Artykuły

Odtrutka na artystowskie pretensje i pozorowaną głębię

"Elling" w reż. Michała Siegoczyńskiego w Teatrze Nowym Praga w Warszawie. Poleca Agnieszka Rataj w Rzeczpospolitej - Warszawskim Informatorze Rzeczpospolitej.

Michałowi Siegoczyńskiemu udała się rzecz rzadka: sceniczna adaptacja scenariusza filmowego w taki sposób, żeby widzowie nie tęsknili za kinowym oryginałem.

"Elling" w Teatrze Nowym Praga jest historią dwóch byłych pacjentów szpitala psychiatrycznego, próbujących wrócić do życia w normalnym społeczeństwie. Siegoczyński wystawił ją bez kompleksów i zbędnych pretensji, tworząc przedstawienie, które rozbraja prostotą. Choćby w chwili, kiedy spóźniony prawiczek Kjell i jego sąsiadka Raidun tańczą na pierwszej randce w rytm starego przeboju "Forever Young", a cała sala zanurza się w światełkach dyskotekowej kuli. Naiwne? Oczywiście, ale mimowolnie ściska w gardle.

To przedstawienie "robi" duet Elling (Boberek) i Kjell (Karolak), którzy pogadują między sobą jak dwaj starzy kumple. Boberek stworzył jedną z najciekawszych swoich postaci. Zamknięty w sobie, zasadniczy, porusza się sztywno po scenie, upomina bardziej żywiołowego i niesfornego Karolaka i wydaje się bez większych problemów dostosowywać do codzienności. Dopiero w scenie poetyckiego slamu wyrzuca całą tkwiącą w nim wściekłość na nieudane życie.

Ujmujące, proste, ale nie prostackie przedstawienie. Polecam jako odtrutkę na artystowskie pretensje i pozorowaną głębię.

Agnieszka Rataj. Autorka jest krytykiem teatralnym WIR.

Na zdjęciu: scena z prób.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji