Artykuły

Mam swoja listę marzeń

- Doszłam do wniosku, że myślenie plastyczne, teatr, pisanie, praca w zespole spotykają się w pewnym punkcie: jest nim zawód reżysera. W Akademii Teatralnej trafiłam na wspaniałych ludzi. Ziściły się moje marzenia o studiach, podczas których robi się niesamowite rzeczy, a jednocześnie pije piwo i dyskutuje - mówi reżyserka MARTA OGRODZIŃSKA.

SUKCES: W Teatrze Polskim w Warszawie reżyserowała pani sztukę "Dolscy z o.o.". Co powstały w 1906 roku dramat Gabrieli Zapolskiej może powiedzieć współczesnemu widzowi?

Marta Ogrodzińska: W czasach, kiedy mamy za sobą rewolucję seksualną, kwestie obyczajowe dramatu Zapolskiej nie są już tak aktualne. Dlatego w mojej wizji nacisk kładę nie na kwestię moralności, a odpowiedzialności. Reżyserując spektakl, chciałam się skupić na sferze emocjonalnej i materialnej. Bo to pieniądz w domu Dulskich wypiera uczucia. Zastanawiałam się, co by było, gdyby Dulską zagrała aktorka wyjątkowa, kobieta z klasą, zupełnie inna od tej ubranej w brudny szlafrok. Dlatego główną rolę powierzyłam Grażynie Barszczewskiej. Postacie córek powstały u Zapolskiej z myślą o nieuświadomionych nastoletnich dziewczynkach. Dziś to wygląda inaczej, dlatego skromna Mela jest zagubioną, znerwicowaną dziewczyną.

Pani debiutem reżyserskim był w 2004 monodram z Ewą Kasprzyk, która przedstawiła bohaterkę Pedro Almodóvara, barwną i kontrowersyjną Patty Diphusa. Dlaczego sięgnęła pani po ten tekst?

- Fascynuje mnie soczysty, prawdziwy, niejednoznaczny świat kreowany przez Almodóvara. Patty Diphusa to z jednej strony gwiazda porno, z drugiej - pełna optymizmu i siły kobieta, która wierzy w ludzi i świat. To było niesamowite, bo Ewa Kasprzyk, pomysłodawczyni spektaklu, zaproponowała mi reżyserię czegoś, o czym od dawna marzyłam.

Odniosły panie sukces.

- Byłam szczęśliwa, że robię coś, na czym mi zależy, i okazuje się, że to jest ważne dla innych. Po przedstawieniu rozmawiali ze mną ludzie młodzi, panie w wieku mojej mamy. A także 70-latki. Widocznie sztuka trafiła w ich wrażliwość. Spektakl podobał się gejom, którzy postać Patty traktują jak guru.

Jest pani reżyserką teatralną, a przecież i wcześniej marzyła pani o malarstwie, potem ukończyła dziennikarstwo.

- Teatrem fascynowałam się już w liceum, ale i uznałam, że jednak zostanę malarką. Ale na gdańską ASP zdałam jako trzynasta, a przyjmowali 12 osób. Ponieważ w liceum; pracowałam w rozgłośni Polskiego Radia w Olsztynie, poszłam na dziennikarstwo. Ale te studia bardzo mnie rozczarowały. Doszłam do wniosku, że myślenie plastyczne, teatr, pisanie, praca w zespole spotykają się w pewnym punkcie: jest nim zawód reżysera. W Akademii Teatralnej trafiłam na wspaniałych ludzi. Ziściły się moje marzenia o studiach, podczas których robi się niesamowite rzeczy, a jednocześnie pije piwo i dyskutuje.

Patty Diphusa, Marilyn Monroe, Dulska, na kogo teraz kolej?

- Mam swoją listę marzeń, zawsze jest na niej pięć pozycji. Patty Diphusę i Dulskich już skreśliłam. Teraz pracuję nad trzema adaptacjami prozy. Największym marzeniem jest realizacja "Śniadania u Tiffany'ego" Capote'a.

A więc Holly Golightly? Fascynują panią drapieżne kobiety.

- Nie protestuję, ale to przypadek. Holly Golightly to osobowość ekstremalna. Bohaterka "Śniadania..." nie jest szukającą przygód panienką z dobrego domu. Bliżej jej do prostytutki. Jest wolna, ale za wolność płaci cenę. Nie widziałam polskiej adaptacji "Śniadania u Tiflany'ego" z 1965 roku, do której, muzykę napisał Krzysztof Komeda... Komedę uwielbiam. Mam "korbę" na punkcie "Kołysanki Rosemary". Zawsze na urodziny znajomi kupują mi płyty z kolejnymi wersjami tego utworu. Moją ukochaną aranżację wykonuje Marek i Wacek, ale uwielbiam też tę filmową, z wokalizą Mii Farrow.

Czym zajmuje się pani po premierach?

- Mam przed sobą obronę dyplomu. I spotykam się ze znajomymi. Kiedyś byłam bardzo zaangażowana w pracę, ale odbywało się to kosztem przyjaciół. Postanowiłam, że więcej do tego nie dopuszczę. Bo nie ma nic ciekawszego od spotkania z drugim człowiekiem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji