Pół kroku do nieba
"Tunel" w reż. Romana Kołakowskiego w Teatrze Piosenki we Wrocławiu. Pisze Małgorzata Matuszewska w Słowie Polskim Gazecie Wrocławskiej.
Nie tylko bard walczący o wolność, ale człowiek zadumany nad wszelkimi przejawami zwyczajnego życia i śmiercią, którą chyba przeczuwał. A w dodatku - pełen poczucia humoru. Jacek Kaczmarski, poeta.
Roman Kołakowski, reżyser "Tunelu" we wrocławskim Teatrze Piosenki, także poeta, pokazał inną twarz Kaczmarskiego. Tomik "Tunel" - jedyny z całej twórczości wydany w oficjalnym obiegu, jest rozrachunkiem autora z sobą samym i swoim życiem. Nie ma tu politycznego zacięcia i protest songów, choć Kaczmarski zapewne nie byłby sobą, gdyby nie wspomniał, że raz zdobyta wolność jest święta.
Jest też pełna refleksyjnego poczucia humoru piosenka o yorku - szczurołapie, którego ogon trudno odróżnić od głowy. I przewijający się przez całość tytułowy wiersz "Tunel" ("Pytają mnie - co czułem, kiedy prawie, prawie / już bym się na niebieskiej przeciągał murawie, / lub, biorąc pod uwagę wariant mniej wesoły - / zażywałbym kąpieli w kotle pełnym smoły") . Mirosław Baka nie starał się "być Kaczmarskim", choć w dżinsach i ciemnym golfie wyglądał jak młodzi poeci z tamtych lat. Jego recytacje pozbawione były patosu, a przez to ujmująco szczere. Świetnie sprawdził się Wojciech Brzeziński, młody aktor Teatru Współczesnego w Szczecinie. W swobodnej i czułej jak membrana interpretacji Kaczmarskiego widać uniwersalizm poezji. Za dużo ekspresji i zbyt szerokich gestów użyła Joanna Lewandowska.
Hadrian Filip Tabęcki i Paweł Stankiewicz stworzyli autonomiczną muzykę do wierszy. Nie kojarzy się ona z muzyką samego Kaczmarskiego. To znak, że jego poezję można i warto interpretować wciąż od nowa.