Teatr Ludowy Hańba
Oczekiwania po wielkiej wygranej poprzedniej realizacji Marcina Wierzchowskiego w Teatrze Ludowym — Sekretnego życia Friedmanów — na Boskiej Komedii, były duże. Nawet bardzo. Ale reżyser i zespół aktorski udźwignęli ten ciężar. Wyszedł im spektakl o dojrzałym mężczyźnie, któremu wali się życie po tym, jak wplątał się w intymne relacje ze studentką.
Marcin Wierzchowski ma talent do rozgrywania przestrzeni, nowego jej zakomponowywania i wykorzystania. I tak znów zrobił w Stolarni. Wykorzystał jej architekturę, by uzyskać dodatkową głębię, dalsze plany, w których też rozgrywa się akcja spektaklu opartego na książce literackiego noblisty, Johna Maxwella Coetzee. Do tego ma kilka bardzo dobrych pomysłów, takich jak „Lascia ch’io pianga” w wersji z Farinellego jako muzyczny podkład do sceny seksu. Co prawda, widzieliśmy to już na dużym ekranie, ale i tu się sprawdza.
To spektakl o czasach po aferze #metoo dotyczącej molestowania w Hollywood. O facetach, którzy muszą się uporać z nowym ładem świata, który wreszcie oddał głos kobietom.
Warto przy tym zauważyć, że Teatr Ludowy od dłuższego czasu jest na fali. Udaje mu się z sukcesami zaznaczać swoją obecność.