Artykuły

Lublin. Europejska Pracownia Teatralna w Teatrze Starym?

Ewa Benesz jest jedyną osobą z rodziny Makowskich, dawnych właścicieli Teatru Starego [na zdjęciu], która zajmuje się teatrem. W przyszłości aktorka widziałaby tam Europejską Pracownię Teatralną.

Ewa Benesz została zaproszona do prowadzenia warsztatów teatralnych w ramach trwających właśnie Dni Animacji. - Jestem wzruszona, że zaprosili mnie studenci. To, czego uczę, to żyć na scenie, nie przedstawiać, a właśnie żyć. Najpierw trzeba zdrapać z ludzi przyzwyczajenia, aby poczuli się pewnie i stali się zdolni do koncentracji - mówi.

Pobyt w Lublinie ożywił u aktorki szczególne wspomnienia: jej babka Wanda Makowska była córką właściciela Teatru Starego, jednego z najstarszych teatralnych budynków w Polsce. Ponieważ ważą się losy tego obiektu, aktora nie chce pozostać obojętna na jego przyszłość. Ewa Benesz wspomina: - Pamiętam, jak babka śpiewała mi "o sole mio". Mówiła, że w młodości występowała na scenie teatru swego ojca, a parę lekcji udzielił jej sam Fiodor Szalapin. Wszystko to teraz odezwało się we mnie. Poza tym, jestem jedyną osobą z rodziny Makowskich zajmującą się teatrem.

Dlatego Ewa Benesz rozważa, czy nie wystąpić do władz miasta z własnym pomysłem "na Teatr Stary". Obecnie, to znaczy od ponad dwudziestu lat, aktorka realizuje własne projekty teatralne we Włoszech, mieszka na Sardynii, prowadzi międzynarodowy zespół, pracuje ze studentami (nad projektem opartym na mitach kosmogonicznych), jest profesorem wizytującym uniwersytetów w Wenecji, Neapolu i Katanii. Pochodzi spod Lublina, tu ukończyła polonistykę, związana z Teatrem Laboratorium Jerzego Grotowskiego, współtwórczyni w 1970 roku sławnego Puławskiego Studium Teatralnego - jest jedną z najoryginalniejszych postaci polskiego teatru. Fascynuje ją twórczość polskich romantyków, niegdyś jeździła po wsiach i miasteczkach kraju, aby czytać "Pana Tadeusza", teraz zamierza w Rzymie wystawić "Promethidiona" Norwida. Ale też znakomicie zna orient, czyta w sanskrycie (np. Wedy), ma za sobą także studia... szamańskie (to dorobek podróży do Ameryki Łacińskiej).

- Może po tym wszystkim warto wrócić do Kochanowskiego. Marzy mi się "Odprawa posłów greckich" wystawiona przy rynku w Lublinie, niedaleko miejsca, gdzie Kochanowski miał zawał - zapowiada. - Chciałabym przenieść część mojej działalności do Polski, do Lublina. Nigdy wcześniej nie podkreślałam, że jest to teatr mojej rodziny - mówi. Uważa, że przede wszystkim należy Teatr Stary odbudować takim, jaki był. Swój projekt wykorzystania budynku nazywa wstępnie Europejską Pracownią Teatralną. Pobyt w Lublinie to dla niej okazja do wielu rozmów i poszukiwań sprzymierzeńców.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji