Artykuły

Kraków. Rusza "Korowód" Stuhra

Jerzy Stuhr [na zdjęciu] rozpoczął zdjęcia próbne do filmu "Korowód", w którym znów stanie po obu stronach kamery. Zagra drugoplanową rolę rektora. Na co dzień pełni tę funkcję w krakowskiej szkole teatralnej.

- Jestem już za stary na główną rolę, a chciałbym, by w tej opowieści wszystko było w zgodzie z czasem, który przeżyliśmy - wyznaje reżyser. To będzie opowieść o dzisiejszych studentach i ich rodzicach, teraz ludziach po czterdziestce, którzy kiedyś należeli do NZS-u. Opowieść o teraźniejszości, na którą duży wpływ mają wydarzenia z przeszłości.

Pojawiła się plotka, że krakowski reżyser będzie kręcił film o lustracji. - To kompletne nieporozumienie - dementuje Stuhr. - To tak, jakby stwierdzić, że "Historie miłosne" traktują o NATO, bo występuje w nich pułkownik naszych wojsk. W "Korowodzie" społeczno-politycznego tła będzie trochę więcej, nie ono mnie jednak interesuje, ale to, jak otaczająca rzeczywistość wpłynęła na pojedynczego człowieka. Do czego może ona go doprowadzić, jak zrujnować wewnętrznie.

Stuhr, który jest także autorem scenariusza "Korowodu", wymyślił dość przewrotne motywy postępowania człowieka, który kiedyś dał fałszywe świadectwo. - Jeśli ktoś idzie z esbecją za pan brat, żeby odbić koledze dziewczynę, bo się w niej tak bardzo zakochał, to mamy do czynienia z nieco inną od powszechnie spotykanej motywacją zdrady. Nie dla pieniędzy, nie ze strachu, nie dla paszportu, a - można rzec - z uczucia. Kolega koledze podłożył fałszywkę, że jest ubekiem. I złamał mu życie - mówi reżyser.

W filmach Agnieszki Holland ("Aktorzy prowincjonalni"), Feliksa Falka ("Wodzirej", "Szansa"), Krzysztofa Kieślowskiego ("Spokój", "Amator"), w których grał często pierwsze skrzypce, nie interesowała Stuhra tylko prawda o otaczającej rzeczywistości, ale wnikliwa penetracja wnętrz bohaterów. W swoich realizacjach ("Spis cudzołożnic", "Historie miłosne", "Tydzień z życia mężczyzny", "Pogoda na jutro") kontynuuje tamtą drogę, kładąc jeszcze większy nacisk nie na to, co obok, ale na to, co w człowieku w środku. Jego opowieści, które są przecież stąd, dzięki uniwersalności mogą być odbierane ze zrozumieniem nie tylko u nas.

Tytuł filmu zaczerpnął Stuhr z głośnej sztuki Artura Schnitzlera wyreżyserowanej przed kilku laty przez Mieczysława Grąbkę w Starym Teatrze, w której zagrał rolę poety. Określa on dramaturgię filmu, w którym jedna opowieść implikuje następną.

Zdjęcia rozpoczną się 20 marca. Będą realizowane w Warszawie, Krakowie, Rzeszowie i na Majorce. Za kamerą stanie Bartek Prokopowicz (pracował jako szwenkier przy "Historiach miłosnych"), a muzykę napisze młody krakowski kompozytor mieszkający w Hollywood Abel Korzeniowski, autor muzyki do "Dużego zwierzęcia" zrealizowanego przez Stuhra na podstawie odnalezionego po latach scenariusza Krzysztofa Kieślowskiego. Premiera "Korowodu" odbędzie się we wrześniu podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji