Artykuły

Polski teatr wielkanocny

W Teatrze Ludowym Tadeusz Malak wyreżyserował Historyję o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim — ze czterech Św. Ewangelistów zebraną a wir szykami spisaną, na sławnym dialogu częstochowskim ks. Mikołaja z Wilkowiecka zakonnika częstochowskiego uczynioną. Oj zapędził się Tadeusz Malak i do długiego tytułu oryginalnego dzieła dołożył trochę pleonazmów… Niech będzie. Tym bardziej, że cale przedstawienie nowohuckie jest przesycone świetna scenografią Kazimierza Wiśniaka, który szaty żołnierzy u grobu Pańskiego, suknie Marii, idących do grobu apostołów Piotra, Tomasza, Filipa, Andrzeja, Łukasza, Kleofasa i Judasza tak pięknie z rozmysłem ufarbował, że przypominają one, stare malowidła z przełomu Średniowiecza i Renesansu. Do tego wszystkiego w tle umieścił Wiśniak bardzo szczęśliwie krajobraz kalwaryjski. Prosty zabieg w postaci oczyszczenia proscenium sceny porządkował całe przedstawienie. W sensie plastycznym.

Historya… wydrukowana została w latach 1581—1585 w Krakowie. Jej żywość dialogowa i sytuacyjna stanowi o żywotności tego dzieła, które mnich pauliński prawdopodobnie skompilował z wielu innych podobnych dialogów, intermediów, tak popularnych przecież w Polsce. W Krakowie grali misteria i u Bożego Ciała, i u Bernardynów, i u klarysek, i u Franciszkanów. Grają i dzisiaj. W obrzędzie rezurekcyjnym (właściwym tylko z trzema wyjątkami zachodnimi, diecezjom polskim) strażacy, którzy odgrywają rolę strażników u grobu — muszą się z hukiem przewracać. Tak to jest do dzisiaj!

Niepowtarzalna wartość dzieła Mikołaja z Wilkowiecka polega na uczłowieczeniu wszystkich postaci świętych, na przedziwnym sprowadzeniu ich na ziemski padół targów i kłótni o zapłatę przy grobie, za wonności i balsamy. Stad Marie idą do grobu i każda jest inna, żołdacy są ordynarni, a potem przypominają po prostu żołnierzy z epoki potrydenckiej. Dlatego Jezus wygraża palcem apostołom i gani niewiernego Tomasza, który po nocy gdzieś się tam włóczy. Wszystko to przypomina obrazy — płaskorzeźby w ołtarzu Wita Stwosza w kościele Mariackim; tam gębę strażnika autor oszpecił zwyczajną francą…

Malak prowadził rzecz całą w recytacjach mniej lub bardziej sprawnych, które rozpoczyna mnich przyodziany w suknię zakonną — w tym miejscu Henryk Giżycki czynił rzecz składnie i z niejakim wdziękiem. Przedstawienie w Teatrze Ludowym nie jest jednak spektaklem wybijających się indywidualności aktorskich. Zwycięża oczywiście doświadczenie i wdzięk szlachetnych gestów Tadeusza Szanieckiego (Annasz), Zdzisława Klucznika (Roben — aptekarz), Andrzeja Gazdeczki (Abel), Zbigniewa Horawy (Noe). Inaczej muszę napisać o paniach Jadwiga Lesiak, Ewie Czajkowskiej, Zdzisławie Wilkównie, Mai Wiśniowskiej, które kreując role Marii nie wykorzystały do końca owej charakterystycznej cechy niewiast skłonnych do targowania się, nieco pustej gadaniny. Przecież w tym miejscu autor podobnie jak w rolach apostołów — daje możliwość artystom, zarysowania, odrębności, i jakby elementów charakterystycznych tych osób. Dalej — nie są chyba trafione role diabłów w całej swej krzyczącej masie. Diabły za bardzo są swawolne i w ogóle nie można dosłyszeć, dojrzeć istoty działania Jezusowego, kiedy Zmartwychwstały wyciąga dusze z piekła. Chlubny wyjątek stanowi Ireneusz Kaskiewicz, kiedy swym głębokim mocnym głosem jakby porządkował sceny dosyć rozbałaganione. Wydaje mi się również, że strona muzyczna piękna i stylowa (muzyka – Stanisława Radwana) mimo wszystko nie stanowi oczekiwanego efektu. Tutaj wyraźnie zaciążyło nad przedstawieniem misteryjnym doświadczenie kolędowe Betlejem polskiego. To bardzo charakterystyczne, że w ogóle w polskim teatrze, a szczególnie w polskim teatrze ludowym Boże Narodzenie jest takie rozśpiewane, zaś Wielkanoc charakteryzuje się mniejszą ilością pieśni, które są bardzo dostojne, które przeprowadzają przez okres smutku i postu ku potężnej radości. Nie podoba mi się podkreślanie taneczności pieśni wielkanocnych w przedstawieniu nowohuckim. W tym tle Rafał Dziwisz kreujący rolę Jezusową odnalazł właściwy ton, nie naruszył proporcji konfesyjnego dostojeństwa i próby nadania tej Postaci cech charakterystycznych, zbliżonych do polskiego odczuwania świata.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji