Artykuły

Rospuda w modnym kurorcie SPA

- Mieliśmy problem, jak pokazać pejzaż, który zaproponował Słowacki, te błota, Gopło, mityczną krainę z grotą. Znalazłem wycinek reklamujący krainę idealną: ocean, chatę z Balii, czyli kurort wypoczynkowy SPA, marzenia współczesnego człowieka, przedstawiciela polskiej klasy średniej - mówi reżyser WIKTOR RUBIN przed jutrzejszą premierą "Lilli Wenedy" w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku.

Rozmowa z Wiktorem Rubinem [na zdjęciu] reżyserem "Lilli Wenedy" w Teatrze Wybrzeże. Premiera 24 marca.

Wybrał pan tekst wyjątkowo niedoceniany w literaturze.

- To się ciągnie od czasów współczesnych Słowackiemu, kiedy to "Lilla Weneda" spotkała się z ostrą krytyką. Również Krasiński, bliski wówczas Juliuszowi Słowackiemu, jej nie docenił. Współcześnie o tym dramacie prawie się nie pisze.

Na pierwszy rzut oka "Lilla Weneda" jest tekstem trochę niepoważnym.

- Rzeczywiście, jakaś bajka. O co chodzi? Niepoważne figury, jakiś Derwid, Lilla Weneda zanurzeni w mitycznej krainie. Ale mnie to właśnie zainteresowało. Uważam, że Juliusz Słowacki był najinteligentniejszym z naszych romantyków i jednocześnie najbardziej perwersyjnym pisarzem polskiego romantyzmu, więc mu zaufałem. Myśl Juliusza Słowackiego jest bardzo współczesna. Słowacki myślał dialektycznie. Dzisiaj byśmy powiedzieli, że myślał różnicą. Jedna opozycja to Lechici - Wenedzi, druga to Roza Weneda - Lilla Weneda. Dwa zupełnie różne portrety kobiecości. Jest też opozycja silnej kobiety Gwinony i tchórzliwego Lecha.

Ale już w opozycji Lechitów i Wenedów nie do końca wiadomo, kto jest dobry, kto zły.

- Prowadzono na ten temat spory interpretacyjne, czy Lechici, czy Wendowie są tu Polakami. A może Lechici to Rosjanie? My szukaliśmy współczesnego podziału. Z jednej strony mamy Polskę liberalną, europejską, z drugiej tradycyjną, katolicka. Choć jednocześnie chcieliśmy podyskutować z tym podziałem. Pokazać, że w Lechitach jest tyle Wenedów, co Wenedów w Lechitach. Jest też katolicyzm, bez którego nie da się mówić o polskiej tożsamości, polskiej naturze.

Ostatnio oglądaliśmy wszyscy akcję w Dolinie Rospudy. Ekolodzy siedzieli na drzewach, a z Augustowa przyszedł lud. Nie wiadomo, dlaczego przyniósł krzyże. Jako znak tego, że tutaj dzieje się krzywda. Zobaczyłem, że krzyża po raz kolejny używa się do manipulacji! Ale z drugiej strony możemy kierować do niego szczerą modlitwę - może za tym stać prawdziwa wiara. Myślę że Słowacki chciał pokazać, dlaczego nie zostaliśmy wyzwoleni. Dlatego że ten podział w nas wciąż istnieje, że jedność narodowa była i jest mitem.

Widzowie poczują się zaskoczeni tym, że akcja dzieje się w kurorcie SPA.

- Mieliśmy problem, przystępując do realizacji tego tekstu, jak pokazać pejzaż, który zaproponował Słowacki - te błota, Gopło, mityczną krainę z grotą. Przeglądałem gazety, znalazłem wycinek reklamujący krainę idealną: ocean, chatę z Balii, czyli kurort wypoczynkowy SPA, marzenia współczesnego człowieka, przedstawiciela polskiej klasy średniej. Mamy więc borowinę, basen, łóżko do masażu i kwarcówki do naświetlania.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji