Piekło to inni?
"Przy drzwiach zamkniętych" w reż. Witolda Jędrzejczaka w Teatrze Między Innymi w Olsztynku. Pisze Elżbieta Mierzyńska w Gazecie Olsztyńskiej.
Ludzie o wyschniętych duszach, podli, źli i nadzy, jak robaki. Tak pokazał ich teatr Między Innymi w sztuce Jeana-Paula Sartre'a "Przy drzwiach zamkniętych".
Jest to jedno z najbardziej znanych dzieł francuskiego filozofa Jeana-Paula Sartre'a, a wyznanie "Piekło to inni" jest jednym z najczęściej cytowanych zdań tego autora. Teatr "Między Innymi", którego obecną siedzibą jest Olsztynek, założyli Witold Jędrzejczak i Marcin Gałązka.
Bez diabłów
Za sprawą reżyserii Jędrzejczaka sztuka Sartre'a skręciła jeszcze bardziej w mroczne tajemnice ludzkich charakterów. Scenograficzne piekło stanowią trzy zwykłe stołki i światło, a nastrój irytującej pustki uzupełnia muzyka z rytmem szatańskiego bolera. Trójka bohaterów trafia do piekła bez ognia i diabłów. Coś jednak jest w aurze wspólnego bytowania, że staje się ono dla nich nieznośne. Inez, Stella i Garcin nie przyznają się do piekła, które stworzyli innym, a teraz obdarzają się nim i dławią. I wszystko przy drzwiach zamkniętych. Z tego miejsca wyjścia nie ma.
Grać od nowa
Spektakl, zagrany gościnnie w Spichlerzu Miejskiego Ośrodka Kultury w Olsztynie nie pomieścił wszystkich, którzy chcieli go obejrzeć. Szczególne wrażenie zrobił na widzach młodych. Reżyser nasączył przedstawienie prowokacją. Stella, dla której najważniejsza jest szminka, w ostatniej scenie okazuje się mężczyzną, więc wszelkie wcześniejsze relacje między bohaterami "biorą w łeb". I całe to piekło można grać od nowa. Aktorzy wyraźnie podkreślają ten zamiar, gdy w finale, przy ostrej muzyce, siadają po prostu wśród widzów. Wszyscy jesteśmy w tym samym miejscu. Inni i jednocześnie zdani na siebie nawzajem. Przedstawienie widziałam trzykrotnie, więc o tym wiem.
