Artykuły

Rzeszów. Powrót pani Dulskiej

Gabriela Zapolska to autorka jednego przeboju, za to ponadczasowego. Rzeszowski Teatr im. Wandy Siemaszkowej chce pokazać nową twarz Pani Dulskiej.

Jej powieści nikt już nie czyta, większość sztuk teatralnych Zapolskiej pokrył kurz, ale "Moralność pani Dulskiej" wciąż fascynuje twórców teatru. Sztukę przetłumaczono na wiele języków, w tym - już współcześnie - na język chiński. W języku polskim funkcjonuje termin "dulszczyzna" oznaczający kołtuństwo, ciasnotę poglądów połączoną z wysokim mniemaniem o własnej moralności.

Sztuka napisana została w 1906 r. w niecałe trzy tygodnie. Sukces, jaki odniosła w Krakowie, Lwowie i Warszawie, zainspirował Zapolską do stworzenia objazdowej trupy teatralnej, z którą pokazywała "Moralność...". Po zakończeniu tournée autorka kupiła willę we Lwowie.

Prototypem Dulskiej była pani Gołąbowa, żona radcy miejskiego we Lwowie - zdradził mąż Zapolskiej w swoich pamiętnikach. Nazwisko Dulskiej Gabriela Zapolska wzięła z popularnej wtedy książki dla dzieci pt. "Pani Dulska, jej kotka i piesek". Ale Dulska z "Moralności..." jest dokładnym przeciwieństwem dobrej kobieciny z bajeczki.

Intrygę "Moralności pani Dulskiej" każdy zna na pamięć. Właścicielka kamienicy, pani Dulska, tyranizuje rodzinę i lokatorów. "Na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział" - to jej maksyma. Tajemnica sukcesu tego tekstu tkwi w jego atrakcyjności scenicznej, ze świetną analizą psychologiczną postaci. Po raz kolejny "Moralność..." postanowił odświeżyć rzeszowski teatr. Reżyser Henryk Rozen przeniósł akcję w lata 20. ubiegłego wieku, ale równie dobrze mogłaby się toczyć dziś, bo przesłanie sztuki wciąż jest aktualne.

"Moralność Pani Dulskiej" Gabriela Zapolska, Teatr im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie, premiera w sobotę 6 stycznia o godz. 18.

Reżyseria Henryk Rozen, scenografia Maciej Preyer.

Dla Gazety

Katarzyna Słomska, Pani Dulska [na zdjęciu]:

Byłam zaskoczona, gdy Henryk Rozen zaproponował mi rolę Pani Dulskiej. Nigdy wcześniej nawet nie przyszłoby mi do głowy, że mogłabym ją zagrać, wydawało mi się, że powinna to być osoba starsza. Rozen jednak dobrze mnie zna i odkrył we mnie pokłady Dulskiej wcześniej niż ja sama. Przekonał mnie, że Dulska jest mieszczką, osobą majętną i zadbaną, powinna więc wyglądać dobrze.

Teraz muszą przyznać, że bardzo lubię tę rolę. Choć - nie ukrywam - trudno było ją polubić, bo Dulska jest okropną osobą. Pomogła mi Anna Kujałowicz, która przed laty wcielała się w postać Dulskiej na deskach naszego teatru. - Pokochaj Dulską, ona w gruncie rzeczy ma rację w tym, co robi. Zobacz, jaki jest teraz świat... - przekonywała mnie. - To jest taka współczesna bizneswoman - pomyślałam i zaakceptowałam Dulską w całości. Chcę bowiem, żeby widz nie odbierał jej jednoznacznie jako osobę oschłą, złą, ale żeby miał w stosunku do niej mieszane uczucia. Moja Dulska jest inna niż wszystkie dotąd, choć jest stanowcza i rządzi wszystkimi, to w tym wszystkim jest zabawna.

Robert Chodur, Pan Dulski:

Najtrudniejsze w roli Dulskiego jest zaistnienie na scenie. Dulska sprowadziła bowiem swojego męża do roli mebla. Małżeństwo Dulskich nie ma ze sobą nic wspólnego. To nawet nie jest nienawiść. Dulski jest wobec swojej żony obojętny do tego stopnia, że nie ma ochoty się do niej odzywać. Ale mój Dulski nie będzie stetryczałym ramolem. Choć jest zamknięty wobec swojej żony, to wciąż jest aktywnym mężczyzną, który przy innej kobiecie mógłby zrobić karierę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji