Artykuły

Kaczor czyli Kotek

- Mogę się tylko domyślać, że w telewizji istnieje obawa, iż ten serial, podobnie jak "Alternatywy 4" może być zbyt krytyczny wobec rzeczywistości - KAZIMIERZ KACZOR opowiada o kontynuacji popularnego serialu Stanisława Barei.

Wojciechowska: Czy nadal ma pan dyplom dźwigowego, który dostał pan po serialu "Alternatywy 4"?

Kazimierz Kaczor: Tak, i wysoko go sobie cenię. Chociaż z niego nie korzystam. Ponieważ bezpieczeństwo ludzi jest dużo ważniejsze (śmieje się).

Ale ten dyplom zdobył pan w jakichś szczególnych okolicznościach.

- Zaproszono mnie kiedyś do Stalowej Woli. Myślałem, że to będzie spotkanie z aktorem. Jak zawsze. Przyjęto mnie niezwykle miło. Zaproponowano nocleg w hotelu zakładowym. Rano zjadłem śniadanie z dyrektorem. I ruszyłem na spotkanie z załogą. Tym razem spotkanie zaplanowano na dziedzińcu fabrycznym. Zebrało się jakieś 400-500 osób. Kiedy wszedłem na podium, dyrektor się odezwał: - Proszę pana, nadszedł czas prawdy. Czy pan rzeczywiście jeździł tym dźwigiem w serialu? - Tak, jeździłem - powiedziałem. - No to, proszę bardzo - on na to. Ludzie się rozsunęli. A ja zobaczyłem dźwig. Taki sam jak w serialu, 30-tonowy Coles. - Proszę zrobić nim kółko - zaproponował dyrektor. Wsiadłem i zrobiłem. Rozległy się brawa.

To był już koniec egzaminu?

- Ależ skąd. Wszedłem ponownie na podium, a dyrektor znowu pyta - czy pan operował tym dźwigiem naprawdę? I znowu usłyszał ode mnie, że tak. Już wiedziałem, co mnie czeka. Ale i tę próbę jakoś przeżyłem. Podniosłem dźwigiem przygotowany ciężar. Kolejne brawa. A ja pomyślałem - no, teraz pewnie będzie właściwe spotkanie z załogą. Tymczasem słyszę - dziękujemy panu bardzo. Proszę, oto dyplom operatora dźwigu Coles 30.

W serialu "Alternatywy 4" był pan Kotkiem czy Kołkiem? Mylę się nieustannie.

- Na pewno Kotkiem. Kołek to Jerzy Kryszak.

Czy Stanisław Bareja, reżyser tego serialu, od razu się na pana zdecydował?

- Przyznam, że nie wiem. Ale mogę powiedzieć jedno, że bardzo wysoko ceniłem sobie współpracę z panem Stanisławem. On mnie lubił z pełną wzajemnością. Grałem prawie we wszystkich jego filmach i serialach. Czasami były to tylko epizody, a czasem duże role. Ale przypadliśmy sobie, po prostu, do serca.

Jakim był reżyserem poza tym, że kultowym, jak już dziś wiemy?

- Czasami się wydawało, że Stanisław mniej zwraca uwagę na szczegóły. Że jest być może pobieżny w pracy. Ale to nieprawda. On dawał aktorom sporo swobody na planie. Ponieważ wiedział, że to może prowadzić do czegoś dobrego. Ale jak się już tak mocno rozbuchaliśmy, to potrafił nas wyhamować. Tym bardziej, że on musiał się liczyć z jeszcze jednym partnerem. Niezwykle groźnym... cenzurą.

Pamięta pan jakieś zabawne sytuacje z tamtego planu?

- Prawdę powiedziawszy na planie było bez przerwy wesoło.

A teraz przed nami kontynuacja tego serialu, czyli "Dylematu 5". Reżyser tego serialu ma też niezłe nazwisko, bo Warchoł...

- Jeśli chodzi o żarty z nazwisk, to ja jestem bardzo ostrożny. Pani na pewno rozumie dlaczego.

Bo pan sam ma równie chwytliwe teraz nazwisko...

- Przecież jestem Kaczor. I wszystko jasne.

Kogo pan gra w "Dylematu 5"?

- W dalszym ciągu jestem Zygmuntem Kotkiem. Nie zdradzę chyba tutaj większych tajemnic, jeśli powiem, że serial zaczyna się w ten sposób, że w budynku przy Alternatywy 4 następuje wybuch gazu. Budynek jest lekko uszkodzony. Po naradach w gminie zapada decyzja, by w związku z tą katastrofą przenieść lokatorów do wykańczanego właśnie luksusowego domu przy Dylematu 5. I tam starzy mieszkańcy z "Alternatywy 4" mieszają się już z nowymi.

RW: Jest cieć? Bo w serialu Barei był nim Anioł, grany przez Romana Wilhelmiego.

KK: W serialu "Dylematu 5" Anioła już nie ma. Ale jest taka osoba, którą jedni lokatorzy uważają za ciecia, inni twierdzą, że to bardzo ważna osoba. I wreszcie są tacy, którzy mówią, że to przewodniczący wspólnoty mieszkaniowej. Prawdę powiedziawszy jest aż kilka osób, które próbują zawładnąć społecznością przy Dylematu 5.

RW: A jak wygląda teraz życie pana Kotka?

KK: Jedno się nie zmieniło. Jego sąsiadem jest nadal pan Kołek, niestety. A poza tym są zmiany, zmiany. Ze scenariusza wynika, że pan Kotek został właścicielem tego dźwigu, którym wcześniej jeździł. Widocznie jego przedsiębiorstwo uległo rozwiązaniu. Ale potem musiał się tego dźwigu pozbyć. Nowa żona ciosa mu kołki na głowie...

RW: Zaraz, zaraz, to pan Kotek ma nową żonę?

KK: Dobrze pani usłyszała, ale ja już nic więcej nie powinienem mówić. No, może jeszcze tylko słówko dopowiem, że nowa żona nie jest zbyt zadowolona ze swojego męża. I być może rozgląda się za innym kandydatem.

RW: Ten serial jak wszelkie kontynuacje kultowych rzeczy wzbudza emocje. Czekam z ciekawością.

KK: Ja też. Nie chciałbym jednak, żeby ta kultowość poprzedniego serialu zaszkodziła nowemu. To jest tylko próba dalszego ciągu. Co prawda scenarzyści napisali trzynaście odcinków, ale telewizja (TVP - dop. aut.) zdecydowała się na razie wyprodukować tylko trzy odcinki. Kiedyś się je nazywało pilotowymi.

RW: A dlaczego nie wszystkie?

KK: Mogę się tylko domyślać, że w telewizji istnieje obawa, iż ten serial, podobnie jak "Alternatywy 4" może być zbyt krytyczny wobec rzeczywistości. Obejrzą więc pierwsze trzy odcinki i stwierdzą, że na dalsze nie ma pieniędzy. Albo co innego. Ale nie chciałbym wieszczyć.

***

Kazimierz Kaczor na Dylematu 5

Urodził się 9 lutego 1941 roku w Krakowie. W 1965 roku ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Krakowie, gdzie był przyjęty początkowo na studia lalkarskie, w trakcie nauki przesunięty na Wydział Aktorski. Przez półtora roku studiował też w Krakowskiej Wyższej Szkole Rolniczej. Związany był z Teatrami: Starym w Krakowie, Współczesnym i Powszechnym w Warszawie. Dużą popularność przyniosły mu role w serialach telewizyjnych: "Polskie drogi", "Jan Serce", "Alternatywy 4", "Zmiennicy" i "Złotopolscy". Teraz zagra w "Dylematu 5". Pod nowym adresem pojawi się wiele postaci znanych z "Alternatywy 4". Wystąpią m.in.: Jerzy Bończak, Kazimierz Kaczor, Wojciech Pokora, Jerzy Kryszak. W rolę Zofii, żony Balcerka, którego zagra jak poprzednio Witold Pyrkosz wcieli się, tak jak przed dwudziestu laty, Zofia Czerwińska. Gospodarzem domu, Janem Pokornym, będzie Tomasz Sapryk. Nie zabraknie nowych lokatorów. Scenariusz serialu w reżyserii Grzegorza Warchoła, napisali: Janusz Płoński, Jacek Kondracki oraz Jacek Wasilewski. Oficjalna data premiery jest jeszcze nieznana.

Na zdjęciu: Kazimierz Kaczor w roli Kotka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji