Artykuły

Diabły bez szans

Afera w Banialuce: diabły ukradły aniołom i Świętemu Mikołajowi gwiazdę, bez pojawienia się której nie może być świąt Bożego Narodzenia!

Tę zaskakującą historię wymyśliła przed laty niemiecka autorka Eva Laue, pisząc "Diabelskie figle". W bielskim Teatrze Lalek Banialuka im. Jerzego Zitzmana zrobiono z tego całkiem współcześnie brzmiące, pełne humoru widowisko. Reżyserią i inscenizacją zajęła się sprawnie Lucyna Sypniewska, aktorka bielskiej sceny lalkowej, o imponującym talencie inscenizacyjnym. Przed laty obsypano ją gradem nagród za wywiedzioną z beskidzkiego folkloru opowieść "Pokusice", a ostatnio błysnęła udanymi widowiskami dla dzieci ("Koziołek Matołek" i "Kot w Butach"). W "Diabelskich figlach" też popisała się inscenizacyjną wyobraźnią. By akcja mogła toczyć się w niebiańskich przestworzach, w których fruwają aktorzy, skorzystała z pomocy bielskiego Centrum Wspinaczkowego Totem, które to fruwanie zaaranżowało.

Zaskakujących małych widzów niespodzianek jest zresztą znacznie więcej, bo niebiańsko-piekielne realia są w tej sztuce potraktowane z przymrużeniem oka. Aniołki nie są całkiem anielskie, a diabełki niezbyt demoniczne. Na przykład wkurzony Święty Mikołaj ciska swym słynnym strojem, a zadziorny anioł chce przyłożyć psotliwym diabłom (- Pamiętaj kim jesteś - upomina go partnerująca mu anielica). Nawet kolędy nie brzmią sztampowo. Ale spokojnie... Diabły, choć sprytne, szans nie mają, gdyż dziecięca widownia gorąco i szczerze kibicuje niebiańskim stworzeniom. Żywiołowe reakcje małych widzów najlepiej świadczą to tym, że "Diabelskie figle", najnowsza premiera Banialuki, to przedsięwzięcie bardzo udane.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji