Artykuły

Teatr pełnosprawny

- Nie oklaskuje się człowieka za niepełnosprawność i nieporadność, ale za to, czemu daje wyraz: za wartości, które wnosi do spektaklu, a które sprawiają, że staje się on godnym uwagi dziełem teatralnym - uważa Maria Pietrusza-Budzyńska, kandydatka do tytułu Lublinianki Roku 2006.

Maria Pietrusza-Budzyńska jest sławna. O jej teatrze tworzonym z niepełnosprawnymi intelektualnie było głośno od lat. Rok 2006 przyniósł apogeum tej działalności w postaci pokazanego na profesjonalnej scenie Teatru im. Osterwy spektaklu "Isadora".

- Zgłaszając do konkursu osobę pani Marii Pietruszy-Budzyńskiej, chciałem podkreślić jej niezwykłe zaangażowanie w propagowaniu eksperymentalnej metody pedagogicznej, polegającej na zastosowaniu technik teatralnych w rehabilitacji osób niepełnosprawnych intelektualnie - stwierdza Artur Kawa, prezes Eldorado SA. - Jej pełna oddania praca i pomysłowość pomagają uczestnikom warsztatów budować siebie od nowa, pozyskiwać siły i cel w życiu.

O cudzie przemiany, jaka pod wpływem sztuki następuje w uczestnikach Warsztatów Terapii Zajęciowej Teatroterapia, jest też przekonany Krzysztof Babicki, dyrektor artystyczny Teatru im. Osterwy, placówki, w ramach której warsztaty funkcjonują organizacyjnie od lat dziesięciu. Jako reżyser podjął ryzyko zaproszenia podopiecznych pani Marii do zagrania w wystawionym w 2004 r. na deskach swego teatru "Hamlecie", gdzie wystąpili obok zawodowych aktorów [na zdjęciu]. Ta decyzja przydała spektaklowi dodatkowej wartości i niesamowitej aury. Artyści pani Marii byli naprawdę dumni. Pracowali, zarabiali pieniądze.

Odbiór ich gry, w każdej nowej premierze, w każdym kolejnym przedstawieniu, nagradzany uznaniem i wzruszeniem publiczności, jest wspaniały. Przywraca niepełnosprawnym artystom wiarę w siebie i poczucie własnej godności. Podejmując się zajęć teatralnych, wielokrotnie ubezwłasnowolniani, manifestują nareszcie swoje ja, decydują sami o sobie.

MARIA PIETRUSZA-BUDZYŃSKA

- Nie oklaskuje się tu człowieka za niepełnosprawność i nieporadność, ale za to, czemu daje wyraz: za wartości, które wnosi do spektaklu, a które sprawiają, że staje się on godnym uwagi dziełem teatralnym - uważa Maria Pietrusza-Budzyńska.

Z wykształcenia pedagog specjalny jest utalentowaną inscenizatorką. Swój pierwszy teatr "Roślinka" założyła w Szkole Specjalnej nr 26, a w 1995 r. powołała pierwszy w kraju zinstytucjonalizowany teatr ludzi upośledzonych umysłowo.

Kiedy zwiedza się siedzibę WTZ Teatroterapia przy ul. Jastrzębiej, pełną świetnych zdjęć, plakatów i pamiątek z występów, obrazów malowanych przez niepełnosprawnych artystów, ma się wrażenie obcowania z atmosferą pełną ciepła i przyjaźni, a jednocześnie zadziwiająco twórczą. Pełno tu aniołów - upozowanych na belkach, półkach i szafach. Jednak, jak przyznaje Maria Pietrusza-Budzyńska, nie zawsze jest sielsko, anielsko. Proces dotarcia w głąb duszy niepełnosprawnego jest trudny i bolesny. Przełamywaniu wewnętrznych barier i traumy nabytej z powodu braku akceptacji społecznej towarzyszą chwile załamań, ucieczki i rozpaczy.

Jak ktoś degradowany przez bliźnich z powodu braku umiejętności sznurowania butów czy zapinania guzików może odnaleźć w sobie siłę do grania na scenie? Podźwignąć odpowiedzialność wobec partnerów i publiczności? Tajemnicę tych niewiarygodnych przeobrażeń zna tylko pani Maria i jej najbliżsi współpracownicy.

Jej tytaniczny trud ma słodki owoc - sukces. Obserwując jedno i drugie, jeden z dwóch synów pani Marii - Aleksander postanowił studiować pedagogikę specjalną. A przed WTZ Teatroterapia rysuje się świetna przyszłość.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji