Artykuły

Kraków. Od Ajschylosa do Sarah Kane

Teatr przygotowuje na sezon antyczny cztery nowe przedstawienia. Dwa oparte na tekstach antycznych, dwa na dramatach, które do antyku nawiązują.

Mikołaj Grabowski

"Sejm kobiet" Arystofanesa, premiera 6 stycznia

Przyglądając się propozycjom rewizyjnym, stwierdziliśmy, że brakuje w nich komedii. Na początku myślałem o wystawieniu "Żab" - kiedyś już przymierzałem się do tego tekstu, ale nie doszło do realizacji. Komedia attycka zainteresowała mnie ze względu na swoją bardzo rozrzuconą strukturę. Odbieramy teatr antyczny poprzez teatr mieszczański - ten obraz jakoś się w nas zakotwiczył, możemy wyobrazić sobie np. "Elektrę" na scenie pudełkowej, w związku z tym oczekujemy, że i komedia będzie miała podobną formę. Komedia grecka jednak w żaden sposób nie przypomina komedii mieszczańskiej. Kiedy zacząłem pracować nad Arystofanesem, uderzyło mnie to, że gdyby ułożyć słownik teatru awangardowego lat 60., doskonale pasowałby do "Żab" czy "Sejmu kobiet". Jest w tych sztukach i komedia, i groteska, i teatr absurdu, kabaret, musical, happening, granie z publicznością - z tekstu można np. odczytać, że aktor siadał kapłanowi na kolanach... Ta niejednolitość gatunkowa jest silą tekstu; ten rodzaj narracji teatralnej jest nam dzisiaj bardzo bliski, powracał wiatach 60., powraca i teraz.

"Sejm kobiet" napisał Arystofanes pod koniec życia - stary, zgorzkniały Arystofanes pisze o schyłku demokracji i choć w sztuce panuje żywioł komediowy, wyczuwa się przerażenie absurdami życia politycznego. Obok tego teatru groteski politycznej pojawia się jeszcze jeden wątek - genderowy. Sednem "Sejmu kobiet" jest to, że kobiety przebierają się za mężczyzn i przejmują władzę, mężczyznom pozostawiając kostium kobiecy. Przyszła mi w związku z tym do głowy rozprawa Ottona Weiningera "Płeć i charakter", uznana za dzieło antyfeministyczne; ale pisze on tam, że w każdym z nas j est tyleż mężczyzny ile kobiety. Fragmenty tekstu Weiningera wykorzystuję w chórach. I te dwa elementy: gender i groteska polityczna, funkcjonują - mam nadzieję - dość spójnie. Chciałbym, żeby ten spektakl przemawiał agresywnością współczesnego myślenia o pici i współczesnego myślenia o demokracji.

***

Jan Klata

"Oresteja " Ajschylosa, premiera 24 lutego

"Oresteja" to zapis szaleństwa świata. Naszego świata. DO YOU REMEMBER DO YOU NO I DONT

***

Maja Kleczewska

"Zbombardowani" Sarah Kane, premiera 10 marca

W 1995 r. w teatrze The Royal Court w Londynie został wystawiony najbardziej kontrowersyjny dramat roku. 23-letnia Sarah Kane spotkała się zbezpardonowym atakiem krytyków. Dziś, prawie 12 lat później, sztuka doczeka się drugiej w Polsce realizacji. "Dramat, który zmienia rzeczywistość, stawia nam wymagania - musimy albo na nie odpowiedzieć, albo je zanegować - a nasza reakcja mówi o tym, kim jesteśmy" - pisał Edward Bond. W 1995 r. koncept bomby zrzuconej na elegancki hotel w Leeds był abstrakcyjną, autorską wizją. Dziś - po World Trade Center - dramat nabiera zupełnie nowego znaczenia. Zagrożenie zyskało konkretny kształt. Lęk przed "zbombardowaniem" stał się codziennym doświadczeniem mieszkańców europejskich stolic i całej Ameryki. "Niezrozumiałe okrucieństwo" w dramacie Kane, po doświadczeniach m.in. Abu Ghraib, staje się niezaprzeczalnym, bezpośrednim doświadczeniem naszego człowieczeństwa. Kane pisała "Zbombardowanych", oglądając bezpośrednie relacje z wojny w Bośni. Dziś jesteśmy "bogatsi" o doświadczenia Czeczenii, Afganistanu, Iraku. Sztuka Kane jest jak fraktal - odsłania piekło relacji między dwojgiem ludzi - "wojnę" na poziomie mikro, którą nagle oglądamy w skali makro. Tak jakby fragment, detal opisywał zjawiska, które dzieją się na poziome społeczeństw. Za chwilę - między tą samą dwójką - odsłania się przestrzeń nadziei, którą może dać człowiekowi tylko drugi człowiek. "Zbombardowani" stawiają nas wobec pytań fundamentalnych, jakie zadajemy sobie w sytuacji katastrofy lub wtedy, gdy tę katastrofę antycypujemy; wobec pytań, na które nie ma odpowiedzi, bo spotykamy się z tym, co ostateczne i niepojęte. Wtedy znów jesteśmy bezbronni.

***

Michał Zadara

"Odprawa posłów greckich" Jana Kochanowskiego, premiera 13 stycznia

To będzie remiks "Odprawy posłów greckich" - ale tekst będzie w całości. Żadnego skreślenia. I teraz właśnie wraz z aktorami odkrywamy, że to bardzo dobra sztuka - bardzo dynamiczna, świetnie napisana, remis jej język wcale nie jest tak odległy od naszego. To oczywiście zbiorowy portret Polaków; wynika z niego, że Polacy niewiele się zmienili. U Kochanowskiego Trojanie np. mówią - my wam oddamy Helenę, jeżeli wy nam oddacie Medeę. Tak jak dzisiaj mówią Niemcom, że my wam oddamy kamienice we Wrocławiu, jeżeli wy zapłacicie za zbombardowanie Warszawy. Trojanie angażują się w jałowe spory podobnie jak Polacy dzisiaj. To bardzo polityczna sztuka. Wydaje mi się, że Kochanowski nie opowiada się po żadnej stronie, tylko stara się demaskować głupotę obu stron. Nie będziemy się starać na siłę aktualizować "Odprawy...", bo wielkie dzieła same się aktualizują. Będzie grana na pustej scenie, z aktorami w codziennych ubraniach. Dominik Strycharski tworzy muzykę i będzie na żywo remiksował kwestie aktorów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji