Warszawa. "Carmen" wraca do Wielkiego
Na warszawską scenę wraca "Carmen", prawdziwa ikona gatunku, opowieść pełna namiętności i dramatyzmu.
Ta najbardziej hiszpańska ze wszystkich oper powstała w oparciu o nowelę francuskiego pisarza Prospera Merimee i została skomponowana przez jego rodaka Georges'a Bizeta. Jednak dzięki wyjątkowo barwnie odmalowanemu kolorytowi lokalnemu "Carmen" stała się jedną z najbardziej lubianych i popularnych oper na całym świecie.
Zadecydował o tym i wspaniały portret głównej bohaterki, tak różny od całych zastępów niewinnych dziewic zaludniających operowe arcydzieła. Carmen - dziewczyna z ludu, wolna i pełna temperamentu - to kobieta z krwi i kości. Jej nie trzeba ratować z wieży, a walka o nią jest skazana na porażkę, bo to ona sama wybiera swego mężczyznę. Dodajmy do tej pociągającej postaci kolorowe tło Sewilli i hiszpańskiej prowincji, środowisko Cyganów i przemytników, sceny rozgrywające się podczas korridy, a przede wszystkim melodyjną, ognistą muzykę, a otrzymamy przebój znany niemal każdemu.
Na scenie Teatru Wielkiego "Carmen" zagości w reżyserii Lecha Majewskiego, scenografii Janusza Kapusty, który zaprojektował m.in. wielkiego byka - symbol spektaklu, i z kostiumami Hanny Bakuły. Premiera tej inscenizacji odbyła się w 1995 roku, kilka lat temu spektakl został wznowiony w nowej wersji muzycznej z mówionymi dialogami (jak to jest w tradycji francuskiej) pod batutą Jacka Kaspszyka. Teraz "Carmen" poprowadzi Jose Maria Florencio Junior, a w postać tytułową wcieli się Elżbieta Kaczmarzyk-Janczak.
Na zdjęciu: Elżbieta Kaczmarzyk - Janczak jako Carmen i Mario Leonardi jako Don Jose.