Łódź. Koniec Sceny Młodych
1 stycznia 2007 r. przestała istnieć Scena Młodych Teatru Nowego. Jak potoczyły się losy 12 młodych aktorów, którzy ją tworzyli i ich sześciorga kolegów, razem z którymi skończyli łódzką Szkołę Filmową?
Zaczęło się tak: w kwietniu 2005 r., podczas XXIII Festiwalu Szkół Teatralnych, Jerzy Zelnik, dyrektor artystyczny Teatru Nowego, zaprosił do współpracy studentów IV roku Wydziału Aktorskiego Filmówki. Propozycję przyjęło 12 absolwentów, którzy w czerwcu 2005 r. zawiązali Scenę Młodych.
Prawie cała para w gwizdek
Pod szyldem Sceny Młodych aktorzy dali trzy premiery: 28 października 2005 r. zagrali "Bliżej" Patricka Marbera w reżyserii Karoliny Szymczyk-Majchrzak, 12 listopada 2005 r. - "Chorobę młodości" Ferdynanda Bruecknera w inscenizacji Ireneusza Janiszewskiego. Na kolejny spektakl trzeba było czekać blisko rok. 23 października 2006 r. Michał Walczak wystawił "Kaca", którego też napisał.
Inicjatywę dyrektora Zelnika można komplementować. Sekcja Krytyków Teatralnych ZASP wyróżniła go za ten projekt - "niespotykaną szansę dla rozwoju młodych aktorów". Ale wykonanie było dalekie od doskonałości. Przez półtora sezonu powstały tylko trzy premiery, chociaż zapowiadano cztery. Padały propozycje szekspirowskich "Straconych zachodów miłości" albo "Wiele hałasu o nic" w reżyserii Macieja Prusa czy adaptacja "Gry w klasy" Julio Cortazara w reżyserii Ireneusza Janiszewskiego. Ostatnia ministerialna dotacja z progamu "Talent" (400 tys. zł) wiązała się z obietnicą czwartej premiery w 2006 r. 31 grudnia 2006 r. Scena Młodych przestała istnieć i żadnej premiery już nie da.
A dotacja? - Rozliczyliśmy ją - zapewnia Janusz Michaluk, dyrektor naczelny Nowego. Ale nie na wyjazdy na festiwale; przez półtora roku żaden spektakl Sceny Młodych nie był pokazywany poza Nowym. Wyjazd "Choroby młodości" na Węgry do Szegedu oraz do Serbii, do Nowego Sadu i Zrenjanina najpierw pokrzyżował brak pieniędzy, potem zamieszki antyrządowe. Pomysły laboratorium aktorskiego z Wojciechem Głuchem i współpracy z Ireneuszem Janiszewskim, który zainteresował młodymi Krystiana Lupę, także pozostały w sferze projektów.
Scena Młodych zrobiła Nowemu świetną prasę, co rozumie dyrekcja. - Są plany, by w przyszłym roku kalendarzowym, prawdopodobnie jesienią, zrobić jeszcze jedną premierą z młodymi - informuje Michaluk. Tyle że formalnie ich sceny już nie ma.
Przysłowiowy dach nad głową
1 lipca 2005 r. opublikowaliśmy tableau wszystkich absolwentów Wydziału Aktorskiego PWSFTViT. - Dwunastu osobom daliśmy przysłowiowy dach nad głową. I wolną rękę: przestój w pracy mogą wykorzystać na castingi, role w filmie, monodramy - mówił Zelnik. Czy wykorzystali szansę? Po pracy na Scenie Młodych na etatach aktorskich w Nowym zostało siedem osób.
* Katarzyna Cynke podbiła telewizję: zagrała Alę w serialu "Fałszerze - powrót Sfory" i Alicję Szymczyszyn w "Oficerach". Na Scenie Młodych została Anną w "Bliżej" oraz Haneczką w "Kacu". Weszła jako Małgorzata do "Mistrza i Małgorzaty" w reżyserii Andrzeja Marii Marczewskiego i do obsady "Nieprzyjaciela" Juliena Greena.
* Malwina Irek gościnnie występuje jako Rosaura w "Życie jest snem" Pedro Calderona de la Barca w poznańskim Teatrze Nowym w reżyserii Waldemara Zawodzińskiego. Na Scenie Młodych pokazała się w "Chorobie..." (Lucy) i w "Kacu" (Kasia Kołderka). Znalazła się także w obsadzie "Poszaleli" jako Zosia.
* Kamila Salwerowicz: po świetnej pierwszoplanowej roli Marii w "Chorobie..." zabrakło dla niej propozycji. W "Rozbitym dzbanie" Heinrich von Kleista w reżyserii Zelnika gra poboczną postać Ewy; w "Kacu" - epizod Dziewczyny z Palcem.
* Zuzanna Wierzbińska to aktorka niewykorzystana. Po roli Alice w "Bliżej" grała same ogony: służącą Gośkę w "Rozbitym dzbanie", drobne rólki w "Kacu" i zastępstwo - Anuszkę w "Mistrzu i Małgorzacie".
* Ksawery Szlenkier został wyeksploatowany przez teatr. Zagrał ważne role Porucznika w "Poszaleli" wg Aleksandra Fredry u Eugeniusza Korina oraz Piotra w "Nieprzyjacielu" Juliena Greena w reżyserii Jana Bratkowskiego. W "Chorobie..." był Altem, w "Kacu" zagrał główną rolę - Szczepana Szybko.
* Grzegorz Sobota: w "Chorobie..." był Petrellem, w "Kacu" - Jaśkiem. Z "dorosłym" zespołem Nowego w "Termopilach polskich" Tadeusza Micińskiego w inscenizacji Andrzeja Marii Marczewskiego gra postać Wielhorskiego-Jermołowa; wszedł także jako Mateusz Lewita do "Mistrza i Małgorzaty" Marczewskiego
* Łukasz Pruchniewicz zaczął jako Larry w "Bliżej". Na Scenie Młodych został jeszcze Doktorem w "Kacu". Zrobił zastępstwo w "Mistrzu i Małgorzacie" jako Jeszua.
Szukają szczęścia gdzie indziej
Ze współpracy z Nowym po doświadczeniach na Scenie Młodych zrezygnowało pięć osób:
* Monika Buchowiec: za rolę Anny w filmie "Mistrz" Piotra Trzaskalskiego dostała nagrodę Jańcio Wodnika na XIII Prowincjonaliach we Wrześni jako "największe odkrycie artystyczne festiwalu". W Nowym grała tylko w projektach młodych: była Desiree w "Chorobie..." i Jolą w "Kacu". Odeszła do Teatru Śląskiego im. Wyspiańskiego w Katowicach.
* Weronika Książkiewicz w Nowym zagrała w dwu klapach: "Poszaleli" - Józię i Witę w "Termopilach polskich". Do żadnego projektu Sceny Młodych nie weszła. W krakowskiej Bagateli występuje w "Łożu" jako Przyjaciółka.
* Aleksandra Mikołajczyk po roli Ireny w "Chorobie..." pojawiła się jako Pani Lela w "Kacu". Z "dorosłym" zespołem Nowego zagrała w "Termopilach..." (Kalina), zrobiła także zastępstwo w farsie "Mayday" Ray'a Cooney'a w reżyserii Ryszarda Macieja Nyczki. Odeszła z Nowego do Teatru Polskiego im. Konieczki w Bydgoszczy.
* Gerlinde Starzynski wystąpiła tylko w "Chorobie...". Wróciła do Austrii.
* Paweł Kropiński na Scenie Młodych zagrał tylko Dana w "Bliżej". Nowy miał dla niego jeszcze rolę Służącego w "Nieprzyjacielu". Wyemigrował do Francji.
Na własną rękę
Sześcioro studentów od początku postawiło na inne sceny. Grupa trzech osób związała się z Teatrem Jaracza:
* Iwona Dróżdż została Saszą w "Iwanowie" Antoniego Czechowa w reżyserii Pawła Łysaka. Wcześniej weszła do obsady komedii romatycznej "Dzień Walentego" Iwana Wyrypajewa, w którym pod okiem Barbary Sass zagrała Katię Młodszą.
* Mariusz Ostrowski zagrał w rewelacyjnym "Lwie na ulicy" w reżyserii Mariusza Grzegorzka (Złota Maska za najlepszy spektakl sezonu 2005/2006). W Teatrze Polskim w Szczecinie gra postać tytułową w "Cieniu" Wojciecha Młynarskiego. W Nowym gościnie zagrał Fredera w "Chorobie.." i Sylwka w "Kacu".
* Mirosław Haniszewski, współpracujący w zeszłym sezonie z Jaraczem, przeszedł do zespołu wrocławskiego Teatru Polskiego. W Łodzi zagrał Eugeniusz Konstantynowicza Lwowa (w "Iwanowie") oraz Edwarda (w "Prześwicie" Davida Hare'a w reżyserii Jacka Orłowskiego).
Trzy osoby szukały szczęścia w Krakowskiej Bagateli:
* Kamila Klimczak gra tam Lekarza Walentynę w spektaklu "Noc Walpurgii albo kroki" Wieniedikta Jerofiejewa w reżyserii Waldemara Śmigasiewicza oraz Kobietę w przeboju "Łoże" Sergi Belbela, przeniesionym tam dyplomie z Filmówki w reżyserii Karoliny Szymczyk-Majchrzak.
* Przemysław Redkowski w "Nocy Walpurgii..." gra Alochę, w "Łożu" - Mężczyznę. Ponadto wszedł do obsady farsy "Szalone nożyczki" Paula Portnera w reżyserii Marcina Sławińskiego jako Edward Wurzel i Michał Tomasiak.
* Michał Rolnicki zaczął pracę w Bagateli: W "Nocy Walpurgii..." był Sieriożą Kleinmichelem, w "Szalonych nożyczkach" - Michałem Tomasiakiem, w "Łożu" - Przyjacielem. W "Heddzie Gabler" Henryka Ibsena w inscenizacji Dariusza Starczewskiego zagrał Eilerta Lovborga. W 2006 r. przeniósł się do Teatru Śląskiego im. Wyspiańskiego w Katowicach. Tam w "Pod lodem" Richtera Falka w reżyserii Michała Ratyńskiego gra rolę A.G., a w sztuce Stanisława Dejczera "Manekin czyli kochanek Hitlera" - Edgara von Rossę.
Od początku tego sezonu na miejsce Weroniki Książkiewicz do Sceny Młodych wszedł Michał Bieliński i znalazł się w obsadzie "Kaca" (jako Eryk), wystąpił też w "Rozbitym dzbanie" (jako Świeczka). Aktor ma na koncie także rolę Sylwiusza w "Słudze dwóch panów" Carlo Goldoniego w inscenizacji Rimasa Tuminasa w warszawskim Teatrze Studio. W "Kacu" pojawił się także Bartosz Turzyński w roli Pana od Jogi.
Widać, że losy tych, którzy zdecydowali się przystać do Sceny Młodych nie różnią od tych, którzy szukali swojego miejsca poza Teatrem Nowym. Wyjątkowe jest już samo to, że wszyscy je znaleźli. A plusy i minusy Sceny Młodych wykorzystali sami aktorzy. Teatr dał im pewność zatrudnienia na etacie. Gdy zauważyli brak promocji i marnotrawienie ich potencjału (ledwie trzy premiery, zrobione przez 12 osób w trakcie półtora sezonu), spróbowali szukać sukcesu po swojemu. Jak to zwykle bywa: ci ambitni i rzutcy go znaleźli.