Nie chcę żyć w ciekawych czasach
- Często oglądam stare kino. Patrzę na kolegów i siebie w młodym wieku i porównuję, jak wtedy graliśmy. Lubię takie powroty do przeszłości i myślę, że nie tylko ja - mówi JANUSZ GAJOS, aktor Teatru Narodowego w Warszawie.
Janusz Gajos premierem! Niemożliwe? A jednak! W serialu z gatunku political fiction "Ekipa", który reżyserują Agnieszka Holland, Magdalena Łazarkiewicz i Katarzyna Adamik, znakomity aktor wcieli się w nobliwego polityka ze szczytów władzy państwowej.
W serialu "Ekipa" zagra pan byłego premiera, Henryka Nowasza. Jaki to jest człowiek?
- Nie mogę powiedzieć, z jakiej jest opcji politycznej, jakie ma poglądy ani zdradzić innych dotyczących go szczegółów. Stosunek do granej przeze mnie postaci, do jej zachowań i tego, co będzie się działo w serialu, mają sobie wyrobić widzowie.
Którego z polityków działających obecnie na krajowej scenie politycznej najbardziej przypomina pana bohater?
- Nie ma konkretnych odniesień personalnych. Serial traktuje o tym, że jest polityka i że są ludzie, którzy się nią zajmują. Myślę, że każdy z widzów będzie miał własne skojarzenia.
Jaki to będzie serial?
- Nie mogę zdradzać szczegółów fabularnych "Ekipy". Powiem tylko, że będzie to serial z gatunku political fiction, który, jak mówi jego reżyserka Agnieszka Holland, dotknie współczesnej rzeczywistości poiitycznej. Nie będzie się jednak odnosił do konkretnych osób i wydarzeń. Nie chodzi o to, żeby wskazywać palcem, kto jak się nazywa. Serial będzie przedstawiał zbiorowy obraz polityki.
Interesuje się pan polityką?
- Na tyle, aby podejmować świadome i odpowiedzialne decyzje wtedy, kiedy muszę. Jednak od polityki nie można uciec.
Coś pana w niej drażni?
- Wiele rzeczy. Każdy z nas chce jakiegoś porządku, stabilności i tego, żebyśmy wiedzieli, co nas czeka jutro, pojutrze, za dwa lata. A na razie obserwuję tylko potworny bałagan, w którym trudno się połapać. Tęsknię do tego, żeby nie żyć w ciekawych czasach.
W pewnym sensie z poglądami politycznymi i ideologią związany jest bojkot serialu "Czterej pancerni i pies" w telewizji publicznej. Co pan sądzi na ten temat?
- Dziwi mnie ta decyzja. Nie jest dobrze, kiedy się komuś wskazuje, co ma oglądać, a czego nie. Sami powinniśmy dokonywać takich wyborów. Dotyczy to każdej dziedziny sztuki. A nawiasem mówiąc, zaskakuje mnie nieustająca popularność tego serialu. Młodzież, która ma teraz do dyspozycji Internet, gry komputerowe i całą masę nowych filmów, kieruje się tylko sobie znanymi kryteriami. To jest swego rodzaju tajemnica.
Może spróbujemy ją teraz wyjaśnić?
- Od tego są ludzie, którzy zajmują się tym zawodowo. Mogę tylko powiedzieć, że sam często oglądam stare kino. Patrzę na kolegów i siebie w młodym wieku i porównuję, jak wtedy graliśmy. Lubię takie powroty do przeszłości i myślę, że nie tylko ja.
Dlaczego zrezygnował pan z roli w serialu "Dylematu 5", kontynuacji kultowych już "Alternatyw 4"?
- Rozmowy na temat mojego udziału w tym serialu toczyły się około dwóch lat. Kiedy wreszcie zapadła decyzja o rozpoczęciu zdjęć, okazało się, że terminy kolidują z moimi zadaniami w teatrze. Musiałem zrezygnować.
Nie oglądamy pana w sitco mach i telenowelach. Czemu?
- Tego typu produkcje są zazwyczaj długoterminowe i bardzo absorbujące czasowo. Przy moich zajęciach teatralnych, filmowych i szkolnych udział w takich przedsięwzięciach jest prawie niemożliwy.
Dziękujemy za rozmowę.
***
Największym wrogiem wszelkiej sztuki jest banał
Janusz Gajos przez wiele lat byt kojarzony głównie z blondwłosym Jankiem z "Czterech pancernych...", ale przecież od czasów świetności tego serialu zaznaczył swoją obecność również w wielu spektaklach teatralnych, filmach kinowych i w kabarecie. Olga Lipińska, która powierzyła mu rolę Tureckiego w swoim kabarecie, powiedziała: - Janusz nie musi się obawiać żadnego zaszufladkowania. To wspaniały aktor, pracowity, utalentowany, a przede wszystkim ciągle szukający niebanalnych rozwiązań. Największym wrogiem wszelkiej sztuki jest banał. Janusz stara się banału uniknąć. Może zagrać wszystko - od kabaretu po grecką tragedię. O tym, jak aktor poradzi sobie z rolą w serialu "Ekipa", przekonamy się na jesieni.