Artykuły

Bezlitosna diagnoza

Nareszcie! Z prawdziwą satysfakcją pragnę państwu polecić pierwszą pol­ską współczesną sztukę z prawdziwego zdarzenia - "Ciałopalenie" Marka Bu­kowskiego, autora niezwykle wyczu­lonego na puls codzienności. Prapre­mierę utworu - w warszawskim Te­atrze Powszechnym im. Zygmunta Hubnera - z mistrzowską biegłością wyreżyserował Władysław Kowalski.

Marek Bukowski jest 37-letnim inży­nierem energetykiem. Ma już "na kon­cie" cztery, opublikowane powieści: "Nic się nie zmieni", "Oszustwo", "Bądźcie gotowi zwariować" i "Ch" oraz dwa dramaty - "Wolność" i "Ciałopalenie". "Odznaczeń oraz znaczą­cych nagród nie otrzymałem, do żad­nej partii nie należę i nie należałem" - z właściwym sobie ironicznym dystan­sem do świata kończy Bukowski wła­sny życiorys artystyczny zamieszczony w programie do przedstawienia.

Jest to deklaracja bardzo istotna. Ma­rek Bukowski porusza się bowiem w ma­terii dość drastycznie nasyconej poczy­naniami reprezentantów skrajnych, al­bo i najskrajniejszych skrzydeł naszego politycznego zaścianka (piekiełka). Poli­tyka wszakże służy autorowi wyłącznie jako tworzywo - jeden z elementów gry, bardzo sprawnie napisanego dresz­czowca o trzymającej w napięciu, sensa­cyjnej intrydze. Wszelako najcenniejszą cechą składową dzieła jest umieszczenie jego akcji "sic et nunc".

W małym, prowincjonalnym mia­steczku, ginie potrącony przez samo­chód pijaczek. Sprawca ucieka z miej­sca wypadku. Świadkowie twierdzą, że za kierownicą wysłużonego malucha widzieli miejscową nauczycielkę, zasłu­żoną działaczkę opozycji, oddaną członkinię rady parafialnej. Tymcza­sem nauczycielka znika z miasta. Szu­ka jej syn Adam (Mariusz Benoit), al­truista wychowany na etosowych ide­ałach. A może po prostu zwykły nieudacznik? Do takiego wniosku doj­dzie jego narzeczona, tłumaczka Doro­ta (Daria Trafankowska), która go w końcu porzuci. W poszukiwania znacznie mniej angażuje się brat Ada­ma, Jacek (Krzysztof Stroiński), tryskający samozadowoleniem karierowicz, biznesmen i radny, który mniej słuchał pouczeń matki i wcześnie zaczął iść własną drogą.

Dochodzenie prowadzi Paweł (Piotr Kozłowski), były klasowy pupil podej­rzanej. Nowe światło na okoliczności towarzyszące wypadkowi rzuci sympa­tia zaginionej Olek (Kazimierz Kaczor) - dyrektor szkoły, nauczyciel historii. Od niego to bracia dowiedzą się, że ich matka naprawdę nazywała się Stern i jako dziewczynka była adoptowana przez polską rodzinę Gajewskich. Oko­liczność żydowskiego pochodzenia bo­haterki - które szybko stanie się w miasteczku publiczną tajemnicą - okaże się zdumiewająco poręczną siłą napędową najróżniejszych paranoicz­nych, albo i wręcz groźnych sytuacji. "Rzucili kupę gówna w wentylator" - skomentuje sytuację Jacek po wrednie insynuacyjnej, antysemickiej publika­cji w związkowej gazetce.

Marek Bukowski pokazuje - oczy­wiście w dużym, nieco "publicystycz­nym" zagęszczeniu - naszą dzisiejszą" ojczyznę. Polskę w pigułce. Rządzoną przez ludzi, których - na różnych szczeblach hierarchii publicznego oddziaływania - zżera ambicja władzy. Autor - co jest atutem tej bezlitosnej diagnozy stanu polskiego ducha - nie ma żadnych tendencji moralizator­skich i nie wskazuje palcem winnych. Jedynie umiejętnie przeplata i przetwa­rza artystycznie znane skądinąd, w du­żej mierze opisane fakty.

Reżyser Władysław Kowalski wpro­wadził akcję "Ciałopalenia" Marka Bu­kowskiego w naturalne wnętrze teatral­nej palarni. Z pięciu popisowych ról wybija się postać Adama, stworzona przez Mariusza Benoit. Jest to człowiek osaczony okolicznościami przerastają­cymi zdolność jego pojmowania i po­dejmowania jakichkolwiek decyzji. Człowiek, ale i symbol - palący wy­rzut sumienia, pokazujący, co zrobili­śmy z naszą wolnością. Rola i spektakl, którego nie należy, wręcz nie można przeoczyć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji