Artykuły

Grałem bez łopaty

- Dobrze się czułem w tej roli, bo to jedno z moich marzeń, odtwarzać postać detektywa Marlowe'a, bohatera z mojej młodości. Komisarz Michał Grosz ma wiele z tej postaci. Jest zdecydowany, szorstki i ma twardy charakter - mówi PRZEMYSŁAW BLUSZCZ, aktor Teatru im. Modrzejewskiej w Legnicy, o swojej roli w serialu kryminialnym TVP "Mrok".

Rozmowa z Przemysławem Bluszczem [na zdjęciu z Michałem Aniołem], odtwórcą głównej roli w serialu "Mrok":

Do tej pory był Pan znany z roli przestępcy w "Balladzie o Zakaczawiu" i przedsiębiorcy z "Na dobre i na złe". Teraz gra Pan policjanta. Ciężko było po drugiej stronie?

- Nie, wręcz przeciwnie. Dobrze się czułem w tej roli, bo to jedno z moich marzeń - odtwarzać postać detektywa Marlowa, bohatera z mojej młodości. Komisarz Michał Grosz ma wiele z tej postaci. Jest zdecydowany, szorstki i ma twardy charakter.

Trochę jak porucznik Borewicz...

- Ten film niczego nie naśladuje, ani serialu "07 zgłoś się", ani amerykańskich produkcji. To film osadzony w realiach dzisiejszej Warszawy i ma swój własny styl. Przede wszystkim podoba mi się, że nie ma w nim łopaty i skłania widza do intelektualnej zabawy. Zrobiony przede wszystkim za małe pieniądze i w krótkim czasie. Budżet miał na przykład trzy razy mniejszy niż serial "Oficerowie". W takich warunkach mogli go zrobić tylko tacy entuzjaści jak Jacek Borcuch. To reżyser, który lubi to, co robi i nie jest zwyczajnym wyrobnikiem. Myślę, że dlatego też tak dobrze mi się grało w filmie.

A nie ma Pan tremy przed emisją w telewizji?

- Oczywiście, że mam, jak przed każdą premierą. Ciekawi mnie, jak zareagują widzowie.

Cały czas mówi Pan "film", a przecież "Mrok" to ośmioodcinkowy serial.

- Bo nie przypomina on żadnej telenoweli, jakie znam z telewizji. Zrobiono go filmowymi metodami, a część informacji, jakie padają w dialogach, uzupełnia akcja.

Porównania z serialem "07 zgłoś się" będą nieuchronne. Występuje w nim przecież Bronisław Cieślak. Jak Panu się z nim grało?

- Nie no, fajny facet, przesympatyczny, świetnie się czuje za kamerą. Rola, jaką grał, czyli mojego szefa, mogłaby być kontynuacją Borewicza, ale po weryfikacji. To zresztą jedyna znana twarz w filmie. Borcuch zresztą szukał nieznanych twarzy.

I dlatego wybrał Pana? A serial "Na dobre i na złe", a rola w "W dół kolorowym wzgórzem"?

- Ludzie mają tyle kanałów w telewizorze i tyle pilotów, że nie podejrzewam, by mnie akurat kojarzyli.

Przemysław Bluszcz, aktor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy. Filmografia: seriale: "Lokatorzy", "Święta polskie", "Zaginiona", "Czwarta władza", "Fala zbrodni", "Boża podszewka", "Na dobre i na złe", "Wiedźmy", "Mrok" (główna rola), filmy: "Skazany na bluesa", "W dół kolorowym wzgórzem", "Jestem".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji