Noty: Teatr Dramatyczny - Zęby
Czy pamiętacie pogrążonego w PRL-owskiej depresji nieszczęśnika, którego "życie wewnętrzne" prześwietlił niegdyś Marek Koterski w głośnym filmie? Bohater Koterskiego przetrwał końcówkę komuny i objawił się na fotelu dentystycznym, by przez godzinę spowiadać się z tego, co boli go dziś. W jego życiu panuje jednak neurotyczny constans, ponieważ lokator betonowej klatki winą za swoje niepowodzenia nadal obarcza wszystkożerny telewizor, ale też niestety - constans sklerotyczny, gdyż o swoim nieszczęściu opowiada ciągle w ten sam sposób. Historię malowanego talerzyka, w który bezmyślnie wpatrują się telewidzowie catej Polski, pamiętam z filmu i przyznam, że wtedy zrobiła na mnie większe wrażenie. Koterski upiera się jednak przy swoim (bohaterze), stosując przy tym odrobinę prostacki, ale jak się okazuje, chytry zabieg. Otóż każe nam przyglądać się, jak upokorzonego inteligenta dręczy, a zarazem bawi niewybrednymi dowcipami o Maryninej dupie tłusty stomatolog-cham. Jego żarty, równie stare jak monologi inteligenta, rozśmieszają widownię do łez. Publika z minuty na minutę upodobnia się do chama na scenie ku perwersyjnej uciesze autora.