Artykuły

Poczekalnia między życiem i Życiem

"Kuszenie św. Antoniego" w reż. Roberta Wilsona z USA na Festiwalu Festiwali Teatralnych Spotkania w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Na zakończenie "tasiemcowego" Festiwalu Festiwali Teatralnych - Spotkania pokazano niezwykle interesujący spektakl "Kuszenie św. Antoniego" wg. Gustave'a Flauberta. Jak się on ma do pozostałych przedstawień festiwalu, trudno mi powiedzieć, albowiem jako współpracownik "Naszego Dziennika" nie otrzymałam zaproszenia na tenże festiwal. W przeciwieństwie do innych mediów, które zostały zaproszone, zwłaszcza jeśli idzie o prasę codzienną, nie mówiąc już o telewizjach, tygodnikach itd. A na moje pytanie, z jakiego powodu owa dyskryminacja spotyka "Nasz Dziennik", a tym samym i mnie, otrzymałam odpowiedź od pracownicy Teatru Dramatycznego, będącego organizatorem tego przedsięwzięcia, że zaproszeni zostali tylko ci krytycy, recenzenci, dziennikarze, którzy reprezentują media będące sponsorami lub patronami festiwalu. A "Nasz Dziennik" nie należy do tego grona. Nie mogłam wprost uwierzyć, że usłyszałam to, co usłyszałam. Etyczna strona takiego rozumowania nie wymaga chyba komentarza.

Wspomniany zaś finałowy spektakl obejrzałam w ramach próby generalnej, dostępnej właściwie wszystkim dziennikarzom, fotoreporterom (i nie tylko), jeśli tylko mieli na to ochotę. A warto było mieć taką ochotę, bo to wyjątkowy spektakl, piękny dla oka i ucha. No i dający impuls do wykrzesania w odbiorcy refleksji sięgającej tam, gdzie nie sięga już materia, a rezyduje dusza, sumienie, tam, gdzie potrzeby wyższe. W dzisiejszym świecie teatralnym jest to już naprawdę rzadkością. Bo nawet jeśli bierze się "na warsztat" postać świętego lub w ogóle tematykę religijną, to najczęściej tylko z jednego powodu: by zanurzyć to w jak najohydniejszym kontekście tak, aby o przedstawieniu, a zwłaszcza o reżyserze, było głośno w mediach, a zszokowany widz na pewno prędko nie zapomni tego, co zobaczył.

Można powiedzieć, że "Kuszenie św. Antoniego" jest w pewnym sensie autorskim spektaklem Roberta Wilsona, aczkolwiek libretto - na podstawie dziewiętnastowiecznej powieści Gustave'a Flauberta - napisała Bernice Johnson Reagon, która także jest autorką muzyki. Nie jest to literalne przeniesienie na scenę powieści Flauberta, to raczej inspiracja utworem. Postać św. Antoniego, żyjącego w Egipcie w III w., który wcześnie straciwszy rodziców, rozdał ubogim majątek, a sam udał się na pustkowie, mając potrzebę pozostania w odosobnieniu, by realizować pragnienie umartwiania się i w modlitewnej ciszy szukać spotkania z Bogiem - była wielokrotnie tematem twórczości artystycznej czy też literackiej (jak właśnie Flaubert lub Anatol France), czy malarskiej (Bosch, Grünewald). Najczęściej artystów zajmował temat wewnętrznych walk, jakie stoczył ze sobą św. Antoni poddawany próbie kuszenia przez siły szatańskie. Jego postawa, dar świętości i mądrości sprawiły, że do tego pustelniczego odosobnienia przybywały tysiące uczniów, szukając w nim duchowego przewodnika i pragnących go naśladować.

Przedstawienie Roberta Wilsona zbudowane jest z siedmiu stacji. Rozpoczyna je scena ukazująca pustelnika żyjącego w swej samotni na pustyni i rozmyślającego nad wyborem drogi, pełnej ascezy egzystencji, którą wybrał na całe swoje życie. Nie może się podobać to diabłu i w walce o duszę pustelnika zsyła mu najrozmaitsze pokusy w kolejnych stacjach, jak m.in. obfite jadło prowadzące do grzechu łakomstwa czy bogacenie się materialne w postaci złota niosącego grzech chciwości, czy też pokusy cielesne miłości fizycznej z królową Sabą i Adonisem, czy wreszcie krytykę wiary w Pismo Święte i podważenie Boskości Jezusa Chrystusa. Ze wszystkich pokus pustelnik wychodzi zwycięsko. Nie tylko nie dał się skusić diabłu, ale lepiej zrozumiał cel swojej tymczasowej ziemskiej egzystencji i jeszcze bardziej umocnił się w wierze, czemu daje dowód w ostatniej, siódmej, finałowej stacji będącej pięknym, wzruszającym, głębokim wyznaniem wiary św. Antoniego. Doskonała rola Avery'ego Brooksa. Ta ostatnia stacja w podróży, po której oprowadza bohatera wysłannik diabła, przywodzi św. Antoniego do miejsca, z którego wyszedł, a więc do punktu wyjścia. Ta scena, prócz oczywistej wymowy nadającej sens całemu przedstawieniu, ma zarazem funkcję formalną, jest klamrą zamykającą.

Gatunkowo w warstwie muzycznej przedstawienie określić można jako musical, którego piosenki stanowią mieszankę spirytuals, gospel i bluesa. Znakomici czarni wykonawcy są wprost urodzeni do takiej muzyki, a przy tym dyskretny ruch choreograficzny, niczego nienarzucający, ale wręcz wypływający z naturalnego rytmu ciała i duszy, tworzy tu wspaniałą jedność. Patrząc na takie wykonanie, można tylko pozazdrościć aktorom, bo szczerość głębi artystycznego - a może nawet i duchowego - doznania, jakiego doświadczają na scenie, jest tak wyrazista i promieniująca na widownię, że samymi tylko środkami warsztatowymi nie można byłoby tego zrobić. Oni są ciałem, umysłem i sercem w sprawie, w której grają. Avery Brooks grający tu postać św. Antoniego, o swojej pracy artystycznej mówi, że stara się korzystać najlepiej jak umie z darów, które otrzymał od Boga: "z mojego umysłu, mojego głosu, moich sposobów wyrażania się w sztuce".

Bohaterem tego spektaklu jest także strona wizualna, wielka, wydawałoby się ogromna, niemająca granic przestrzeń wypełniona światłem i kolorem zmieniającym się nie tylko w zależności od miejsca, w którym znajdują się postaci, ale przede wszystkim w zależności od stanu ducha bohaterów. Chwilami przypomina świątynię o wysokich, kolumnowych ścianach z ustawionymi po bokach dwiema ławami, na których zasiadają soliści i chór niczym wierni w kościele, a chwilami mamy wrażenie, że to przestrzeń zawieszona między dwoma światami: doczesnym - gdzie właśnie jesteśmy, a przyszłym - do którego zdążamy. Poczekalnia przypominająca nam, skąd przyszliśmy i dokąd podążamy. Poczekalnia między jednym krótkim życiem a drugim - wiecznym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji