Artykuły

Już trzeba zacząć

Na zabranie głosu w debacie wokół starań o uzyskanie przez miasto Poznań jednorocznego tytułu Miasta Kultury Europejskiej, pozwalam sobie m.in. dlatego, że miałem okazję uczestniczyć w przygotowaniach do szerokiej prezentacji dokonania Tadeusza Kantora w Krakowie - Stolicy (a dokładnie wtedy jednej z dziewięciu stolic) Kultury Europejskiej w roku 2000 - pisze Jaromir Jedliński w Gazecie Wyborczej - Poznań.

Czy Poznań ma pomysł na walkę o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury? Dziś głos w tej debacie zabiera doświadczony krytyk.

Na zabranie głosu w debacie wokół starań o uzyskanie przez miasto Poznań jednorocznego tytułu Miasta Kultury Europejskiej, pozwalam sobie m.in. dlatego, że miałem okazję uczestniczyć w przygotowaniach do szerokiej prezentacji dokonania Tadeusza Kantora w Krakowie - Stolicy (a dokładnie wtedy jednej z dziewięciu stolic) Kultury Europejskiej w roku 2000. Miałem też okazję brać udział w Radzie Programowej Fundacji 750-lecia Lokacji Miasta Poznania, z czego wyciągnąć mogłem bezcenne wnioski. Znam ponadto dobrze miasto Łódź - jednego z konkurentów Poznania w staraniu o ten, ze wszech miar pożyteczny dla życia miasta oraz dla jego wizerunku, tytuł.

Katalog atutów

Sądzę, że na pierwszym miejscu, należy określić ewentualne własne mocne punkty, a to znaczy usiłować wpierw określić tożsamość miasta w sferze kultury (twórczej, w tym naukowej), a też nakreślić zarys społecznego funkcjonowania kultury, także kultury masowej, sportu itp., nie zapominając o szeroko pojętej kulturze życia społeczności miejskiej, modelu spędzania czasu etc. Wszak dla jednych Malta, np. to festiwal teatru offowego, dla innych tor wioślarski o międzynarodowym standardzie, dla jeszcze innych znak bolesnej historii miasta. Mocne strony to w przypadku Poznania, np. wykonawstwo muzyki chóralnej, konkursy skrzypcowe, Instytut Zachodni, kolekcja Raczyńskich, jazz, teatr tańca, teatr alternatywny, ratusz, Ostrów Tumski, Bazar, dawna synagoga, MTP (a w tym brawurowa historia Powszechnej Wystawy Krajowej z 1929 r.), tradycja buntu roku 1956. Również nowy Stary Browar, ale jeszcze i np. tradycja medycyny poznańskiej, tutejszej szkoły historycznej, etc.

Na przekór uszczerbkom

Zauważmy przy tym, iż Poznań często jest świadkiem uszczuplania tej tradycji, rzadziej jej wzbogacania. Kraków - mawiamy - "miasto poetów", a pomiędzy nimi zamieszkuje przecież Ryszard Krynicki z przesiedlonym z Poznania wydawnictwem a5, (przypadek wyjazdu do USA Stanisława Barańczaka jest nieco inny, no ale Miłosz, albo Mrożek czy Zagajewski osiedli w końcu w Krakowie!). Lech Raczak teraz we Włoszech, Izabella Cywińska w Warszawie itd. Więcej mamy w Poznaniu do czynienia z siłami odśrodkowymi, aniżeli przyciągającymi. Co się stało, nawet nie pytamy już, z zamysłem złożenia tu kolekcji Barbary Piaseckiej-Johnson? A co z projektami Silvestrina i Mendiniego przebudowy części tkanki urbanistycznej w centrum miasta? Dlaczego Peter Brook po nadaniu mu doktoratu honoris causa przez UAM swój nowy spektakl wystawił we Wrocławiu? Nie wspominając już o dawniejszych stratach. Jeżeli nawet jednak uznalibyśmy, że tradycja lokalna została tak dalece uszczuplona, iż nie da się na niej zbudować niczego mocnego, to warto byłoby pomyśleć o czymś zupełnie nowym, a realnie potrzebnym. Na przykład powrócić do zamierzenia uporządkowania centrum Starego Rynku i zaproponowania dlań nowego - śmiałego i wysokiej klasy - rozstrzygnięcia architektonicznego. Sam niegdyś usiłowałem pośredniczyć w zaproszeniu w tym celu do Poznania Herzoga i De Meurona, przy okazji przygotowań do wystawy Francisa Bacona w tutejszym Muzeum Narodowym, która jakoś także nie doszła do skutku. Pamiętajmy wszakże też o światłych, indywidualnych inicjatywach, jak "Nierozpoznani" Magdaleny Abakanowicz w parku przy Cytadeli itp. oraz festiwal artystki sprzed paru lat, jaki połączył różne środowiska - to warto naśladować.

Plan nie na rok, ale na lata

Pamiętajmy też, że w Krakowie - zanim nadszedł kulminacyjny rok 2000 - festiwal trwał przez parę lat: wokół poetów (Miłosz), filmu i teatru (Wajda), muzyki (Penderecki), a wreszcie wokół dzieła Kantora! Tak dochodzono do określenia własnej tożsamości, budowano fundament samej milenijnej kulminacji. Tu w Poznaniu także jest jeszcze dosyć czasu, aby się za to zabrać - już teraz jednak!

W przeciwnym razie Łódź - z Festiwalem Czterech Kultur, z Manufakturą, ze Szkołą Filmową i Muzeum Sztuki, z Camerimage, z żywą sztuką współczesną i jej kolekcjami publicznymi oraz prywatnymi (np. wzorcowy w tej mierze Atlas Sztuki), centrum Sztuka Świata z mocnym udziałem Davida Lyncha i co chyba najistotniejsze: z pomysłem na przebudowę centrum miasta przez słynnego luksemburskiego architekta Roba Kriera - zdmuchnie Poznaniowi sprzed nosa płomyk nadziei na zaistnienie jako miasto żywej kultury w kraju, w Europie.

Na koniec jeszcze sprawa przeprowadzenia samej operacji - tu warto połączyć siły (również w porozumieniu z jakimś miastem w partnerskiej w tym zamierzeniu Hiszpanii, np. Walencji), aby w efekcie tego wyłonić zespół roboczy, który rzecz zrealizuje, z określeniem kompetencji (dużych!) i odpowiedzialności (wielkiej!). Kompetencji i odpowiedzialności wszak indywidualnej! Za poszczególne elementy przedsięwzięcia powinni odpowiadać konkretni kompetentni ludzie, nie komitety. Komitety zrobią - chociaż twierdzić się będzie, że tak trzeba w demokracji - rzecz po poznańsku, czyli w sposób mdły. Będziemy wtedy mówili znowuż (za Rosjanami), że chcieliśmy dobrze, a wyszło tak, jak zawsze.

Jaromir Jedliński - historyk sztuki, szef galerii Foksal w Warszawie, były szef Muzeum Sztuki w Łodzi, członek Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki AICA

Czekamy na opinie

Poznań, obok Gdańska, Łodzi i Torunia stara się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Na przygotowania mamy czas do 2010 r., kiedy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wybierze dwóch polskich finalistów, a później - zwycięzcę. Tytuł stolicy Polska będzie dzielić z hiszpańskim miastem w 2016 r. Nasze miasto na razie jest na wstępnym etapie przygotowań. Jak mówi Maciej Frankiewicz, zastępca prezydenta Poznania, do połowy bieżącego roku powstanie zespół, który zajmie się przygotowaniami do starań o tytuł. Na naszych łamach wypowiadał się już Michał Merczyński, menedżer kultury i dyrektor Festiwalu Teatralnego Malta ("Najważniejsza sprawa to sporządzenie raportu o stanie kultury Poznania i poddanie go dyskusji w międzynarodowym zespole" - pisał) oraz Paweł Szkotak, dyrektor Teatru Polskiego i Teatru Biuro Podróży ("Starania o tytuł stolicy będą miały sens tylko wtedy, jeśli podczas wydarzeń sale, place i ulice będą zapełnione mieszkańcami miasta oraz przyjezdnymi").

Zapraszamy Państwa do dyskusji. Piszcie do naszej redakcji: kultura.poznan@gmail.com.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji