Artykuły

Na jubileuszu pokażę wszystko co najlepsze

- Jeśli chodzi o górną granicę, to jeśli tancerka jest w świetnej kondycji i pięknie wygląda, to owej granicy nie ma. Na pewno do 40 lat można spokojnie tańczyć. Alicja Alonzo tańczyła do 80. roku życia. Maja Plisiecka również. To sprawa wyglądu i kondycji - mówi MAŁGORZATA POTOCKA, szefowa rewiowego Teatru Sabat w Warszawie.

Jak zaczęła się Pani kariera?

- Od występów w Teatrze Wielkim i stworzonej przeze mnie grupy baletowej Sabat. Nigdy nie byłam zadowolona z repertuaru, jaki musiałam tańczyć w Wielkim. Zawsze interesował mnie taniec nowoczesny. Kończąc szkołę baletową, poznałam tancerkę ze słynnej szkoły Marty Graham, która stworzyła zespół eksperymentalny przy szkole baletowej. Świetnie się poczułam w repertuarze jazzowym i tańcząc w Teatrze Wielkim, stworzyłam grupę Sabat, która najpierw nazywała się Naya-Naya.

Jak wspomina Pani dramat uprowadzenia statku "Achille Lauro"?

- Nie mogę się nadziwić, że udało się przeżyć i że jeszcze raz się urodziłam. Ogromnie przeżywam każdy atak terrorystyczny, wtedy wszystko mi znów staje przed oczami. Przewartościowało się po tym wydarzeniu całe moje życie, staram się tak żyć, jakby każdy dzień był ostatni. Wszystko staram się robić na maksa i mam pełną świadomość, że życie w każdym momencie może się skończyć. Wiem, jaką jest wartością. Często nie mogę się nadziwić podłości i braku życzliwości. Omijam te cechy. Umiem też przebaczać.

Podobno ma Pani dwa psy. A lubi Pani koty?

- Kotów nie mogę mieć, bo cierpię na alergię, natomiast psy mam trzy i zawsze są to pekińczyki. To tradycja rodzinna, ponieważ kiedy się urodziłam, już były w domu pekińczyki. Jestem wierna tej rasie. To poduszki tylko do kochania. A oprócz tego mam jeszcze dwie papugi. Mam australijskie kakadu i amazonkę żółtogłową, która mówi moim głosem i jak jej się coś nie podoba, krzyczy na mnie "oszalałaś". Zwierzęta dają relaks i spokój, którego bardzo potrzebuję w twórczej pracy.

W jakim wieku są Pani tancerki?

- Najmłodsze są tuż po szkole baletowej, czyli mają po 18 lat. Jeśli chodzi o górną granicę, to jeśli tancerka jest w świetnej kondycji i pięknie wygląda, to owej granicy nie ma. Na pewno do 40 lat można spokojnie tańczyć. Alicja Alonzo tańczyła do 80. roku życia. Maja Plisiecka również. To sprawa wyglądu i kondycji.

Czy podjęłaby się Pani reżyserii śmiałej rewii erotycznej tylko dla dorosłych?

- Nie lubię przesadnego erotyzmu na scenie, bo odkryte piersi nie mają nic wspólnego z dobrym tańcem.

Nad czym Pani teraz pracuje?

- Nad spektaklem jubileuszowym. Jest w nim wszystko co najlepsze w moim teatrze. To już pięć lat, a mnie się zdaje, że otwarcie Sabatu było wczoraj. Pracuję też nad spektaklem z najpiękniejszymi piosenkami o Warszawie i nad dużym spektaklem złożonym z najpiękniejszych fragmentów musicali światowych. Zapraszam bardzo serdecznie do teatru Sabat (ul. Foksal 16) na spektakle oparte na tańcu i piosence. Potem do białego rana można u nas tańczyć na scenie.

Małgorzata Potocka, szefowa Sabatu, czatowała z redakcji Życia Warszawy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji