Artykuły

Będę człowiekiem zgorzkniałym

Z Jerzym Fedorowiczem rozmawia Magdalena Huzarska-Szumiec:

Wesele w reżyserii Adam Sroki, wystawiane w Pana teatrze ma być uwspółcześnioną wersją tekstu Stanisława Wyspiańskiego. Na czym to będzie polegało?

Tego nie zdradzę przed premierą, ale rzeczywiście nasze Wesele będzie się działo tutaj i teraz. Z tego powodu ten postromantyczny tekst na pewno inaczej zabrzmi niż na początku wieku. Spektakl, o przygotowanie którego poprosiliśmy reżysera bulwersujących, opolskich Dziadów, może wywołać kontrowersje, gdyż niektórzy uważają, że należy go grać w sukmanach. Są jednak tacy, którzy sądzą, że byłby to kompletny nonsens i że trzeba go przystosować do dzisiejszych czasów. My oddajemy to, co napisał sam Wyspiański, który na przykład wymyślił zderzenie muzyki reprezentującej różne środowiska. W naszym spektaklu też do tego dojdzie, bo część społeczeństwa słucha muzyki disco-polo, a część obraca się w kręgu jazzu czy muzyki poważnej.

Czy taki zabieg ma ściągnąć do teatru młodzież?

Nie myśleliśmy w takich kategoriach. Chcemy zrobić dobre przedstawienie, na które publiczność będzie przychodzić z powodów artystycznych.

Coraz częściej, po długiej przerwie widać Pana na scenie.

Myślę, że wrócę do swojego zawodu, który wciąż mi sprawia ogromną przyjemność. Jednak będzie to w dużej mierze zależało od tego, jak wypadnę jako Gospodarz.

A jaki będzie ten Pana Gospodarz?

To rola, która jest tu adekwatna. gdyż sam jestem gospodarzem teatru. Mój sceniczny Gospodarz będzie człowiekiem. który — tak jak ja sam — chce wielkich zmian w dzisiejszym świecie. Jednak życie mnie rozczarowuje. Dlatego też będę człowiekiem zgorzkniałym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji