Laboratorium współczesności
TEATR Współczesny, a zwłaszcza jego kameralna scena "Malarnia" od kilku lat stanowi swoiste laboratorium obserwowania i interpretowania współczesności. Na tej właśnie scenie Anna Augustynowicz pokazała publiczności teksty (m.in. Stiga Larssona) analizujące kondycję człowieka, rozpad więzi rodzinnej, patologie relacji międzyludzkich. Najnowsza premiera sztuki szczecińskiego autora (na co dzień architekta), Krzysztofa Bizio, idealnie wpisuje się w ten nurt.
Otrzymaliśmy spektakl sprawnie skonstruowany, eksponujący tekst i aktorów. Miejsce, w którym pojawiają się postaci dramatu otoczone jest szarymi ścianami tworzącymi labirynt, przez który przemykają się matka, ojciec i syn. Każdy z nich jest samotny w rodzinie, którą trapi brak autentycznych więzi. Utrzymują kontakt ze światem przede wszystkim za pośrednictwem telefonu. Matka (Beata Zygarlicka) - kobieta chcąca jeszcze cieszyć się życiem, przeżywa przygodę z nowym narzeczonym swojej "najlepszej przyjaciółki". Potem dowiaduje się, że jest chora na raka piersi i robi sobie serię "nagich zdjęć". Ojciec (Grzegorz Młudzik) prowadzi ciemne interesy, zapewnia rodzinie niezły poziom życia i ma kochanki. Syn (Paweł Niczewski) to jakby kopia ojca: podejrzane interesy, narzeczona, która poddaje się aborcji i wszystko, co oznacza dziś cool - panienki i kasa...
Diagnoza Krzysztofa Bizio jest przybijająca: autentyzm relacji międzyludzkich zastępuje telekomunikacja, brak lojalności i solidarności jest wszechobecny. Tekst szczecińskiego debiutanta to katalog trafnych obserwacji współczesnego życia. Obserwacji oczywistych, idealnie przylegających do tego, co widzi chyba każdy wrażliwy obserwator świata. Doraźność tekstu nie razi, ale i nie może stanowić jego siły. Tomasz Man postawił na środku szarej sceny czerwony telefon, wokół którego toczy się akcja. Przestrzeń sceniczną wypełniają przede wszystkim aktorzy. Przedstawienie jest aktorskim popisem Beaty Zygarlickiej, która tworzy bardzo przekonującą postać samotnej, zagubionej i starzejącej się kobiety, która chciałaby "zacząć siebie od nowa". W ostatniej scenie protagoniści stają obok siebie. Telefon już nie dzwoni. Zagubieni, może przerażeni, patrzą w przyszłość nie mogąc się porozumieć.