Artykuły

Mama nie doczekała moich sukcesów

- Wygrałem casting do roli w serialu kryminalnym. Jego reżyser długo przebywał poza Polską i nie wiedział, że gram w "M jak miłość". Kiedy mu to uświadomiono, zrezygnował ze mnie. Uznał, że nie będę wiarygodny - mówi warszawski aktor KACPER KUSZEWSKI.

"Serial M jak miłość" przyniósł mu wielką popularność i sympatię widzów. Ale w którymś momencie okazało się, że pragnie czegoś więcej.

Nie tylko jak miłość

Dorastał w teatrze. - Rodzice byli aktorami. Zabierali mnie na próby i na spektakle. Lubiłem odwiedzać garderoby, rekwizytornię, pracownię fryzjerską. Wszystko było magiczne i niezwykłe, ale czułem się tam jak w domu - mówi Kacper Kuszewski.

Miał zaledwie 6 lat, kiedy zadebiutował na zawodowej scenie w Teatrze Dramatycznym w Gdyni. - To była "Historyja o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim". Na scenę miałem wejść jako pierwszy. Zapaliły się światła, rozsunęła kurtyna, wiedziałem, że na widowni siedzą ludzie, że to nie jest próba. Nie bałem się, teatr nigdy nie wywoływał we mnie strachu. Miałem natomiast poczucie niezwykłości tej chwili, że oto dzieje się coś ważnego, uroczystego i fascynującego. To uczucie często do mnie powraca przed wejściem na scenę.

Dziś cała Polska zna go jako Marka Mostowiaka z "M jak miłość". Serialu, którego każdy odcinek gromadzi przed telewizorami wielomilionową widownię. Czy udział w nim zmienił jego życie?

Ma świadomość ryzyka, jaką niesie rola w serialu.

- Serial dał mi przede wszystkim niezależność finansową. Mogłem wziąć kredyt na mieszkanie, kupić samochód i poczuć się bezpiecznie. Popularność. Ale popularność, o którą nigdy nie zabiegał, okazała się męcząca. - Czasem reaguję nieprzyjemnie, gdy ludzie bezceremonialnie zaczepiają mnie na ulicy, podsuwają mi wymiętolone świstki i proszą o autograf. Nie umiem podejść do tego z humorem. Denerwuje mnie to.

Chętnie bierze udział w przedsięwzięciach z duszą. Tym razem pan Kacper włączył się do akcji Cała Polska czyta dzieciom. - Toteż, gdy wchodzę do kawiarni czy pubu i zaczynają się szepty na mój temat. Ludzie trącają się łokciami, pokazują mnie palcami, czasem głośno komentują. W takich chwilach nie znoszę popularności - wyznaje szczerze. Plusy udziału w "M jak miłość"?

- Pracuję z niesamowitymi aktorami, którzy mają ogromne doświadczenie. To kapitał na całe życie. Ale ma też świadomość ryzyka, jakie udział w serialu niesie.

- Może się okazać, że pozostanę Markiem Mostowiakiem. Taka sytuacja już mi się nawet zdarzyła. Wygrałem casting do roli w serialu kryminalnym. Jego reżyser długo przebywał poza Polską i nie wiedział, że gram w "M jak miłość". Kiedy mu to uświadomiono, zrezygnował ze mnie. Uznał, że nie będę wiarygodny. Najwierniejszym jego kibicem jest ojciec, Jarosław Kuszewski, aktor i reżyser, przez wiele lat związany z teatrem we Wrocławiu. - Tata bywa surowy w ocenach, ale też często mnie chwali. Jego uwagi są dla mnie bardzo cenne. Mama (Małgorzata Szudarska) była bardzo dumna, że dostałem się do szkoły teatralnej, i na pewno byłaby szczęśliwa, oglądając mnie w tak popularnym serialu. Niestety, nie doczekała żadnego z moich zawodowych sukcesów. Umarła, kiedy byłem na trzecim roku studiów.

Musiałem poszukać własnej drogi

- Grałem w Teatrze Narodowym, w Kabarecie Olgi Lipińskiej, bytem asystentem w Akademii Teatralnej wreszcie zostałem "gwiazdą" serialu, i wciąż byłem niezadowolony. Bo jaka jest moja zasługa, że serial, w którym gram, oglądają miliony osób? Żadna! Nie czuję się ojcem sukcesu, jestem jedynie jego beneficjentem.

Zaczął szukać własnej drogi. W tym poszukiwaniu pomaga mu założona z przyjaciółmi Agatą Buzek, Anią Gajewską i Michałem Sieczkowskim Przestrzeń Wymiany Działań ARTERIA. - Byliśmy już kilka lat po szkole, wszystkim nam się nieźle układało, ale czuliśmy, że to, co robimy, nie do końca nas satysfakcjonuje, wiele naszych marzeń i ambicji artystycznych pozostało niespełnionych. Aktor to człowiek do wynajęcia. Chcieliśmy, żeby od nas coś zależało. Gra w serialu, ale nie ogląda telewizji. - Postanowiłem, że nie będzie telewizora. Zabierał mi prawdziwą rzeczywistość. Uwielbiam takie momenty, gdy jestem sam w domu, jest cisza, za oknami szumią drzewa. Czyta wtedy książki, słucha ciszy.lub muzyki. Myśli o kolejnej sztuce albo planuje podróże, co uwielbia...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji