Artykuły

Fortunie trzeba pomagać

Ze Zbigniewem Grochalem [na zdjęciu], aktorem Teatru Nowego w Poznaniu, rozmawia Małgorzata Derwich.

- Mój ojciec był bardzo pracowitym człowiekiem. Jak mawiał - chodził do służby, jako maszynista kolejowy na liniach międzynarodowych. Jak on jestem człowiekiem ogromnej dyscypliny wewnętrznej. Wymagając wiele od siebie, innym też stawiam wysoko poprzeczkę. Dzięki temu nie ma dła mnie trudu, któremu bym nie podołał. Jednak coś za coś. Na tej pracowitości ucierpiały moje kontakty z synami. Ledwie się obejrzałem, a oni już stali się dorośli! Pamiętają mi tę nieobecność, choć może teraz bardziej ją rozumieją.

- Jesteśmy w prawdziwej oazie spokoju - w pana domu. Dom to pana sukces?

- Tak, ogromny! Mówi się o mężczyźnie, że powinien wybudować dom, posadzić drzewo, spłodzić syna. Te trzy rzeczy udało się - nie mnie samemu, ale nam, z żoną Aliną - zdobyć. Mogę powiedzieć, że wszystko, co osiągnąłem w swoim życiu, zawdzięczam sobie, a zwłaszcza swojej pracowitości. Choć wierzę w siłę pokory i skromności, w pewnym wieku można już pochwalić się rzeczami, które są powodem do dumy. A jest nim właśnie nasz wspólny, pełen szczęścia, dom z ogrodem - oaza spokoju. Ale to zasługa Alinki.

- Jak doszło do spotkania z żoną?

- Jesteśmy po ślubie 26 lat, a znaliśmy się wcześniej ze trzy lata, a więc sporo mamy za sobą (i mam nadzieję, że tyle samo przed sobą!). Alinka często zaglądała do Teatru Wybrzeże, w którym wtedy grałem. W dodatku mieszkaliśmy w tej samej okolicy. Kiedyś po przedstawieniu, wysiadając z kolejki linii Sopot-Gdańsk Wrzeszcz, zagadnąłem ją. I tak się zaczęła znajomość, którą zacieśnialiśmy na spacerach z naszymi psami.

- W pana biografii jest bardzo wiele miejsc na mapie: bo i wspomniane Trójmiasto, i Kraków, wreszcie Poznań...

- Wszystkie te miejsca mają dla mnie ogromne znaczenie emocjonalne, począwszy od miejsca mego urodzenia. Czechowice-Dziedzice słyną z dobrych aktorów, że wspomnę tylko Teresę Budzisz-Krzyżanow-ską, Henryka i Olka Machaliców, Jana Tesarza. Moi rodzice znaleźli się tam właściwie przypadkowo, bowiem z tradycji rodzinnej jesteśmy krakusami. Przez wiele lat wzdychałem do Krakowa, Piwnicy Pod Baranami, z którą byłem związany. Jednak, gdy po zakończeniu szkoły teatralnej zaproponowano mi angaż w Teatrze Słowackiego, przeraziła mnie ogromna tradycja związana z tą świątynią sztuki. Przyjąłem propozycję Jerzego Golińskiego, który tworzył na Wybrzeżu post-Hübnerowy teatr ze świetnym zespołem. Dwanaście lat w Teatrze Wybrzeże bardzo sobie cenię -zagrałem tam wiele wspaniałych ról. Wreszcie - Poznań, który teraz uważam za swoje docelowe miejsce na ziemi, choć los rzucił nas tutaj trochę przez przypadek...

- Znów szczęśliwy przypadek...

- Fortuna się uśmiecha, ale trzeba jej pomagać. Kazimierz Braun chciał mnie zaangażować do Teatru Współczesnego we Wrocławiu. Ale tam nie mieliśmy perspektyw na otrzymanie większego mieszkania, a nasza rodzina miała nam się wkrótce powiększyć - Alinka była w ciąży. Wtedy przypomniałem się Izie Cywińskiej. Zaproponowała nie tylko etat w teatrze, ale także trzypokojowe mieszkanie. Na Ratajach znaleźliśmy swoje szczęście: urodził nam się jeden syn, potem drugi. W czasie urlopów jeździłem do Anglii, gdzie ciężko pracowałem jako zwykły robotnik na budowach. Później trafiła się okazja, by sprzedać mieszkanie i kupić segment. Po kilkuletnim remoncie stał się wymarzonym domem, przypominającym nasze gniazda rodzinne.

- Pana życie zawodowe to nie tylko teatr...

- To także praca pedagogiczna, którą ogromnie sobie cenię i kocham. Kształcę też młodych dziennikarzy radiowych. Dochodzi jeszcze działalność kabaretowa i konferansjerska. Ta ostatnia, niełatwa sztuka to umiejętność budowania - z pomocą mikrofonu lub samą barwą głosu - pomostu między publicznością a scenicznymi czy estradowymi wydarzeniami.

- A skąd się wzięło aktorstwo w pana życiu?

- Zaczęło się od jasełek, w których wystąpiłem w wieku pięciu lat. W szkole startowałem w różnych konkursach recytatorskich i zdobywałem laury. Jeden z braci był muzykiem, drugi plastykiem, a więc dla mnie z artystycznych zawodów zostało już tylko aktorstwo. A serio - marzyłem o karierze prawnika i nawet złożyłem podanie na prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Ale egzaminy do szkoły teatralnej były wcześniej. Dostałem się przy pierwszym podejściu.

- Pana synowie będą kontynuować aktorskie tradycje rodzinne?

- Obaj są utalentowani aktorsko. Starszy Bartek grał niemal we wszystkich przedstawieniach Wiśniewskiego, a młodszemu Jędrzejowi też zdarzało pojawiać się na scenie. Jednak żaden nie chce związać się zawodowo z aktorstwem i ja to szanuję. Bartek czasami wyręcza mnie w konferansjerce jako Grochal po faceliftingu. Jędrek pisze znakomite wiersze - ostatnio ofiarował mi tomik na moje urodziny.

- A zatem - pełnia szczęścia. Nic nie mąci tej oazy spokoju?

- Niestety, tak. Niedawno wraz ze współmieszkańcami osiedla dowiedzieliśmy się z obwieszczenia wojewody, że mieszkamy w tak zwanej strefie B, bo w pobliżu lotniska w Krzesinach, które jest obiektem strategicznym, a w niedalekiej przyszłości stanie się bazą myśliwców F16. To wyrok, który spadł na nas niespodziewanie z dnia na dzień! Hałas, którego i teraz nie brakuje, z powodu jednej bezdusznej decyzji może zamienić naszą oazę, którą tworzyliśmy przez lata, kosztem wielu wyrzeczeń, w prawdziwe piekło. Mam nadzieję, że jest jeszcze szansa na złagodzenie tego wyroku, by tysiącom ludzi dać możliwość spokojnego snu, odpoczynku, po prostu godziwego życia...

Aktor i mistrz

Zbigniew Grochal - aktor Teatru Nowego od 1977 roku, pedagog Akademii Muzycznej, UAM i WSUS w Poznaniu. Urodził się 3 czerwca 1944 roku w Czechowicach-Dziedzicach. Ukończył PWST w Krakowie. W latach 1966-1977 związany etatowo z Teatrem Wybrzeże w Gdańsku. W latach 90. był redaktorem naczelnym Radia Obywatelskiego. Ma w dorobku liczne kreacje teatralne, telewizyjne, radiowe. Ze spektaklami Janusza Wiśniewskiego występował w Europie i Izraelu. Mąż Aliny, ojciec Bartosza i Jędrzeja.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji