"Pinokio" straszy dzieci?
W niedzielę po raz pierwszy zabrałem mojego 2,5-letniego synka do Teatru Andersena - napisał pan Rafał. - Poszliśmy na "Pinokia" i to był błąd. Ponura, czarno-biała, toporna scenografia, siermiężne, szare stroje aktorów, gra światłem i cieniem, a do tego mroczna muzyka i gra aktorów opierająca się na krzyku i rechotliwym śmiechu. To wszystko było przerażające nawet dla starszych dzieci, a co dopiero dla maluchów - skarży się czytelnik Kuriera Lubelskiego.
Syn pana Rafała przestraszył się i rozpłakał. Obaj czym prędzej opuścili teatr.
- Dyrekcja teatru powinna uprzedzić, że nie jest to przedstawienie dla małych dzieci - irytuje się Czytelnik. - Tak jak to jest praktykowane w kinach: powinno się podawać, czy spektakle są bez ograniczeń wiekowych, np. od 7 czy 12 lat. Przecież do tego teatru przychodzą rodzice z bardzo małymi dziećmi.
Ale Teatr Andersena w najmniejszym stopniu nie poczuwa się do winy.
- Bardzo nam przykro z powodu nietrafionego wyboru spektaklu. "Pinokio" jest lekturą w 4 klasie szkoły podstawowej. Nigdzie nie zaznaczono w informacjach medialnych, że jest to spektakl bez ograniczeń wiekowych w dół - stwierdza Marian Wichmanowski z Teatru Andersena. - Prosimy o ewentualną konsultację z teatrem przed wyborem stosownego spektaklu dla tak małego dziecka.
- Skoro nigdzie nie było informacji na temat ograniczeń wiekowych, to skąd mogłem przypuszczać, że to przedstawienie nadaje się tylko dla starszych dzieci - ripostuje pan Rafał. - Uważam zachowanie teatru za skandaliczne. Mam nadzieję, że syn nie nabawił się urazu, bo chciałbym zaszczepić mu zainteresowanie teatrem.