Artykuły

Powrót starszej pani

Przeszło ćwierć wieku temu premiera {#re#7799}"Wizyty starszej pani"{/#} była rewelacją warszawskiego teatralnego sezonu. Triumfował w niej reżyser - Ludwik René, scenograf - Jan Ko­siński oraz aktorzy - Wan­da Łuczycka i Aleksander Dzwonkowski. Friedrich {#au#20}Dürrenmatt{/#} zaś, począw­szy od tamtego czasu, stał się jednym z najważniej­szych i najmodniejszych dramatopisarzy polskie­go teatru. Sięgając więc ponownie po tę sztukę, TEATR WSPÓŁCZESNY w Warszawie zmierzył się z legendą. Obronną ręką wyszła jednak z tej kon­frontacji tylko tytułowa starsza pani. Gra ją Maja Komorowska. Klara Za­chanassian, milionerka, któ­ra powraca po latach do ro­dzinnego małego miastecz­ka, by wyrównać rachunek krzywd, jest w interpreta­cji wybitnej artystki zna­komicie wystudiowana w sylwetce, geście i ruchu. I od pierwszej chwili - kie­dy pojawia się na dworcu w Güllen - sprawia wraże­nie postaci tylko na poły rzeczywistej. Ruda. ubrana w czerwień, z kredowobiatą twa­rzą, w której błyszczą nienatu­ralnie oczy i usta, reaguje jak automat.

I mam na myśli nie tyl­ko jej sposób poruszania się (przecież, wedle autora, cała jest sztuczna, złożona z protez), ale również chłodną precyzję, z ja­ką analizuje i prowokuje zacho­wania ludzi. Przenika ich na wy­lot i doskonale wie, że kupi ich za swoje pieniądze. Tak jak i śmierć dawnego kochanka (gra go Wiesław Michnikowski), bo z ludźmi można zrobić wszyst­ko. Jednak Klara Mai Komo­rowskiej nie jest tylko demo­niczna i groźna. Bywa jowialna i wręcz zabawna, gdy złośliwie komentuje kolejnych swoich mężów. Miewa też chwile bar­dzo ludzkiej słabości i żalu, jed­nak błyskawicznie powraca do swojej hieratycznej formy. Natomiast sam spektakl Wojcie­cha Adamczyka pozostawia wie­le do życzenia. Dwie pierwsze jego części są tak nieudolnie wy­reżyserowane (i bez sensu roz­dzielone przerwą), że wątpić można, czy aby ten tekst napisał rzeczywiście Dürrenmatt. Oglą­damy zaledwie nikły rysunek sytuacji i postaci, pozbawiony metaforycznych odniesień, a tak­że aury prawdziwej, niemalże Kafkowskiej grozy. Doprawdy, szkoda.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji