Artykuły

Warszawa. Ewa Podleś wystąpi w Operze Narodowej

Nie zależy mi, aby wszystkim się podobać - mówi Ewa Podleś [na zdjęciu]. Ale ta wspaniała artystka podoba się tysiącom fanów na całym świecie. W piątek [8 grudnia] i niedzielę [10 grudnia] wreszcie zaśpiewa w Warszawie.

W Ameryce jest uwielbiana. Sama przyznaje, że mogłaby tam przenieść się na stałe i nieustannie występować. Po "Tankredzie" w Toronto krytycy kanadyjscy porównywali Ewę Podleś do Marii Callas, w USA nie tylko fachowa prasa muzyczna, ale i na przykład "The New York Times" zamieszcza obszerne recenzje każdego jej występu. Ma głęboki, mocny kontralt o pięknej, ciemnej barwie, a przy tym z łatwością pokonuje wszelkie koloraturowe ozdobniki. Niezrównana w męskich rolach dzielnych rycerzy, wczasach Haendla czy Rossiniego pisanych właśnie na głos kobiecy.

- Nie zależy mi, aby wszystkim się podobać - mówi Ewa Podleś - Śpiewam tak, jak czuję.

Każdy rodzaj muzyki stara się odczytać na swój własny sposób. Dlatego zawsze jej interpretacje są niepowtarzalne. Tak wielka indywidualność jest bowiem nie do skopiowania. Wszystkie amerykańskie spektakle lub koncerty Ewy Podleś, bez względu na to, czy odbywają się w Filadelfii, Seattle czy Nowym Jorku, przyciągają wielbicieli gotowych przemierzyć tysiące kilometrów, by posłuchać Polki po raz kolejny. Najwytrwalsi fani przyjadą z USA także do Warszawy na "Tankreda", choć zapewne słyszeli artystkę w tej operze Rossiniego już wcześniej. Wiedzą jednak, że każdy spektakl jest inny, za każdym razem nawet w wielokrotnie powielanej roli ona odnajduje nowe emocje.

Miarą popularności, jaką cieszy się Ewa Podleś, jest strona internetowa założona przez fanów. Można znaleźć na niej daty występów, recenzje, opinie. Niekiedy również dane tych, którzy gotowi są przyjąć w gościnę wielbicieli artystki w zamian za rewanż przy okazji jej występu winnym miejscu świata. Są też strony, gdzie można zdobyć liczne pirackie nagrania Ewy Podleś. Na niemal każdym spektaklu znajdzie się bowiem chętny do zarejestrowania występu, najczęściej zresztą za zgodą artystki.

Oczywiście ma także własną, oficjalną dyskografię, obejmującą ponad30 tytułów. Są na niej kompletne nagrania oper Glucka, Haendla, Rossiniego. W profesjonalnych sklepach płytowych Europy i Ameryki, gdzie dla Polki zarezerwowano miejsce na półce wśród najbardziej znanych gwiazd, znajdziemy także jej albumy z zestawami arii lub pieśni. Od kilku lat artystka związana jest z amerykańską wytwórnią Delos, dla którejnagrała m.in. arie Haendla oraz arie kompozytorów rosyjskich. Lecz choć jej kariera trwa już ponad ćwierć wieku, Ewa Podleś zarejestrowała jedynie część kreacji. Nie lubi pracy w studiu, uważa, że techniczna obróbka zabija prawdę jej interpretacji. Dlatego m.in. nie doszło do utrwalenia przez Deccę jednego z jej najsłynniejszych wcieleń scenicznych - Rinalda w operze Haendla. Na dodatek przedstawiciele firmy przyszli na rozmowę w mało stosownym momencie - do garderoby tuż po spektaklu - więc po prostu ich wyprosiła.

Artystka zawsze życzliwa dla swych wielbicieli, dla których znajduje czas na rozmowę po występie, znana jest równocześnie z bezkompromisowego stosunku do partnerów. Konsekwentnie walczy z dyrygentami dyletantami, którzy nie rozumieją sensu utworu, z reżyserami dla taniego efektu niszczącymi sens dzieła. Nie zabiega o sławę za wszelką cenę.

W Polsce wciąż uchodzi za specjalistkę od muzyki kilku kompozytorów, przede wszystkim Haendla i Rossiniego. Ale ta opinia wynika również z faktu, że nie znamy jej najnowszych artystycznych wcieleń. Tymczasem Ewa Podleś konsekwentnie rozszerza repertuar. Amerykańską publiczność podbiła rolami w operach Verdiego: Azuceną w "Trubadurze", księżną Eboli w "Don Carlosie". Barcelonę niedawno zachwyciła występem w "Giocondzie" Ponchiellego. Była już także znakomitą Jokastą w "Królu Edypie" Strawińskiego, Erdą w "Pierścieniu Nibelunga" Wagnera, w przyszłorocznych planach ma Klitajmestrę w "Elektrze" Straussa w Toronto. W Polsce znów zaśpiewa tytułową partię w "Tankredzie". I choć to jej słynna rola, szkoda że żaden nasz teatr nie da jej szansy zaprezentowania któregoś z nowych wcieleń. Radość z obcowania ze sztuką wokalną Ewy Podleś jest jednak zawsze tak wielka, że spektakle w Operze Narodowej z pewnością będą wydarzeniem.

***

Ewa Podleś wystąpi w Operze Narodowej w Warszawie w piątek i w niedzielę. W przedstawieniach " Tankreda" Rossiniego razem z nią zaśpiewają m.in. jej zagraniczni partnerzy: Georgia Jarman (sopran) i Geneva Yeghishe Manucharyan (tenor). Dyrygować będzie Will Crutchfield, który przygotował premierę " Tankreda" w Toronto w 2005 r., także z udziałem Ewy Podleś.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji