Artykuły

Legenda łódzkiego teatru

Była namiętną teatromanką, nie opuściła żadnej premiery w przedwojennym łódzkim Teatrze Miejskim. Teatr wtedy był jej amatorską pasją, bo zawodowo pracowała jako urzędniczka w łódzkim magistracie. Jej właściwa kariera teatralna rozpoczęła się tuż po wojnie - wspomnienie o SABINIE NOWICKIEJ.

Była legendą łódzkiego teatru - powiedział prezes Łódzkiego Oddziału ZASP Maciej Małek, żegnając na Cmentarzu Komunalnym na Dołach w maju ub. roku Sabinę Nowicką (1914-2006), współtwórczynię i pierwszą dyrektor Opery Łódzkiej. Myśl tę pięknie i twórczo rozwinęła prof. Anna Kuligowska-Korzeniewska w swoim eseju na łamach "Zeszytów Literackich", akcentując fakt, iż Nowicka była jedną z nielicznych administratorów, animatorów i menedżerów, którzy weszli do historii teatru polskiego. "Można ją nazwać, jak Arnolda Szyfmana - pisała Kuligowska-Korzeniewska - budowniczym teatrów. W sensie dosłownym". Tak było w rzeczywistości.

Sabina Nowicka przez lata niestrudzenie zabiegała, aby powstający budynek na placu Dąbrowskiego został przeznaczony dla Opery Łódzkiej, dzisiejszego Teatru Wielkiego, potem modernizowała Teatr im. S. Jaracza, kierowała budową Sceny Kameralnej im. Leona Schillera, swojego teatralnego mistrza. W latach 1954-1961 była dyrektorem łódzkiej "wędrującej opery". Przyczyniła się do powstania łódzkiego baletu, sprowadzając do Łodzi wybitnego tancerza i choreografa Feliksa Parnella, wraz z nim tworzyła zalążki łódzkiego szkolnictwa baletowego. Zakładała Teatr Ziemi Łódzkiej...

Służyła łódzkiemu teatrowi i łódzkiej muzyce przez przeszło 50 lat. Pracowała dla przyszłości naszej kultury. Wielokrotnie powtarzała anegdotę o starcu sadzącym drzewo figowe: -"Po co je sadzisz? - pyta przejeżdżający władca. - Przecież nie ty będziesz spożywał jego owoce. - Ja nie, ale moi wnukowie...". Miała do tego wyjątkowe predyspozycje. Erwin Axer zauważył to od razu w tuż powojennym trudnym czasie: "Na podwórzu teatru spotkałem znajomych z warszawskiego PIST-u, a między nimi młodą osobę w wojskowym mundurze, Sabinę Nowicką. Pamiętam, że od początku była otoczona sympatią, nawet Schiller mówił o niej tonem życzliwym, co nie zdarzało się często. Sabina Nowicka potrafiła pracować z różnymi ludźmi o nie zawsze łatwych charakterach, co w środowisku teatralnym jest zjawiskiem godnym podziwu".

Sabina Nowicka z zawodu była prawnikiem (najpierw studiowała na Uniwersytecie Warszawskim, dyplom uzyskała na Uniwersytecie Lwowskim), lecz już jako gimnazjalistka, za sprawą Aleksandra Zelwerowicza "połknęła bakcyla teatru". Recytowała wiersze w Łódzkiej Scenie Robotniczej TUR, była namiętną teatromanką, która nie opuściła żadnej premiery w przedwojennym łódzkim Teatrze Miejskim. Teatr wtedy był jej amatorską pasją, bo zawodowo pracowała jako urzędniczka w łódzkim magistracie. Jej właściwa kariera teatralna rozpoczęła się tuż po wojnie, gdy została najpierw sekretarzem generalnym, a potem wicedyrektorem Teatru Wojska Polskiego, dzisiejszego Teatru im. S. Jaracza (jej zasługi dla tej sceny to temat na osobne opowiadanie).

Gdy w 1954 roku powierzono jej dyrekcję Opery Łódzkiej uznała, że pojawiła się szansa, aby spełnić marzenia pokoleń łodzian. Traktowała tę swoją pracę jako misję społeczną i służbę wobec naszej kultury. Kibicowała Teatrowi Wielkiemu do ostatnich chwil życia. Była szczęśliwa, że Teatr Wielki wyszedł z kryzysu organizacyjnego i artystycznego i na powrót chce być czołową polską sceną operową. W 2004 roku, z okazji jubileuszu 50-lecia Opery Łódzkiej, tak pisała w liście do dyr. Wojciecha Skupieńskiego: "Chylę czoło przed cieniami tych, którzy odeszli, a którzy w heroicznych czasach początków łódzkiej sceny operowej poświęcili temu teatrowi swoje talenty, swoje umiejętności, swój czas, samych siebie. Gratuluję Panom Dyrektorom śmiałości myśli i klarowności koncepcji artystycznej i organizacyjnej. Te dwa elementy w teatrze są ze sobą organicznie związane. Chcecie Panowie reaktywować siłę artystyczną łódzkiej sceny operowej. Róbcie to. Jestem z Wami. Szczególnie serdecznie pozdrawiam Zespół Teatru Wielkiego - śpiewaczki i śpiewaków, muzyków, tancerzy, wszystkich bez wyjątku pracowników Teatru, bo Teatr, to przede wszystkim Zespól. Z radością witam pomysły repertuarowe Panów Dyrektorów -obecność dzieł światowego formatu na scenie Teatru Wielkiego to sprawa wielkiej wagi. Wierzę także, że podejmiecie Panowie zasadniczą myśl, która towarzyszyła początkom Opery Łódzkiej, aby właśnie w Łodzi była tworzona Opera Narodowa". Kształtowanie Teatru Narodowego i Opery Narodowej to była naczelna idea w całej działalności teatralnej Sabiny Nowickiej. Za najważniejsze dokonanie artystyczne za swoejej dyrekcji w Operze Łódzkiej uważała premierę "Halki" w reżyserii Kazimierza Dejmka, ceniła realizację tej opery przez Jerzego Zegalskiego (ucznia Schillera), ucieszyła się, że właśnie po "Halkę" sięga Kazimierz Kowalski w jubileuszowym sezonie Teatru Wielkiego. Nie doczekała jednak już tej premiery...

Odsłonięcie tablicy pamiątkowej poświęconej tej wybitnej animatorce kultury polskiej w Teatrze Wielkim w Łodzi nie jest tylko hołdem złożonym jej pamięci. Ważne jest przesłanie, które Sabina Nowicka przekazała przyszłym pokoleniom: każdy z nas jest tylko ogniwem w łańcuchu pokoleń. Niech te ogniwa będą mocne i trwałe.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji