Artykuły

Portret pamięci

"Wesele" w reż. Tomasza Szymańskiego w Teatrze im. Fredry w Gnieźnie. Pisze Stefan Drajewski w Głosie Wielkopolskim.

Ostatnio wszyscy mamy problemy z pamięcią. Myślę tu o pamięci codziennej: podlaniu kwiatków, spotkaniu z przyjaciółmi, ale również o pamięci zbiorowej, narodowej, która zapisana jest w genialnym dziele Wyspiańskiego.

Z "Weselem" jest pewien kłopot. Pochodzące z niego sformułowania weszły do języka potocznego. Przywołuje się jego tekst przy najrozmaitszych okazjach, czasami nawet banalnych, a więc jest on ciągle aktualny. Mamy jednak problem z jego aktualizacją na scenie, by nie popaść w folkloryzm lub nie doprowadzić do nadużycia: wyobrażam sobie podział na Samoobronę - ci ze wsi, PO - ci miastowi. Wariantów jest znacznie więcej.

Tomasz Szymański z zasady zrezygnował z uwspółcześniania "Wesela", choć zrobił kilka wyjątków. Wprowadził na scenę postać, którą nazwał Pamięć. Grają Bogdan Ferenc, który jest weselnym fotografem, ale w akcie drugim przybiera postać Widma, Stańczyka, Hetmana, Czarnego Rycerza, Upiora, Wernyhory, a w finale - Chochoła. Drugim wyjątkiem jest postać Księdza, który w niczym nie przypomina wiejskiego klechy, ale wprost nawiązuje do wizerunku księdza prałata Jankowskiego - Włodzimierz Kłopocki chodzi ubrany w biały surdut, białe spodnie i koloratkę, wysławia się niemalże tak samo, jak gdański duchowny. Aktualizacje można wreszcie odnaleźć w muzyce (Mariusz Matuszewski) i ruchu scenicznym (Juliusz Stańda).

Siła dramatu Wyspiańskiego - pokłócę się o to z każdym, kto sądzi inaczej - tkwi jednak w słowie. Wystarczy się w nie wsłuchać: ono jest najbardziej aktualne, niezależne od czasów, kiedy jest przywoływane, czy też od kostiumu. W gnieźnieńskiej inscenizacji kostium autorstwa Barbary Zachmoc mi przeszkadzał. Bynajmniej nie stylizacją - przeszkadzała mi jego sterylna czystość i świeżość, chociaż mam świadomość, że idąc na wesele zakładamy rzeczy nowe lub najlepsze, jakie posiadamy. W tym jednak przypadku trudno o prawdę sceniczną, gdy stroje drugiego dnia wesela są tak piękne, niepomięte, niepoplamione...

Widziałem już wiele inscenizacji "Wesela" - z tego zapamiętam kilka ciekawych postaci, jakie stworzyli Lech Gwit (Żyd), Wojciech Kalinowski (lekko cyniczny Poeta), Wojciech Siedlecki (Dziennikarz), Michał Frydrych (Gospodarz), Leszek Wojtaszak (Czepiec) czy Joanna Kulczyńska (Maryna) a także słomiane pawie, które ogrywają Pamięć i Isia (Marta Pawłowska) w finale.

Po premierze "Wesela" Justyna Polkowska-Malicka i Andrzej Malicki otrzymali Honorową Odznakę za Zasługi dla Miasta Gniezna. Ponadto Justyna Polkowska zdobyła honorową nagrodę za najlepszą rolę w sezonie przyznawana przez Klub Przyjaciół Teatru. Aktorka otrzymała ją za wykreowanie postaci Sizi-Buzi II w "Szkarłatnej wyspie" Bułhakowa".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji