Artykuły

Zatańczyć bunt

To będzie zaskakujące widowisko plenerowe i hołd złożony ofiarom Czerwca '56. Reżyser Jan Komasa szyjuje w Poznaniu wielki spektakl Ksenofonia z okazji 60. rocznicy tamtych wydarzeń.

Miejsce jest wyjątkowe. Gmach Izby Rzemieślniczej w Poznaniu z 1929 roku: długie korytarze, boazeria, dywany. Gabloty z nagrodami zdobytymi przez poznańskich rzemieślników w czasach komunizmu. Czerwcowe słońce przebija się przez ogromne witraże. Trwa próba spektaklu tanecznego Ksenofonia, opowiadającego o Czerwcu '56, nad którym Jan Komasa pracuje z choreografem Mikołajem Mikołajczykiem.

Reżyser nagrywa próbę telefonem komórkowym. Mikołajczyk biega, krzyczy, poprawia tancerzy, którzy zastygli w bezruchu, ich cylwetki przypominają socjalistyczne pomniki. — O to chodzi! — rzuca. — Nie graj! Zrób tak, jakby to było naprawdę — mówi do jednego z tancerzy.

To próba sił

Na pomysł, by Jan Komasa, reżyser Miasta 44i, zrobił spektakl o Czerwcu '56, wpadł dyrektor festiwalu Malta, Michał Merczyński. Komasa przyznaje, że nie interesowały go nigdy takie przedstawienia, ale właśnie pracuje nad projektem filmu o współczesnym tańcu. — Naszła mnie szatańska myśl, żeby zrobić spektakl o Czerwcu '56 w formie tańca. Potrzebowałem tylko drugiej połowy artystycznej — mówi. Merczyński podsunął Mikołajczyka.

— To ma być spektakl o buncie. Trzydziestu tancerzy wykonuje synchroniczne ruchy jak na komunistycznej paradzie. z tego wszystkiego wytrąca się grupa, która się na to nie godzi. Zaczyna się walka między dwoma obozami. Kończy się rozlewem krwi — opowiada KOmasa.

— Krew musi być! — rzuca podekscytowany Mikołajczyk. — To widowisko plenerowe — musi być dużo ludzi, światła, krwi.

Mikołaj Mikołajczyk (rocznik 1969) przyznaje, że jego pierwsza myśl to: dlaczego ja? — Jestem stary, na wylocie. A Jasiu to młody artysta. Myślałem, że chce mnie tylko sprawdzić — mówi choreograf starszy od Komasy o 12 lat.

Kiedy szedł na spotkanie z Komasą, nie wiedział, że to twórca Sali samobójców i Miasta 44: — Wiedziałem tylko, że to jakiś młody reżyser. Mieliśmy się spotkać na chwilę, a przesiedzieliśmy cały wieczór. A potem analizuję, chodze, googluję i nagle: „O k…, to Komasa!".

Trwa próba. Tancerze w parach walczą ze sobą. Jeden ma za zadanie nie pozwolić przejść drugiemu, więc kładzie się pod nogami partnera. Mikołajczyk jest niezadowolony, pokazuje, jak to ma wyglądać.

Komasa przyznaje, że długo patrzył na taniec jak zwykły widz: taniec jest prosty, uczysz się choreografii, udajesz emocje. Ale czuł, że musi być w tym coś więcej. To coś odkrył przed nim Mikołajczyk. — On dodaje naturalność — opowiada reżyser. Mówi tancerzom: musicie to umieć, mięśnie muszą krzyczeć. Aż doprowadza do buntu, bo już nie dają rady ćwiczyć. Tak długo każe tancerzowi trzymać rękę w górze, aż ona drzy ze zmęczenia i wtedy mówi: „To jest wspaniały ruch". Jesli istnieje brutalizm w tańcu, to robi to własnie Mikołaj.

Zgadza się z tym Viktoria Nowak, 19-letnia tancerkaTeatru Wielkiego w Poznaniu. — Podoba mi się jego chęć pokazania czegoś naturalnego. To uświadomiło mi, że na scenie łatwiej jest kreować postać niż po prostu zostać sobą i nie tłumić w sobie emocji — mówi. — Wymagania były tak duże, że jeden z tancerzy nas opuścił — wtrąca się Mikołajczyk. — To dowód na to, że szukając buntu scenicznego, znajdujemy bunt w nas. Jaś ma do mnie zaufanie. On nie dusi, ale pozwala mi dusić innych.

CHoreograf uważa, że taniec z natury estetyzuje ruch. Tancerz zawsze chce siępodobać: — Popatrz na stroje. Aktorzy starają się nie niszczyć kostiumów przed spektaklem. A u nas? Cały czas się ścierają na próbach. Oni jak tamci robotnicy — zmęczeni i brudni, słuchający sloganów o lepszym jutrze. Może to będzie wizualna analogia.

Tak, wydzieram się na tancerzy! — mówi Mikołajczyk, ale dodaje, że to tylko przejaw miłości. — Przez fizyczną pracę, dotyk, wrzask, pot, wysiłek zbliżamu się do siebie milowymi krokami. Muszą być uczciwi, muszą to kochać. Jeśli znajdziemy wspólny mianownik, kupi to większa grupa.

A jest ryzyko, że nie kupi? Mikołajczyk i Komasa to znane marki. Do tego pierwsza liga tancerzy ze świata, muzyka kwartetu Kwadrofonik i spektakl na ponad 20 tys. osób. Sukces gwarantowany?

Nic z tych rzeczy. Obaj twórcy wiedzą, że opowieść o poznańskiej tragedii sprzed 60 lat w formie tańca to ryzyko. Komasa przyznaje, że chodzi mu nie tylko o porozumienie z widzem, lecz też o wyjście ze strefy artystycznego komfortu. — Daj kredki komuś, kto nigdy nie malował, a może się okazać, że jedna na sto osób zrobi coś ciekawego. Poza tym kontrowersje budzi samo użycie tańca do opowieści o Poznaniu  '56 — mówi KOmasa.

— Samplujemy — dodaje reżyser. — Banksy robił antywesołe miasteczko, my bierzemy widowisko i robimy antywidowisko.

Respekt

A ile w tym spektaklu hołdu dla samego miasta? Komasa urodził się w Poznaniu, Mikołajczyk był związany z tym miastem przez ponad 20 lat, stąd jest również część członków Kwadrofonika i Viktoria Nowak. — Robimy spektakl o buncie w ogóle. Próbując różnych rzeczy, bierzemy odpowiedzialność za to, jaka będzie reakcja widza — mówi Mikołajczyk.

Komasa przypomina sobie pierwszą rozmowę z Merczyńskim: — Usłyszałem, że mam namalować biały obraz o Poznaniu '56 i powiedziałem: „OK, daj mi czarne farby". Będzie w tym spektaklu wiele historycznych odwołań, ale traktujemy je jako bazę. To opowieść o tym, jak człowiek wybija się na bunt. 

A co oni dwaj myślą o Czerwcu '56?

— Warszawa ma wpisany bunt na co dzień. Warszawę burzysz i budujesz. Poznań tak nie robi — mówi Komasa. A w 1956 r.? Wszyscy byli w szoku, gdy to się wydarzyło. Władza pytała, jak to? W tym pragmatycznym mieście?  — Poznania trzeba doprowadzić do skrajności, by wyszedł na ulicę — dodaje Mikołajczyk. — A warto się buntować. Przyzwoitość każe to robić. W Warszawie modne jest się buntować, ale w Poznaniu nie.

Jan Komasa: — To będzie hołd, jak MIasto 44. Można się bawić, ale na koniec jest szacunek dla tych, którzy mieli odwagę wyjść i zawalczyć. Kontrowersyjność języka artystycznego nie umniejsza naszego hołdu dla tych ludzi. Tak działa sztuka i chcemy to wykorzystać pod poznanskimi krzyżami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji