Artykuły

Od zygoty do postcywilizacji ruchem skokowo przyspieszonym

Teatr Okazjonalny w Sopocie, w kolejnej odsłonie. Od zygoty do postcywilizacji ruchem skokowo przyspieszonym.

Teatr Okazjonalny Joanny Czajkowskiej i Jacka Krawczyka wciąż poszukuje nowych form wyrazu, czyli też kontaktu z odbiorcą. Tym razem - czyni to wspólnie z mistrzowskim duetem tanecznym Monika Grzelak - Przemysław Wereszczyński (są mistrzami Polski i wicemistrzami świata, specjalistami w salsie, hip-hopie oraz w mambo jazzie - mieszance salsy, afro i funky w jazzie latynoskim).

To spotkanie zaowocowało wspólnym projektem choreograficzno-muzyczno-świetlno-kostiumowym pn. "D-KOD-R" ("Dekoder"), w którym jednak najważniejszym elementem są ciała tancerzy. One są źródłem i adresatem różnego rodzaju kodów, jakie oglądamy na scenie. A nie ideologia, wzięta jakoby z dzieła o kodowaniu lingwistycznym Basila Bernsteina. To zwyczajny szum i dym.

Spektakl w niezwykłym stężeniu przekazuje jakby dzieje ewolucji od pierwszych zygot, z których ukształtowały się wszelkie formy życia, w tym człowieka, aż do wyobrażanej przez twórców przedstawienia przyszłej nadcywilizacji, a może nawet postcywilizacji, która jego twórcę podporządkuje, stłamsi, uprzedmiotowi. Zadekoduje, tj. zautomatyzuje. W tym sensie "Dekoder" wpisuje się w nurt ostrzeżeń filozoficznych, socjologicznych bądź artystycznych ostrzeżeń przed przyszłością, przed możliwym "końcem świata", jeśli się nie opamiętamy jako ludzkość. Nurt katastroficzny. Tak więc na najwyższym piętrze znaczeniowym należałoby to przedstawienie zdekodować jako wezwanie do opamiętania się w bezrozumnym, skokowym przyspieszaniu biegu spraw tego świata.

Twórcy "Dekodera" przedstawiają swoje założenia na poziomie niższym, mianowicie ciała jako wehikułu życia i znaczenia. Czynią to językiem prostym i wyrazistym, dlatego warto ich posłuchać: "Ciało pojmowane może być jako wehikuł życia. Ciało jest też podstawowym środkiem komunikacji i pełniło taką rolę na długo, nim człowiek wypowiedział pierwsze słowo. Pełni ją do tej pory, mimo obecnej dominacji słowa w formie mówionej i pisanej. Dla tancerza ciało to instrument, nośnik znaczeń, sanktuarium, które w chwili tańca pozwala odczuwać czas, przestrzeń i energię, czyli to wszystko, co człowiek nazwał i zmierzył, ale nie do końca może pojąć".

Podobnie jak ciało jest niepodzielną jednością, tak i to przedstawienie, aczkolwiek złożone z czterech różnych ciał, jest takąż jednością, tyle że wyższego rzędu. Dlatego nazwałem je projektem choreograficzno-muzyczno-świetlno-kostiumowym i dlatego nieodzowne jest wspomnienie pozostałych twórców. Muzyka: Marcin Zabrocki (z gościnnym udziałem Ikenga Drummers); kostiumy: Jolanta Słoma i Mirosław Trymbulak. Choć - kostiumy mogłyby odsłonić więcej ciała, o którym tyle tu było mowy, zwłaszcza pań.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji