Artykuły

Nieszczęsny Szczęsny

"30 sekund" w reż. Bogny Podbielskiej w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Iwona Kłopocka w Nowej Trybunie Opolskiej.

Słowacki nie nazwał swego dramatu "Horsztyński" W ogóle go nie nazwał, pozostawił w nim sporo luk, nawet go nie dokończył. To otwiera ten tekst bardziej niż inne na możliwości interpretacyjne. W bardzo interesujący sposób skorzystała z tego debiutująca jako reżyser na scenie Teatru Kochanowskiego, Bogna Podbielska

Swej inscenizacji nadała tytuł "30 sekund". Tyle umierał na szubienicy Hetman Kossakowski. Tej śmierci nie widzimy, ale jej grozę odczuwamy, gdyż czas tego umierania jest na scenie odliczany przez syna Hetmana, Szczęsnego. To kluczowa scena przedstawienia 30 sekund umierania to bardzo długo, zwłaszcza dla syna który dopuścił do śmierci ojca Z tych 30 sekund będzie musiał się rozliczyć we własnym sumieniu, ważąc na szali fakt, że ojciec był zdrajcą narodu, a on sam stał się nie tylko zdrajcą zdrajcy, ale też zdrajcą świętych więzów krwi. Tu żadne wyjście nie jest dobre. Na tym właśnie polega tragizm sytuacji głównego bohatera

Uwspółcześniony kostium, w który ubrała Podbielska swych bohaterów, przybliża nam ich dylematy. W gruncie rzeczy jednak opowiedziana przez nią historia ma wymiar uniwersalny. To się mogło wydarzyć wszędzie i kiedykolwiek. Jak w dramacie - w czasie wojny domowej w 1794 roku. To się wydarzyło np. trochę ponad ćwierć wieku temu w czasach stanu wojennego. To się dzieje teraz. Nad wyraz aktualnie brzmi sprawa papierów z przeszłości, podpisanych lojalek.

Szczęsny, nazywany polskim Hamletem, jest przedstawicielem przeklętego pokolenia, na którym z jednej strony ciążą winy ojców, a z drugiej strony brak perspektyw, brak dostatecznie jasnej wizji przyszłości, do której warto dążyć. To dramat człowieka, dodatkowo uwikłanego w grzechy miłości.

Szczęsny Macieja Namysły nie jest romantycznym bohaterem o duszy zatrutej chorobą niemocy. Hamletyczny jest jego brak zdecydowania, ale prawdziwego dramatyzmu nadaje mu nieustanna obrona przed poddaniem się zewnętrznym naciskom i poszukiwanie wewnętrznej woli działania To czyni go nam bardzo bliskim.

Dramat Słowackiego jest bardzo pojemny, a Bogna Podbielska w interesujący sposób wydobywa wszystkie jego warstwy. Sceny moralnych dylematów przeplatają się z obrazami groteski życia (znakomita Zofia Bielewicz w roli Karlicy i Mirosław Bednarek jako Sforka). Inscenizatorka nie kończy na pytaniach o sens ludzkich działań, sens cierpienia, śmierci (bardzo ciekawe jest wydobycie pacyfistycznej wymowy dramatu). Próbuje sięgnąć też na drugą stronę, porusza podstawowe kwestie ontologiczne. Ostatecznie wszystko ma jakiś sens, jeśli jest Bóg.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji