Artykuły

Piosenki dla (łże)elity

Kto by się spodziewał, że piosenki Jana Kaczmarka, pisane dla kabaretu "Elita" (acz nie tylko), okażą się po latach piosenkami dla łże-elity. A jednak! Za sprawą Adama Opatowicza i Andrzeja Poniedzielskiego (ten ostatni objął szefostwo Sceny na Dole w Ateneum) zaprezentowano publiczności spektakl złożony z piosenek starych i lubianych, a jakby dziwnie nowych i aktualnych. Kompozycja przedstawienia i odpowiednio rozłożone akcenty tchnęły w te etapowe piosnki, pisane z myślą, by cenzurę przechytrzyć i reżimowi pokazać język, współczesnego ducha, a raczej współczesne zmory i lęki. Okazało się nawet, że niedopowiedzenia, najczęściej cenzuralnego chowu, dobrze tym tekstom zrobiły - to daje pole do szerszych skojarzeń i myślenia nieco powyżej poziomu doraźnej interwencji - tak jest choćby z piosenką o zwierzętach pożerających się z nienawiści czy "Naszą Europą", której refren brzmi jak przestroga albo wyrzut: "Twoja i moja, nasza, wspólny, obszerny dom / Czy dla nas ta Europa?". Łże-elita może opuszczać spektakl z pociechą, że jest więcej podobnie myślących o wspólnym domu bez jazgotu i jadu, choć salka Sceny na Dole maciupcia jak orzeszek. Za to na scenie błyszczą aktorzy na czele z jubilatem, od pół wieku na scenie, Janem Matyjaszkiewiczem, a obok niego rewelacyjnym Grzegorzem Damięckim (wyśmienity rap!). Perłą wieczoru jest duet Matyjaszkiewicz-Dorota Nowakowska w piosence charakterystycznej "Czego się boisz głupia". Ale i pozostałym wykonawcom niczego nie brakuje, z Andrzejem Poniedzielskim włącznie, który jak zwykle z zasmuconą twarzą komunikuje gorzko-słodkie komentarze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji