Artykuły

Trzecie inscenizacja „Strasznego dworu”

W grudniu br. minie 30 lat, gdy ówczesny dyrektor artystyczny Opery Bałtyckiej, dr Zygmunt Latoszewski, przedstawił społeczeństwu Wybrzeża arcydzieło S. Moniuszki Straszny dwór. Reżyserował wtedy Wiktor Bregy, scenografię opracował Karol Gajewski, o choreografię Janina Jarzynówna-Sobczak. Solistyczną obsadę premierową stanowili: D. Babiaka, Z. Gachowa, I. Murawska, S. Pendo, L. Stachowski, J. Szymański, R. Ślęzak, P. Trzebiatowski, G. Wielikaniec, R. Wojniłło, M. Woroniecka.

Tę premierę poprzedziło w dniu 28 czerwca 1950 r. wystawienie Eugeniusza Oniegina, przygotowane przez ten sam zespół artystyczny, a solistami oprócz wymienionych, byli Kinga Bródkówna, Marian Wlazło i Maria Zielińska. Z tym kompletem już daleko były posunięte przygotowania do wystawienia Sprzedanej narzeczonej z powiększeniem grona wykonawców o Stefana Cejrowskiego, Zofię Konrad i Eufemię Tłomińską, Eugeniusza Banaszczyka, Jana Kusiewicza.

Gdy ukończona będzie przebudowa obecnego gmachu gdańskiej opery, na pewno w jej kuluarach na pierwszym miejscu znajdą się podobizny tych pionierów. Powodzenie Strasznego dworu było imponujące.

W 1969 roku postanowiono dokonać nowej inscenizacji pod muzycznym kierownictwem Zbigniewa Bruny. Reżyserował Ryszard Ślęzak, scenografię opracował Zdzisław Bubella, choreografię Janina Jarzynówna-Sobczak. Solistami w tej premierze byli: C. Babiński, L. Borowska, Z. Czepielowna, J. Figos, Z. Gachowa, J. Gdaniec, S. Gibczyńska, F. Kokot, J. Kusiewiez, J. Podsiadły, U. Szerszeń, J. Szymański. Z wyjątkiem niezapomnianych Ryszarda Ślęzaka i Czesława Babińskiego wszyscy wymienieni artyści żyją wśród nas i cieszą się dobrym zdrowiej otoczeni szacunkiem i uznaniem.

Należy przypomnieć, że w okresie od premiery Strasznego dworu do jego wznowienia (1950–1969) Opera Bałtycka wystawiła 69 premier, w tym 20 baletów obcych kompozytorów, 10 polskich oraz 4 premiery polskie. Było w czym wybierać, artyści mieli „pełne ręce” to boty, a orkiestra zawsze z animuszem podchodziła do pulpitów, albowiem nic tak nie przygnębia artystów, jak obracanie się w ciasnym kręgu repertuarowym.

Obecne wystawienie czołowej opery Moniuszki jest więc trzecią inscenizacją w Gdańsku. Realizatorami są: Zbigniew Chwedczuk — muzyko Bogusława Czosnowska — reżyseria, Wiktor Zin — scenografia, Zbigniew Korycki — choreografia. Solistów przygotowali: Urszula Kulkowa i Grażyna Siegmüller, chór Henryk Czyżewski Józefa Siudaczyńska. Asystent reżysera Kryspin Wilamowski, scenografia Jolanta Stożek i Jacek Lenda, choreografia Dagmara Kalinowska. Redakcję programu, w którym znajdujemy artykuły Andrzeja Januszajtisa i Wojciecha Dzieduszyckiego, opracowała Anna Czekanowicz, kierownik literacki POiFB,

Straszny dwór — to najwyższa koncentracja wszystkiego, co jest polskie w najszlachetniejszej swej treści i formie. Kunsztownie wypracowana partytura już w swym prologu zwiastuje główna, treść dzieła. Malownicza instrumentacja, efektowne zmiany tempa i rytmów, oryginalne melodie, bliskie różnym rodzajom pieśni ludowych, mistrzowskie chóry, arie i pieśni, wspierane orkiestrą, która tym razem od pulpitu uwzględniała wokalne kondycje artystów, niosła harmoniczny koloryt brzmienia i dynamikę, stanowiło wyraźną zaletę prowadzącego spektakl dyr. Z. Chwedczuka, przejawiającą się w ciągu całego trwania przedstawienia. Zespół orkiestrowy świetnie zdał egzamin.

Reżyseria B. Czosnowskiej starała się uwzględnić wszystkie realia, w jakie obfituje to opera. Zwróciła uwagę na sceny zbiorowe, na ich żywość i prawidłowe rozplanowanie. Zbiorowość ta brała udział w akcji w sposób naturalny i swobodny, opanowany. Z solistów nie wszyscy wykazali maksimum swej inicjatywy, nie zawsze czuli się swobodnie. Nie wiadomo np. dlaczego Madej (Wojciech Lewandowski), wierny sługa swych paniczów, po przybyciu Cześnikowej w ich dom, gdy zorientował się w intencjach tej pani, zamiast czuwać, śledzić jej zamiary i dawać dowód swej irytacji, gdyż szło w gruzy jego królestwo w tym domu, gdzieś znikł i zjawił się dopiero po całym przekomarzaniu się paniczów ze stryjenką, która głosowo i aktorsko (Elżbieta Galuszyńska) wyszła z tej roli znakomicie. Za to w akcie III w scenie z zegarem W. Lewandowski wykazał swe umiejętności. Psychicznie i głosowo był w pełni sobą.

Trudno jest przyjąć rozmieszczenie obrazów zmarłych babek przy takim układzie wnętrza tej ponurej i opuszczonej sali. Bardziej logiczne i przekonywające jest zawieszenie ich no ścianie, spoza których wyłaniają się twarze córek Miecznika. Chowanie się za drzwi, wiodące do innych pomieszczeń, jest zbyt nieprawdopodobne. Albo w czwartym akcie, gdy rozpoczyna się finałowy mazur, żaden polski szlachcic nie opuściliby z rodziną zaproszonych gości, gdyż byłoby to objawem braku dla nich szacunku. To są drobnostki, ale one w sumie składają się na doskonałość. Fikcją, która w naszej operze w tych przedstawieniach od wielu lot się powtarza i denerwuje swym niedocenieniem scenicznej prawdy jest niedopracowany obrzęd lania wosku. Zupełnie psuje efekt przepięknych dziewczęcych śpiewów, złączanych z tą czynnością.

Wspaniała jest scenografia znanego w całym kraju prof. dr. Wiktora Zina. Każdy akt w tym dziele otrzymał odpowiednią dla swej akcji obudowę sceniczną, funkcjonalną, barwną, utrzymaną w polskim kolorycie. Oklaskiwano
ją przy każdym odsłonięciu kurtyny. To samo dotyczy za projektowanych kostiumów, zgodnych z epoką. Jedynie akt IV swym wystrojem wyraźnie odbiegał od wnętrza staroszlacheckich dworków.

W choreografii dziarski mazur stanowi punkt kulminacyjny sylwestrowej zabawy i uwieńczenie zaręczyn dwóch ostatnich z dziewięciu córek Miecznika.

Soliści. Było ich dwunastu, w rezerwie do następnych przedstawień po zostało jeszcze na liście 20. Gdyby zamierzano wszystkich zobaczyć w odpowiednich rolach i opisać, sprawozdanie ciągnęłoby się do końca sezonu i straciłoby swoją aktualność. A są przecież tacy melomani, którzy przybywają do opery tylko wtedy, gdy wy stępują ich wybrańcy, których szczególnie adorują.

Oto nazwiska solistów omawianej premiery (wymieniamy według programu): Miecznik — Florian Skulski — nie wymaga rekomendacji. Zasłużony artysta w gdańskiej operze. Piękny baryton, wspaniała dykcja, niezawodny pod względem muzycznym i aktorskim. Hanna — Danuta Bernolak — świeży, metaliczny sopran. Zdaje sobie sprawę z operowego aktorstwa. Wysoce muzykalna, Jadwiga — Krystyna Michałowska — szlachetny w dźwięku mezzosopran czysty i donośny, swobodna w grze, Cześnikowa — Elżbieta Galuszyńska — mezzosopran z temperamentem i werwą.

Wrażliwa muzycznie o pełnej aktorskiej świadomości. Stefan — Franciszek Przestrzelski — tenor, muzycznie i aktorsko dojrzały. Wykazuje spokój, równowagę i kulturę wykonawczą. A Jednak głos wymogą korekty, aby nabrał ciepła i szlachetności brzmienia. Warto nad tym pomyśleć, mając tak pomyślne warunki sceniczne. Zbigniew — Ryszard Smęda — głęboko osadzony baryton, stąd jego stłumienie, brak świeżości i blasku. Już pierwsze frazy w prologu wywarły niekorzystne wrażenie. Pod względem aktorskim były znaczne niedociągnięcia. Damazy — Zbigniew Borkowski — tenor, głos metaliczny i donośny, gorąca żarliwość i żywotność w akcji powoduje zacieranie się dykcji. Dobry aktorsko, Maciej — Wojciech Lewandowski — już omawiany miękki baryton. Wspaniała dykcja. Z uwagą obserwujemy jego prawidłowy rozwój aktorski. Skołuba — Kazimierz Sergiel — doświadczony bas-baryton z wielkim zasobem aktorskiej ekspresji. Wydoje się, że ta rola jest zbyt niska dla tego rodzaju głosu. Bardzo dobra dykcja i jej deklamacyjność, oparta na właściwym rozumieniu treści.

Wykonawcy pozostałych trzech ról: Marta — Halina Wojtowicz, Stera Niewiasta — Elżbieta Kostrzewska i Grześ — Michał Sywec odpowiadali reżyserskim założeniom. Chór brzmiał bardzo pięknie i włączał się w akcję i pełnym opanowaniem i zrozumieniem charakteru dzieła, które publiczność przyjęła z gorącym uznaniem. Było mnóstwo oklasków i wspaniałych kwiatów za to duże osiągnięcie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji