Artykuły

Moi bohaterowie muszą mieć tę "kropelkę krwi"

- Ja zawsze byłem i jestem - i mówię to w sensie pozytywnym - takim aktorem użytecznym. Niekoniecznie muszę grać główne role i wcale o nie nie zabiegam. Dla mnie jest istotne, aby moi bohaterowie mieli w sobie tę "kropelkę krwi" - mówi warszawski aktor WŁODZIMIERZ PRESS.

Popularność i miłość widzów "po wieczne czasy" zdobył jako Grigorij Saakaszwili, czołgista w serialu "Czterej pancerni i pies". Włodzimierz Press wspomina tamtą rolę i opowiada o swoich, nie tylko aktorskich pasjach.

Czy z racji wieku i stażu pracy jest już pan na zasłużonym odpoczynku?

Włodzimierz Press: Jestem na emeryturze, ale wciąż pracuję w różnych ciekawych przedsięwzięciach teatralnych. Teraz gram postać księdza w bardzo udanym przedstawieniu "Bomba" [na zdjęciu], współczesnej, przewrotnej sztuce o polskiej prowincji. Występuję też w warszawskim teatrze Syrena w sztuce "WON!", również współczesnej luźnej adaptacji "Moralności pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej.

Czy są jeszcze jakieś cele zawodowe, które chciałby pan zrealizować?

- Prawdę mówiąc, nie. Ja zawsze byłem i jestem - i mówię to w sensie pozytywnym - takim aktorem użytecznym. Niekoniecznie muszę grać główne role i wcale o nie nie zabiegam. Dla mnie jest istotne, aby moi bohaterowie mieli w sobie tę "kropelkę krwi".

Ale jednocześnie doskonale pan zna i rozumie pojęcie "popularność".

- Tak, ale ona jest związana tylko i wyłącznie, niestety, z "Pancernymi". Choć oczywiście nie mogę narzekać, że z powodu tego serialu taki jest odbiór mojej osoby. Jako "Pancerni" zyskaliśmy sobie miłość widza i my zdajemy sobie z tego sprawę. Do dzisiaj dostaję liściki z wyrazami sympatii, na które w miarę możliwości odpowiadam. Pomimo bruzd na twarzy i utraty połowy włosów, pomimo upływu 40 lat, wciąż jestem rozpoznawalny. Ludzie uśmiechają się do mnie na ulicy, mówią mi dzień dobry. To bardzo sympatyczne.

Na czym według pana polega fenomen "Pancernych"?

- Tajemnica chyba tkwi w prostocie tej historii. Coś było ujmującego w tym, że ci żołnierze byli wobec siebie życzliwi, że byli sobie - tak jak to ta piosenka mówi - wierni, że umieli wybrnąć z każdej opresji, bo trzymali się razem. Ich przygody były oparte na uniwersalnych wartościach, takich jak męska przyjaźń, solidarność, poczucie humoru.

Ale serialowi stawia się też zarzuty o zakłamywanie historii.

- Ja jakoś w przypadku "Pancernych" nie czuję wagi tych zarzutów. W tym serialu jest przecież mowa o prostych ludziach, zwykłych żołnierzach, a nie o jakiejś "wierchuszce", ideologii czy propagandzie. Więc kiedy ktoś wyciąga te wielkie problemy, to zadaję sobie pytanie: w czym ci widzowie zostali aż tak strasznie okłamani? Ponadto, kiedy się tak zapamiętale zbija wszelkie wartości "Pancernych", to mnie też zastanawia, czy więcej się na nich wychowało łobuzów i drani, czy przyzwoitych ludzi. Ja, ilekroć spotykam sie z naszymi wielbicielami, widzę, że są to naprawdę przyzwoici ludzie.

Co pan robi, kiedy ma pan trochę więcej wolnego czasu?

- Oglądam telewizję, dużo czytam. A z takich moich prawdziwych hobby to grywam w brydża. Myślę, że na takim ciut ciut więcej niż średnim poziomie. Jak tylko z przyjaciółmi mamy wolny wieczór, to właśnie żeby się oderwać od tych wszystkich codziennych kłopotów, gramy sobie w brydża. To dla mnie prawdziwy relaks.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji