Artykuły

W samym środku polskiego piekiełka

"Szczęśliwe dni" w reż. Piotra Cieplaka z Teatru Polonia w Warszawie i "Wesoło" w reż. Tomasza Obary z Teatru im. Jaracza w Olsztynie na Olsztyńskich Spotkaniach Teatralnych. Pisze Beata Waś w Gazecie Olsztyńskiej.

Spektakl "Szczęśliwe dni", z Krystyną Jandą i Jerzym Trelą, otworzył w sobotę XV Olsztyńskie Spotkania Teatralne. Teatr Jaracza przygotował sztukę

o polskim piekiełku. Dziś kolejne gwiazdy: między innymi Janusz Gajos

Piotr Adamczyk.

"Szczęśliwe dni" Samuela Becketta, to opowieść o dwojgu ludzi, unieruchomionej kobiecie Winnie i jej mężu Willym. Coraz bardziej rozpaczliwy monolog Jandy kontrastuje z prawie niemą rolą Jerzego Treli. - Ta rola uświadomiła mi jak ważna jest obecność drugiego człowieka, kiedy życie osiąga kres - mówił przed spektaklem Jerzy Trela. - Choć genialny Beckett zauważa, że łapanie się drobiazgów to zapowiedź rychłego końca, uświadamia nam, że życie składa się właśnie z nich. Ważne, że jest z kim nimi się dzielisz.

U Becketta kobieta jest zasypana w ziemi, jednak reżyser - Piotr Cieplak zastąpił kopiec burym pledem. Dobiegające kresu życie bohaterów zredukowane jest do prostych gestów, zajęć i słów. Szczotkowanie włosów, mycie zębów, nakładanie kapelusza, odczytywanie prostych komunikatów. Wyizolowana ze świata

Winnie nie przestaje mówić, próbując odnaleźć bliskość jedynego towarzysza. Wystarczy jego zdawkowa odpowiedź, aby Winnie uznała, że to kolejny "szczęśliwy dzień", w którym można jeszcze cieszyć się namiastką uczuć, wspomnieniem wspólnie przeżytych dni.

Co czuje człowiek kiedy dowiaduje się, że jest śmiertelnie chory? Dla 40-letniego Józefa (Artur Steranko) bohatera sztuki "Wesoło" [na zdjęciu] w reżyserii Tomasza Obary, czas zaczyna płynąć inaczej, zwalnia tempo. Dostrzega drzewa, słyszy szum morza. Przez wyostrzone zmysły dociera do niego to, co do tej pory było jedynie tłem codziennej bieganiny. Jednak jego otoczenie nie zmienia rytmu. Znajomi i sąsiedzi zajęci są własnym życiem i problemami, narzeczona i rodzice bez cienia empatii, oceniają go przez pryzmat własnych oczekiwań. Prapremierowa sztuka Miłogosta Reczka, w wykonaniu olsztyńskich aktorów, to dynamiczny dialog, ubrany w kilka etiud, rozgrywających się na tle remontowanego pomieszczenia. Spakowane pudła przypominają, że jesteśmy tu, na ziemi, tylko na chwilę. Bo choć wyrok na Józefa okazuje się pomyłką, nie ustrzeże go przed tym co nieuchronne. Perspektywa szybkiej śmierci pozwala jednak dostrzec to co w życiu ważne, choć na co dzień przysłonięte pogonią za pieniądzem, nieumiejętną komunikacją z drugim człowiekiem, egoistycznymi zachciankami. Tekst uderza w sam środek polskiego (choć nie tylko) piekiełka, z jego "typami": dorobkiewiczów, niedojrzałych, toksycznych partnerów, nadopiekuńczych, choć pozbawionych prawdziwego zrozumienia rodziców, wiecznych malkontentów. Akcja prawie dwugodzinnego spektaklu rozgrywa się w mgnieniu oka. Zapatrzeni w perypetie naszych "sąsiadów", zapominamy, że czas| nieubłaganie płynie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji