowski" Ludomira Różyckiego.

Premiery baletu zespół Opery Nova nie pokazywał na festiwalu jeszcze nigdy. - Balet wystawimy po raz pierwszy, choć zdajemy sobie sprawę z tego, że nie wszyscy są jego miłośnikami - mówi Maciej Figas, dyrektor Opery Nova. - Chcemy jednak pokazać, że nasz zespół baletowy idzie bardzo do przodu. To, co było kiedyś naszą piętą achillesową, już nią nie jest.

Dlaczego akurat "Pan Twardowski"? - Nie jest to tak znane dzieło jak "Dziadek do orzechów" czy "Giselle" - mówi dyrektor. - Ale wybraliśmy ten balet nieprzypadkowo. Po pierwsze, cały czas trwa nasz sezon jubileuszowy, stąd też klamra tytułów polskich, realizowanych przez nas. Najpierw w październiku, na początek jubileuszu 50-lecia bydgoskiej opery, wystawiliśmy premierę opery "Manru" Paderewskiego. Teraz robimy polski balet. Przy okazji pokazujemy, że chcemy realizować nie tylko literaturę światową, ale dbamy też o rodzimy repertuar i to ten mniej znany, rzadziej wykonywany.

Balet Ludomira Różyckiego pochodzi z 1921 r. Libretto oparte na motywach powieści Kraszewskiego opracowała żona kompozytora. Dzieło składa się z dziewięciu obrazów - m.in. Twardowskiego nad dachami Krakowa, w kopalni srebra w Olkuszu, w egzotycznym kraju, gdzie diabeł pomaga mu zdobyć miłość wschodniej księżniczki, czy na księżycu.

Bydgoski spektakl pokazany zostanie w inscenizacji i choreografii szefa naszego baletu - Marka Zajączkowskiego, pod kierownictwem muzycznym Piotra Wajraka. Autorem scenografii i kostiumów jest Mariusz Napierała.

- Wykorzystuję w tym balecie wszystkie techniki tańca, które sam posiadam - mówi Marek Zajączkowski. - A rozpocząłem swoją karierę od folkloru, poprzez taniec nowoczesny, modern, jazz, itd. Każda scena jest w innej technice tańca. Rynek jest naprawdę rynkiem ludowym, kopalnia diamentów to czysta klasyka. Jest nawet hip-hop w pewnym momencie.

"Pan Twardowski" będzie współczesną realizacją. Bez elementów nawiązujących do bydgoskiej figury znanej że Starego Rynku. - To nawiązanie do ludowej legendy, a moja realizacja idzie bardziej w kierunku faustowskim - mówi Zajączkowski. - Nie chcę na siłę tego robić. Oczywiście, że publiczność by się z tego ucieszyła, ale to byłby kiczowaty chwyt. Nie o to mi chodzi.

"Pan Twardowski" dotąd był wystawiany w Bydgoszczy dwukrotnie - w 1966, a potem w 1982 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji