Artykuły

Bal bez Wolanda

Bal u Wolanda w reż. Łukasza Czuja w Teatrze Rozrywki w Chorzowie w ocenie Henryki Wach-Malickiej.

Łukasz Czuj - reżyser oczekiwanej niecierpliwie premiery "Balu u Wolanda" w chorzowskim Teatrze Rozrywki, powiedział, że zaangażował Macieja Maleńczuka (jako Wolanda właśnie), bo "to dyżurny heretyk sceny rockowej i wydało mi się istotne, by diabeł miał twarz rockowego idola". Osobiście uważam - a nie nie jestem odosobniona - że prócz diabolicznego wyglądu, odtwórca tej postaci powinien mieć jeszcze minimalny instynkt aktorski i włożyć odrobinę wysiłku w naukę dykcji. Woland to jedna z najbardziej podniecających postaci w historii literatury i aktor musi mieć narzędzia, by wydobyć finezyjne odcienie i dwuznaczności intencji tego szatana-filozofa. Inaczej pozostanie tylko Maleńczukiem w płaszczu a la "Piąty element"... Jakby nie było, mamy przecież do czynienia z przedstawieniem w profesjonalnym teatrze, a nie z estradową składanką.

Wielką czcionkę, jaką wybito nazwisko muzyka uważam za chwyt marketingowy, prawda jest bowiem taka, że aktorzy przykryli gwiazdę czapką z daszkiem!, tworząc wyraziste role nawet w epizodach. Woland zresztą, wbrew zapowiedziom, wcale nie jest tu postacią centralną. Całą "moskiewską robotę" odwalają za niego Kot Behemot i Korowiow w znakomitych kreacjach (właśnie tak!) Elżbiety Okupskiej i Artura Święsa. Precyzyjna robota aktorska tej dwójki nabija rytm spektaklu i generuje zmiany nastroju, będące kanwą historii diabelskiego desantu na radziecką stolicę w rozkwicie komunistycznego terroru. Niewątpliwą zasługą Macieja Maleńczuka jest natomiast ścieżka muzyczna całości, w tym dwa songi, kumulujące napięcie emocjonalne bohaterów i wykonane z prawdziwą charyzmą. No i ten demoniczny wygląd, rzeczywiście wywołujący wrażenie. Poza wpadką z obsadą roli Wolanda, miłośnicy prozy Bułhakowa nie będą narzekać.

Zaletą przedstawienia jest doskonała adaptacja tekstu oddająca niespokojny, niespójny charakter literackiego pierwowzoru. Michaił Bułhakow pisał "Mistrza i Małgorzatę" właściwie dla siebie, wiele razy redagując tekst, będący z jednej strony intymnym pamiętnikiem autora, z drugiej rodzajem zemsty na wszystkich, którzy odbierali mu prawo do godnego życia i twórczości. Powstała książka zdumiewająco piękna, ale i niespokojna, składająca się z różnych, czasem niedokończonych wątków i planów czasowych. Dziś powiedzielibyśmy: postmodernistyczna.

Łukasz Czuj, który jest polskim specjalistą od literatury radzieckiej lat 20. i 30. oraz reżyserem fantastycznego "Tanga Oberiu. 1928" (w Teatrze Rozrywki) wypreparował z "Mistrza i Małgorzaty" tylko wątek "diaboliady", ale zachował klimat i złożony obraz rzeczywistości, na której Bułhakow brał odwet za draństwa systemu. Może powinien był, jako autor scenariusza i reżyser, skondensować akcję, może niekoniecznie wtrąca współczesne aluzje, ale czy dzisiejsza Moskwa tak znów różni się od tamtej, z czasów Bułhakowa...?

Motywem wiążącym luźne obrazy z życia pijanej i skorumpowanej społeczności jest świdrujący dźwięk, towarzyszący pacjentom szpitala psychiatrycznego, do którego trafiają bohaterowie opowieści. To klucz dla nas. Być może zdarzenia są tylko projekcją chorej wyobraźni Iwana Bezdomnego - dobra rola Grzegorza Klisia; być może ludzkim losem kieruje jednak siła, której nie możemy, a i nie chcemy poznać? Spektakl żongluje nastrojami, reżyser i aktorzy posługują się różnymi poetykami teatralnymi; groteska i absurd mieszają się z realizmem, a świetna scenografia Michała Urbana podpowiada tropy interpretacyjne. Zaskakuje też postać Małgorzaty granej przez Annę Kadulską. Małgorzaty szybuj ącej na bal w narkotycznym śnie, pełnej fizycznego pożądania, a przecież jedynej, która zbierze odzyskane kartki rękopisu Mistrza (Witold Szulc), tracącego nadzieję na zawsze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji