Msza za miasto Arras
W olsztyńskim Teatrze im. Jaracza pełna mobilizacja. Pracownie techniczne i krawieckie ledwo nadążają. Blisko pięćdziesiąt osób na scenie, nowy sposób operowania światłami, efekty specjalne. Jak już informowaliśmy, wybitny reżyser filmowy Janusz Kijowski reżyseruje tu własną wizję powieści Andrzeja {#au#594}Szczypiorskiego{/#} "Msza za miasto Arras". Prace nad gigantyczną inscenizacją wkroczyły w końcową fazę. Od wczoraj na dużej scenie rządzi scenograf, Bogusław Cichocki. Pospiesznie montuje się i pokrywa farbą wielopoziomowe rusztowania, schody i podesty sięgające daleko w głąb widowni, na których symultanicznie będą się rozgrywały poszczególne sceny spektaklu. Dzisiaj do akcji wkraczają spece od świateł. W przyszłym tygodniu pierwsze próby w kostiumach. Prapremiera - za dwa tygodnie.
Przypomnijmy, iż Janusz Kijowski zaadaptował mądrą i piękną powieść Andrzeja Szczypiorskiego "Msza za miasto Arras" za zgodą i przy akceptacji autora. W wywiadzie udzielonym naszej gazecie 11 grudnia Janusz Kijowski powiedział, że pragnie stworzyć spektakl, który by zmobilizował całe olsztyńskie środowisko kulturalne, stał się okazją do wspólnego, zbiorowego wysiłku i zaangażowania serc i rąk. Który by pokazał, że pojęcie "prowincji" jest tylko mitem, etykietką nie zawsze odpowiadającą rzeczywistym możliwościom. Że kompleks prowincji można - i należy - przezwyciężyć.
Wielkie brawa należą się olsztyńskiemu Teatrowi im. Stefana Jaracza za podjęcie tego wyzwania. Wszystkie koszty, jak dotąd, spoczywają na barkach dyrekcji. A są one o 50-60 procent wyższe, niż przeciętny koszt dotychczasowych przedstawień na tej scenie i wyniosą prawdopodobnie około 300 milionów złotych. Warto jednak zauważyć, że przeciętna premiera tych rozmiarów przygotowana w Warszawie czy w innym dużym ośrodku, kosztowałaby dwa razy tyle.
Zastępca dyrektora teatru Andrzej Fabisiak powiedział nam, że wiele materiałów potrzebnych na kostiumy oraz elementy scenografii udało się teatrowi wygospodarować z dawniejszych zapasów.
Sponsorów, jak dotąd, brak. Dyrekcja Teatru Jaracza liczy na pomoc Ministerstwa Kultury i Sztuki, które dysponuje specjalnym funduszem dla teatrów podejmujących się promowania repertuaru współczesnego i wystawiania przedstawień prapremierowych. A może ktoś z olsztyńskich przedsiębiorców pomoże teatrowi? Naprawdę warto popierać tak ambitne inicjatywy kulturalne na naszym terenie!
W inscenizacji "Mszy za miasto Arras" bierze udział blisko 50 osób. Jak na możliwości Olsztyna, jest to liczba ogromna. Są wśród nich zarówno aktorzy zawodowi jak i amatorzy. Zaangażowano cały, zaledwie kilkunastoosobowy zespół Teatru Jaracza, aktorów Olsztyńskiego Teatru Lalek, aktorów Pantomimy Olsztyńskiej, a także słuchaczy Studia Aktorskiego oraz młodzież z olsztyńskich szkół średnich, skupioną w Klubie "Gońca Teatralnego" działającym przy Teatrze Jaracza.
W ramach pełnej mobilizacji sił ujrzymy na scenie nawet samego dyrektora Teatru Jaracza, Zbigniewa Marka Hassa! Zagra on rolę Jegomościa-patrycjusza z Brugii.
W głównej roli kleryka Jana obsadzony został - i jest to ewenement - dziewiętnastoletni słuchacz pierwszego roku olsztyńskiego Studia Aktorskiego, pochodzący z Mrągowa Michał Kowalski. Dla młodego człowieka będzie to z pewnością niezwykłe doświadczenie życiowe i zawodowe.