Artykuły

Córka nauczyła mnie pokory

- Miałem piękne amantki, życzliwe i wyrozumiałe. Niektórym starczało mojej męskości, innym brakowało, więc prywatnie nie byłbym w ich typie - mówi OLGIERD ŁUKASZEWICZ, opowiadając o kobietach swojego życia w rozmowie z Anitą Czupryn.

- Często się pan zakochiwał?

- Bardzo! Melancholik, a taką mam osobowość, kocha się co chwilę. Zaczynałem w przedszkolu.

- Co najbardziej ceni pan u kobiety?

- Oczy. Nawet w wieku, kiedy chłopcy fascynują się kształtami niewiast, ja zwracałem uwagę na oczy. Przy mojej łatwości zakochiwania się - one mnie oczarowywały.

- Która z pańskich partnerek filmowych zafascynowała pana?

- To zależało od tego, na ile potrafiliśmy się skoncentrować i zapomnieć o reżyserze. Miło wspominam Stasię Celińską w Nocach i dniach, Anię Nehrebecką czy Grażynę Długołęcką w Dziejach grzechu. Było pobożnie, ostrożnie, ale istniało między nami napięcie. Miałem piękne amantki, życzliwe i wyrozumiałe. Niektórym starczało mojej męskości, innym brakowało, więc prywatnie nie byłbym w ich typie.

- A w scenach łóżkowych...

- Bywały sytuacje, gdy dla dziewczyny, nie powiem nazwiska, taka scena była szokiem. Reżyser Walerian Borowczyk przestrzegał, bym w intymnej scenie nie posunął się za daleko. Być może w jego filmach takie sceny działy się dosłownie... Ta epoka skończyła się. Już mnie do filmów nie biorą. Ostatni zagrałem z Magdaleną Cielecką.

- Kobieta pańskiego życia to...?

- Żona. To jest piękne, gdy żonę można zobaczyć po latach w innej perspektywie. Córka dorosła, ma 26 lat, wyszła za mąż. A ja czuję, że odzyskałem żonę dla siebie. Od dwóch miesięcy mamy wnuka, który nas odmłodził. Córka też wygląda młodziutko, więc żartuję, że urodziła sobie braciszka.

- Jak pan poznał żonę?

- Przez zaangażowanie się w rolę. Graliśmy razem, a reżyser mówi: Ja nie widzę, żebyś ty ją kochał. Musisz mocniej się zaangażować. No to się zaangażowałem. Grażyna pojawiła się już na studiach, więc najaktywniejsze życie wiodłem przed poznaniem jej, w liceum. Była tam taka dziewczyna...

- Ważną kobietą w pańskim życiu jest też córka. Czy czegoś nauczyła słynnego ojca?

- Zuzanna była dzieckiem wyczekanym. Prosiła, bym dużo nie mówił o niej w wywiadach... Ukończyła historię literatury chrześcijańskiej, a teraz zajmuje się logopedią. Córka nauczyła mnie pokory. Jest podobna do mnie, nie jest siebie pewna. Tak jak tatuś - histeryzuje i dołuje. Na szczęście żona jest mocna.

- Nawet wozi pana samochodem! Zwierzyła mi się, że w aucie załatwia pan służbowe sprawy.

- Tak jest, od kiedy zostałem prezesem ZASP.

- Często widuje się pan z córką?

- Mieszka 5 minut od nas. Tworzymy klan. Żona poświęca się wnukowi, ale też ma więcej luzu. Więc w naszej damsko-męskiej relacji otworzyło się coś pięknego i nowego. Reakcje mamy młodzieńcze, aż niepoważne.

- Jak dwoje nastolatków?

- Bywają takie momenty. I są przez moją żonę tolerowane. Dziś pozwalamy sobie na tę niepowagę.

Olgierd Łukaszewicz

- Ma 58 lat

- Zodiakalna Panna

- Najczęściej grywał role amantów i postacie tragiczne

- Wystąpił m.in. w filmach: Brzezina (1971), Sól ziemi czarnej (1970 - nagroda im. Z. Cybulskiego), Perła w koronie (1972), Seksmisja (1984), Jańcio Wodnik (1993), Kariera Nikosia Dyzmy (2002) oraz Król Ubu (2003)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji