Artykuły

Zajmuję się głupotą

- Po setnym wydaniu Kabaretu, emitowanym we wrześniu, przygotuję nową formułę programu - zapowiada OLGA LIPIŃSKA w rozmowie z Grażyną Korzeniewską.

- Podobno pani Kabaret skona na 100. odcinku.

- Kabaret jest w nowej ramówce. Rozmawiałam na ten temat z prezesem Janem Dworakiem i wicedyrektorem programu 1, Piotrem Dejmkiem. Myślę, że rozmawiano ze mną szczerze.

- Kierownictwo TVP 1 uważa, że formuła Kabaretu zużyła się. Stał się nudny.

- Robię Kabaret nie tylko dla kierownictwa. Prawda, jest on kontrowersyjny, ma zaciętych wrogów, ale i wiernych przyjaciół. Dostaję dużo listów, co świadczy o zainteresowaniu. Nie przynoszę wstydu telewizji. Długo tu pracuję. Realizowałam różne formy kabaretu. Teraz też zdawałam sobie sprawę, że po setnym wydaniu tego Kabaretu, emitowanym we wrześniu, przygotuję nową formułę programu.

- Maciej Grzywaczewski, szef TVP 1 pyta: Kabaret Lipińskiej próbuje śmiać się ze świata politycznego. A może to już przestało być takie śmieszne?. Przestało?

- Jeżeli pan dyrektor uważnie przyjrzałby się temu, z czego śmieję się w Kabarecie, zrozumiałby, o czym mówię. To jest kabaret o rozziewie między dobrymi chęciami polityków a rozumieniem ich działań przez społeczeństwo. Pan dyrektor obiecuje, że będzie walczył o to, żebyśmy śmiali się z własnych przywar, słabości jako społeczeństwo. Ja dokładnie to robię w kabarecie.

- Co jakiś czas pojawia się też zarzut, że pani to komuna. Albo człowiek poprzedniego prezesa...

- Ja jestem niczyja. Ani lewa, ani prawa. Zajmuję się głupotą, a ta jest rozłożona równo, po jednej i po drugiej stronie. Do tej pory za prezesów Sokorskiego, Szczepańskiego czy Walendziaka telewizja nie musiała się za mnie wstydzić. Wręcz przeciwnie.

- Nie wszyscy mają poczucie humoru...

- Wiem. I wiem też, że batalie toczone co jakiś czas o usunięcie z anteny Kabaretu nie są sprawą merytoryczną. Nie chodzi o to, czy mój kabaret jest dobry, czy zły. Ja strasznie denerwuję. Tu idzie o usunięcie mnie.

- Komu by na tym zależało?

- Nie wiem. Może Kościołowi? Może nadętym głupcom? Nie wtrącam się do wiary, Boga, religii. Nie obrażam wierzących i Kościoła. Chodzi mi o przywileje dla kleru i bojaźń urzędników - od premiera, przez sędziów, do urzędnika małej gminy, którzy trzęsą portkami przed byle księdzem. Pazerność kleru są u nas poza prawem, i to jest demoralizujące! Na zdjęciu Kabaretu zależeć może także nadętym decydentom, którzy umierają ze strachu przed ośmieszeniem ich niekompetencji.

- Podobno realizacja Kabaretu dużo kosztuje. A ma niską oglądalność.

- Nieprawda. Oglądalność kształtuje się na poziomie 7 proc., to 3 mln ludzi. Kabaret chodzi późno. Jeśli jest emitowany wcześniej - widownia wzrasta do 9 proc. Nie robię kabaretu w pustkę. Moja publiczność to ludzie w średnim wieku, młodzież (ponad 4 proc.) i emeryci, resztki inteligencji. Ludzie, którym się ciężko żyje. Po co wykopywać spod nich stołek, na którym lubią siedzieć?

- Martwi panią, że Kabaret drażni prominentów każdej opcji politycznej?

- Najbardziej martwią mnie plany sprywatyzowania TVP. Zdumiewa mnie opinia Jana Rokity, którego uważam za inteligenta, że TVP trzeba sprzedać tym, którzy mają pieniądze. Wtedy koniec z edukacją społeczeństwa. A prywatna telewizja polska będzie kolejną, w której główną rozrywką będą Big Brothery! To głupi i szkodliwy pomysł. Taka tv będzie rozrywką dla idiotów.

Olga Lipińska

Warszawianka

Reżyser

W l. 1957-64 związana ze Studenckim Teatrem Satyryków

13 lat dyrektor Teatru Komedia w Warszawie

We wrześniu TVP nada 100. odcinek Kabaretu Olgi Lipińskiej

W jej kabaretach występował (i występuje) kwiat polskiego aktorstwa (m.in.: Jan Kobuszewski, Janusz Gajos, Piotr Fronczewski, Marek Siudym, Hanna Śleszyńska).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji