Artykuły

Słowo, którego nigdy nie wezmę do ust

"Wyszedł z domu" w reż. Marka Fiedora w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Łukasz Drewniak w Dzienniku.

Spektakl "Wyszedł z domu" Marka Fiedora to intelektualny łamaniec który uruchamia śmiech z naszego kolejnego dziejowego zapętlenia. Poznański spektakl pokazuje, jak odnajdywać współczesne dylematy w tekstach z innej epoki.

Historię Henryka - urzędnika polityka (Piotr Kazimierczak), który "wyszedł z domu", czyli z siebie, z własnej tożsamości, stracił pamięć i nie chciał jej odzyskać, Fiedor opowiada dwutorowo. Mamy więc wątek intymnej opowieści opuszczonej przez bohatera żony, Ewy-Penelopy. Kobieta boi się samotności, przeraża ją własne starzejące się ciało, które jest jak klepsydra, gdzie przesypuje się piasek czasu. Próbuje odzyskanego męża nauczyć na powrót ich świata, wyposażyć w kontekst współczesności. Żeby był i jej mężem, i mężem stanu. Jakby od tego, czy Henryk "wróci", zależało jej zbawienie. Bardzo dobrze gra Ewę Zina Kerste. W pończochach i bluzce, prywatnie i niedzielnie jest kwintesencją erotyzmu i domowego rozmemłania. Podoba mi się nowe przedstawienie Fieodra. Znowu obserwujemy typowe dla reżysera "przesterowanie" dramatu. W jego rękach sztuka Tadeusza Różewicza staje się bardziej kameralna niż w oryginała sporo postaci i "głosów" ulega sklejeniu. Akcja dzieje się wyłącznie w domowej kuchni. Akcent z groteski i absurdu zostaje przeniesiony na satyrę. Reżyser w zaskakujący sposób używa multimediów. Ewa otwiera lodówkę, mówiąc egzystencjalny monolog a my widzimy jej twarz na ekranie podglądaną przez kamerę zza jogurtów. Raz po raz niespodziewanie włącza się komórka, pulsuje radio, jarzy się mikrofala... Nawet sceny z łazienki są transmitowane. Tymczasem druga warstwa znaczeń przedstawienia przypomina gniewne parsknięcie intelektualisty zbrzydzonego dokładnie tą, a nie inną epoką. Reżyser mówił w wywiadach, że tak jak Różewiczowska bohaterka wierzył, iż pewnych słów nie weźmie już nigdy do ust. Nie udało się. "Wyszedł z domu" to pierwszy spektakl, w którym zamanifestował tak wyraźnie swoje poglądy polityczne. Najnowsza premiera Fiedora wydaje się ciągiem dalszym jego poprzedniego poznańskiego przedstawienia "Kobiety sprzed 24 lat". Inscenizując Schimmelpfenniga reżyser doklejał sztuce temat solidarnościowy, pokazywał archiwalne zdjęcia ze strajku w Stoczni, jakby nostalgiczne przypomnienie o Pannie S., którą wszyscy zdradziliśmy i oszukaliśmy. Pytał, dlaczego zapominamy i wypieramy, wycofujemy się ze szlachetnych idei i deklaracji. Tym razem dramat Różewicza jest mu potrzebny do swoistej wolty intelektualnej. Pamięć jest tu przekleństwem. "Ja sobie nie życzę! Proszę mi nie przypominać!" - protestuje Henryk. Amnezja daje mu duchowy spokój.

Antypolski stan zadowolenia z siebie musi natychmiast dostać zdecydowany odpór. Ewa postanawia "odzyskać" stanowisko męża: "On nie jest szczęśliwy, a jeśli jest, to musimy mu natychmiast uświadomić tragiczną sytuację, w jakiej się znajduje". W fenomenalnej scenie żona zdejmuje bandaż z głowy Kazimier-czaka, a aktor gra, jakby nadal nie miał twarzy, zastyga w niewyraźnym głupkowatym grymasie, przypominając narysowany grubą kreską portret pamięciowy. W finale kuchenny zlew zatyka się od wymiocin Henryka. Naładowany historyczną i obyczajową wiedzą delikwent zwraca nadmiar wiadomości. Bohater obwiązuje sobie znów głowę bandażem. Nie mam twarzy, nie mam znaków szczególnych, przeszłości, jestem znikąd. Może to protest w stylu Felicjana Dulskiego: "A dajcie wy mi wszyscy święty spokój!" Podejrzewam, że spektakl Fiedora powstał z obrzydzenia, że sytuacja polityczna zmusza nas do zajmowania stanowiska w sprawach, które jak lustrację mamy na co dzień w... głębokim poważaniu. Reżyser artykułuje nasze zmęczenie i zniechęcenie trwającymi już drugi rok rozliczeniami. W Fiedorze jest coś z ostatniego inteligenta starego chowu, który boi się, że biura polityczne są coraz bliżej artystów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji