Artykuły

Mądra trwałość tradycji

"Stara kobieta wysiaduje" w reż. Stanisława Różewicza w Teatrze Małym w Warszawie. Pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.

Czy sztuka "Stara kobieta wysiaduje" jest równie aktualna jak czterdzieści lat temu? Oceniają nasi recenzenci, którzy obejrzeli jej nową warszawską inscenizację.

Tadeusz Różewicz jako dramaturg nie ma sobie w Polsce równych, choćby dlatego, że swymi utworami znacznie wyprzedzał czas ich powstania. Mimo upływu lat wciąż niepokoją swą aktualnością, jakkolwiek ich katastroficzne wizje stają się coraz bardziej oswojoną codziennością. Widać to również w najnowszej inscenizacji sztuki "Stara kobieta wysiaduje", dokonanej przez brata poety, Stanisława.

Bogata twórczość dramaturgiczna Tadeusza Różewicza spotykała się u nas z zaskakującym przyjęciem. Debiutancka, rewelacyjna w formie i nowatorska "Kartoteka" sprawiła, że każdy następny jego tekst sceniczny był postrzegany jako słabszy. Szczególne cięgi zebrał poeta za prekursorskie "Białe małżeństwo" jako zbyt śmiałe obyczajowo oraz za "Do piachu", w którym ukazał znane mu z autopsji partyzanckie życie, ale bez patriotycznego upojenia, nie kryjąc jego przemilczanych i mrocznych stron.

"Stara kobieta wysiaduje" z 1968 r. również miała trudny start. Nie przebiła się na scenę krakowskiego Starego Teatru mimo zabiegów Jerzego Jarockiego, który w końcu wystawił ją w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu w czerwcu 1969 r. Przyjęcie nie należało do entuzjastycznych, jako że autor, jak zwykle, wyprzedzał tym tekstem epokę.

Dziś, kiedy tzw. młody teatr upatruje swej siły w bezrozumnej eskalacji szoku i prowokacji, refleksyjne zadziwienie Różewicza nad absurdami codzienności może zdać się nazbyt poczciwe, przebrzmiałe, po trosze z lamusa. Ale antykwariaty też są dla ludzi i sam się zaliczam do ich zagorzałych fanów.

Stanisław Różewicz zmodyfikował sztukę, dodając aktualności z innych utworów brata. Świat nieodmiennie zmierza ku samozagładzie, toczą się wojny, środowisko się degraduje, trudno znaleźć skrawek czystej przestrzeni. I tylko Stara Kobieta - w znakomitej, stonowanej interpretacji Anny Chodakowskiej - trwa konsekwentnie i mimo wszystko.

Nikt w sposób równie nowatorski jak Tadeusz Różewicz nie przemyca na scenę tradycji, jakże niesłusznie dziś lekceważonej i wyśmiewanej. Nikt jak Stanisław Różewicz nie umie z jego niejednoznacznych bohaterów wydobyć podobnego bogactwa prawdy psychologicznej. Chwała im obu za to mądre przedstawienie ostrzeżenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji