TVP. "Umarli ze Spoon River" ze specjalną dedykacją
Piękne wiersze amerykańskiego poety, niesamowita sceneria starej huty i najlepsi polscy aktorzy. Z takiej mieszanki powstał spektakl prosty i mądry - "Umarli ze Spoon River" w reżyserii Jolanty Ptaszyńskiej. Premiera w Teatrze Telewizji w poniedziałek 29 stycznia.
Przedstawienie jest zadedykowane osobom, które zginęły pod gruzami zawalonej hali w Katowicach. Od tamtej tragedii mija dokładnie rok (28 stycznia 2006). - Nie można znaleźć lepszego tematu do takiego nawiązania - mówi reżyserka Jolanta Ptaszyńska.
"Umarli ze Spoon River" to historia społeczności matego miasteczka, opowiadana przez jego zmarłych obywateli. Spektakl powstał na podstawie wierszy Edgara Lee Mastersa. Poeta opowiada w nich historie 244 bohaterów. - Wybrałam z nich kilkadziesiąt losów, które nakładają się na siebie - małżeństw i rodzeństw, ale i także przedstawicieli władz i zależnych od nich zwykłych ludzi. Chociaż opowiadamy o świecie umarłych, prowadzę spektakl w stronę światła - zaznacza Ptaszyńska.
Przedstawienie powstało w nieczynnej chorzowskiej hucie, która idealnie "udaje" zapomniane miasteczko. Do udziału w nim udało się zaprosić najlepszych polskich aktorów, m.in. Annę Dymną [na zdjęciu], Joannę Żółkowską, Joannę Szczepkowską, Piotra Fronczewskiego, Jerzego Trelę czy Krzysztofa Kolbergera. - Kiedy dostałam propozycję udziału w spektaklu, to poczułam, jakbym dostała dar z nieba. To jest niezwykłe, że ktoś zrobił nagle teatr poezji. Takich propozycji nie ma, więc byłam bardzo szczęśliwa, że mogłam wziąć w tym udział - opowiada Anna Dymna. Teatr warto obejrzeć jeszcze z jednego powodu. Swoją ostatnią rolę zagrał tu wielki Leon Niemczyk. Nie doczekał premiery, zmarł dokładnie dwa miesiące temu - 29 listopada 2006 roku.
Emisja: TVP1, poniedziałek 29 stycznia, godz. 21.