Artykuły

Radomsko. Kłopoty Kryszaka z seksaferą

Jerzy Kryszak od lat jeździ po całej Polsce z programem kabaretowym. Odkąd wziął "na tapetę" polityków Samoobrony zaplątanych w seksaferę i Romana Giertycha, ma kłopoty z wynajęciem sali teatralnej, rozklejeniem plakatów i sprzedażą biletów.

"Polaków portret własny" jest znany fanom kabaretu politycznego od blisko 10 lat. Kryszak słynie z tego, że w niewybrednych słowach opowiada o bohaterach naszej sceny politycznej.

- Ale nigdy z tego powodu nie mieliśmy kłopotów. Tymczasem od niedawna zauważam, że wraca cenzura - denerwuje się Ryszard Jura, menedżer artysty. - Gdzie byśmy nie pojechali, zawsze jakieś problemy. Największe po wybuchu seksafery, gdy Jerzy zaczął wyśmiewać polityków Samoobrony.

8 marca Kryszak z seksaferą ma wystąpić w Radomsku, rodzinnym mieście Anety Krawczyk. - Podpisałem umowę z Miejskim Domem Kultury - opowiada Jura. - W umowie jasno było napisane, że trzeba rozwiesić plakaty. To standard. Dyrektorka, gdy zobaczyła plakaty, powiedziała krótko: "Nie, to tutaj nie przejdzie". Nie wyraziła zgody, nawet gdy chciałem za to zapłacić. Bilety w ogóle się nie sprzedają.

Anita Pawlak-Zygma, dyrektorka MDK w Radomsku: - Tam był pan Lepper, poseł Łyżwiński i naga kobieta, więc nie ma o czym mówić. Lepiej napiszcie o naszej premierze, w której gram: "Żale Matki Bożej Bolesnej". Telewizja z Jasnej Góry była, ale z "Wyborczej" nikogo!

Przykładów jest więcej. W Piotrkowie Trybunalskim nie chcieli na Kryszaka sprzedawać biletów. A w Łodzi, gdy z okazji Dnia Nauczyciela aktor chciał na show "Szkolne rewolucje" (o edukacyjnych pomysłach Romana Giertycha) zaprosić belfrów, łódzkie Kuratorium Oświaty nie zgodziło się, by ulotki trafiły do szkół i nauczycieli.

Kryszak miał też problemy w Częstochowie - pracownicy filharmonii, gdzie występował, obcinali plakaty reklamujące program. Powód? Na zdjęciach były karykatury braci Kaczyńskich, Romana Giertycha i Andrzeja Leppera z wytatuowanym torsem. A Teatr Rozrywki w Chorzowie podlegający Urzędowi Marszałkowskiemu (współrządzi PiS) kilkakrotnie odmówił wynajęcia sali Kryszakowi.

- Z dystansem podchodzę do tej sprawy. Myślę, że to nie jest odgórny rozkaz z rozdzielnika. Ludzie się tak zachowują, bo albo mają sympatie polityczne, albo boją się o pracę - komentuje zamieszanie Jerzy Kryszak. - Kabaret musi wyśmiewać tych, którzy są przy władzy. Ale pewnie gdyby rządziła Platforma, takiego strachu by nie było. Myszy by harcowały, niezależnie od tego czy kot jest czy go nie ma - śmieje się Kryszak.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji